Pięćset dwanaście stron w niespełna trzy dni, wypełnione ponadto opieką nad dziećmi, pracą na podwórku i oglądaniem "Czystej Krwi". Po raz kolejny muszę to powiedzieć - lepszej książki nie czytałam. Polać Bułhakowi.
We wtorek razem z siostrzyczką robimy nalot na bibliotekę. Mam zamiar wypożyczyć "Fausta", "Boską Komedię", "Hamleta" i kolejne części "Pretty Little Liars". A ludzie mi mówią, że jestem pojebana, bo czytam w wakacje lektury. Powiem tak - w wakacje nie są one takie straszne. I nawet wciągają.
Fajnie by też było dorwać "Annę Kareninę" Tołstoja, ale to już czysty hardkor, bo książka ma 632 strony i jest napisana czcionką ósemką...
A po ambitnych powieściach, czas na te... mniej ambitne...

Też czytam w wakacje lektury :)
OdpowiedzUsuńPS. Śliczny nagłówek :p Sama zrobiłaś?
Miło wiedzieć, że nie jestem sama :p A nagłówek zrobiłam sama i dziękuję :*
Usuń