piątek, 9 sierpnia 2013

I forgive, had enough. Time to live, time to love.

Pierwszy rześki poranek od kilku tygodni. Upały już mi się przejadły. Ogólnie nie lubię lata. To zdecydowanie za gorąca pora roku. Uwielbiam jesień. Złote liście na drzewach, słodki zapach unoszący się w powietrzu, orzeźwiający deszcz... Siadasz na parapecie i przytulasz się do chłodnej szyby, na kolanach spoczywa ckliwy romans, a dłonie ogrzewasz ciepłą filiżanką zielonej herbaty. Cudowne uczucie.

Lubię szare dni. Działają na mnie jak czekolada. Gdy świat płacze, ja się śmieję. Deszcz zmywa lęk, szum wiatru uspokaja. Na chwilę zapominasz o rzeczywistości, która razi kolorami. Odcinasz się od głośnego świata, zapominasz o ludziach. Raj dla introwertyków.

W chwilach samotności, przydałoby się do kogoś przytulić. Tylko jeden dotyk, namacalny dowód istnienia. On zajmuje obszerny fotel w kącie pokoju i zaczytuje się w obszernym tomisku. Ty liczysz krople deszczu, skapujące z szyby na parapet. Jedno krótkie spojrzenie, odwzajemniony uśmiech i powrót do wcześniej wykonywanych czynności. Upewniłaś się, że coś znaczysz.

Sama już nie wiem jak jest lepiej - trwać w samotności i marzeniach, czy w końcu się zakochać. Tylko w kim? Ckliwe romantyczki tak mają - pragną pocałować tylko jedną żabę i od razu znaleźć księcia. Szkoda tylko, że spotykam same ropuchy, które brzydzę się całować. A może powinnam w końcu przełamać strach, że się nie uda, że złamię sobie serce i jemu przy okazji też... Zdecydowanie brakuje mi odwagi.

Time to live, time to love...


Kiedyś się zakocham. I nie będzie to zwykłe zauroczenie, tylko prawdziwa miłość. Odwzajemniona.

Przecież każdego to kiedyś dopada. 

Prawda...?

2 komentarze:

  1. Czytając Twój wpis czułam się, jakbym czytała o sobie. Też nie lubię lata. Ta pora roku mnie męczy i nie czuję się wtedy dobrze - oczywiście tylko wtedy, kiedy jest upał.
    Jesień kocham. Kocham ten deszcz, te szare chmury, kocham to, że nie ma słońca. Można w spokoju posiedzieć i pomarzyć. Jesienią odnajduję mój mały raj.
    Ja na razie wybrałam samotność. Żeby się zakochać muszę pokonać moje demony w duszy.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzę Ci jak najszybszego wypędzenia demonów i dziękuję za miły komentarz. Również pozdrawiam :)

      Usuń

Każdy komentarz wiele dla mnie znaczy. Z chęcią odwiedzam nowe blogi, ale nie musisz zostawiać mi swojego adresu (chyba, że nie udostępniasz go w swoim profilu). Dziękuję wszystkim moim czytelnikom. Bez was pisanie nie miałoby sensu.