sobota, 15 września 2018

Pisałam poezje

smutne
pisałam poezje
bezsilnie chwytając się słów
tonąc niedotykana
w samotnym żalu

naiwnie liczyłam usta
kolory oczu skóry
ję zy ki

w tańcu odnalazłam
ten sam kolor słowa

młodszy dotyk
śmiech
czule mnie głaszcze

w truskawkowym dymie
widzę niewyraźnie
jak pachnie pożądaniem
smakuje czekoladą

bez światła w cieniu nocy
miodem mi słodzi policzki
różowo zapłakane błyszczące oczy

czule tuli dłonie
drżące miłością
której nie potrafi nazwać

jego uśmiech
perłami na mojej szyi
malinowo się czerwieni

mój uśmiech
znów maluje lustro

Podsumowanie

rzuciłam studia
zerwałam z poetą
dostałam pracę w lodziarni
zdałam prawo jazdy
dostałam się na studia
słyszałam Lanę del Rey na żywo
dostałam stypendium
pojechałam do Włoch
pojechałam do Hiszpanii
pracuję w szkole
wynajmuję mieszkanie w mieście
tańczę co sobotę i piję wino
kocham się i kocham siebie

do Marcina 09.08.2015

Kochany!

Chociaż to takie oczywiste, to na wstępie napiszę, jak bardzo Cię kocham. Wiem, że to wiesz, wiesz, że ja też to wiem, ale mimo wszystko - MÓW MI TO. Kobiety potrzebują tych dwóch słów bardziej niż mężczyźni. Spokojniej zasypiam po takim zapewnieniu. Tak samo przyjemniej się budzę po każdym wieczorze spędzonym z Tobą. Wystarczy, że jesteś, że tak pięknie pachniesz, że przegrywam z Tobą w szachy i że zawsze wiesz lepiej ode mnie. Dziękuję, że jesteś, że tak pięknie pachniesz, choć wolałabym częściej wygrywać i trochę więcej wiedzieć. Trudno. Nie można mieć wszystkiego. Ale cieszę się, że mam Ciebie. 

Jakoś mniej doskwiera mi dzisiejszy upał. Ponoć to niezdrowo siedzieć w przeciągu, ale jak przyjemnie. Kot chłodzi się razem ze mną. Wieczorem odwiedzę tatę. Wątpię, że wyjdzie ze szpitala, nim ten list dojdzie. 

Boję się października, ale z drugiej strony nie umiem się go doczekać. Czeka mnie mnóstwo nauki i dobrze wiem, że mój dotychczasowy styl uczenia się, czyli nieuczenie się, tym razem się nie sprawdzi. Muszę wreszcie wytrenować w sobie systematyczność, bo na razie tylko systematyczne odkładanie wszystkiego wychodzi mi perfekcyjnie. Kierunek studiów, na który się wybieram, nijak ma się do moich zainteresowań. Jestem zmuszona polubić rachunkowość, chociaż mniejsza o sympatię - jestem zmuszona zrozumieć rachunkowość. W sumie, to po tych studiach mam jakąś szansę na pracę, tak myślę. Tylko najpierw muszę je skończyć, a jeszcze nawet nie zaczęłam. 
Zapomnijmy na chwilę o nauce. Cieszy mnie perspektywa nowego startu w nowej szkole, w nowym mieście. Kolejny krok w dorosłość. Tak bardzo jak jestem tym wszystkim przerażona, tak samo jestem pewna, że jakoś sobie poradzę. 

Tymczasem korzystam z wolnego czasu wyjątkowo się leniąc. Wysoka temperatura zabija wszelkie chęci na cokolwiek. 

Czekam na deszcz i Twoją odpowiedź. 

Ściskam i całuję, 
Aneta