niedziela, 7 czerwca 2015

Gdzieś między wierszami

Lubię poranki po księżycowych nocach, kiedy wieczór mam cały jasny. Dużo nie śpię, bo szkoda chwil. Spojrzeń mi żal odrywać od nieba, a bolą za długie. Piękny ten błękit. Mam wody po brzuch, jak się kładę to łaskocze w uszach. Grzeje mnie po twarzy. Więcej wiatru chcę we włosach.
Tak sobie obiecałam robić rzeczy osobno. Jeść po jednym kawałku. Tyle mam do spróbowania.
Patrzę na świat w twoich oczach, a ty mówisz żebym przestała. Kiedy mi tak trudno. Księżyc dojrzał. Wczoraj jeszcze nieśmiało nam świecił. Chyba olcha nad nami. Przyjemnie tak leżeć na sianie. Kochasz? Nie mów - w oczach słyszę.

6 komentarzy:

  1. Ładny wiersz,a w szczególności pierwsza zwrotka, jest bardzo dobra.

    OdpowiedzUsuń
  2. Też czasem myślę nad tym ile czasu marnujemy przez to, że musimy spać :/

    OdpowiedzUsuń
  3. Czyli widzę że wypełnia cię szczęście ;) Ciesz się porankami. Wykorzystuj każdą chwilę każdy najmniejszy moment ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Gdyby tak każdy na chwilę przystopował i zaczął rozkoszować się wszystkim po kolei, muzyką, jedzeniem, rozmowami, pogodą doceniłby piękno codziennego życia :)

    "przejadłam się szczęściem
    teraz tylko bym leżała i w sufit patrzyła
    i myślała jak mi pięknie"

    cudo *_* zakochałam się w tym fragmencie utworu :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz wiele dla mnie znaczy. Z chęcią odwiedzam nowe blogi, ale nie musisz zostawiać mi swojego adresu (chyba, że nie udostępniasz go w swoim profilu). Dziękuję wszystkim moim czytelnikom. Bez was pisanie nie miałoby sensu.