poniedziałek, 23 czerwca 2014

Tonight I'm Polishman

      Dopiero przeglądając zdjęcia i filmy ze wczoraj, zaczynam wierzyć, że to nie był sen. Powoli dociera do mnie fakt, że dwadzieścia cztery godziny temu spełniłam swoje największe marzenie - na żywo usłyszałam i zobaczyłam Thirty Seconds to Mars. Ciężko zliczyć ile razy z moich ust padły słowa cudownie, jak pięknie, o Boże i AAAAA. Siostrzyczka z Marlenką płakały, tymczasem ja byłam tak oszołomiona, że aż zabrakło mi łez. Słysząc początek Birth nogi się pode mną ugięły, a serce na chwilę stanęło. Nie wierzyłam własnym uszom, a oczom tym bardziej, gdy ujrzałam Jareda z koroną na głowie i rybnicką flagą w dłoni. Zdaje się, że piszczałam jak mała dziewczynka. Nasłuchałam się o pierogach i kiełbasie, a zdanie Tonight I'm Polishman pozostanie w mojej pamięci już na zawsze. Niestety brakowało Shannona, ale to z pewnością nie był mój ostatni koncert Marsów. Wierzę, że będę miała jeszcze okazję usłyszeć i zobaczyć zespół w pełnym składzie.
      Wiedziałam, że kocham Marsów, jednak dzięki koncertowi pokochałam również Dawida Podsiadło. Jego śmiechu nigdy nie zapomnę. Moim zdaniem jego występ był doskonały, szkoda tylko, że nie zaśpiewał mojej ulubionej piosenki. Żałuję, że już wcześniej nie byłam na jego koncercie, choć miałam taką okazję. Obym wkrótce mogła go usłyszeć ponownie.
      Pierwszy raz byłam na takim koncercie, przez co ciężko mi go ocenić, bo nie mam porównania. Wiem jednak, że następnym razem nie kupię biletu na trybuny. Ominęło mnie najlepsze: chmura konfetti, dmuchane piłki i balony, deszcz glow sticków no i wywoływanie przez Jareda na scenę (nie łudźmy się, nawet by mnie nie zauważył). Niech mnie zadepczą na płycie. Chcę czuć, że jestem na koncercie.
      Nie warto publikować tego, co sama nagrałam, bo filmy mają fatalną jakość i słychać na nich wyłącznie moje wycie i piski. Nie wiedziałam, że potrafię tak wrzeszczeć. Gardło boli mnie dzisiaj bardziej niż podczas ostatniej anginy, ale jak to mówią - raz się żyje. (By the way, wracając szłam środkiem wyłączonej z ruchu drogi. Achievement unlocked.)
      Takim oto akcentem oficjalnie rozpoczęłam moją przygodę z koncertami. Wszystkich zachęcam. Może trochę to kosztuje, ale wspomnienia są bezcenne.

Ja, Marlenka i Siostrzyczka. Czekamy na otwarcie bram stadionu.
Taki widok miałyśmy z trybun.

53 komentarze:

  1. Ojej, ale zazdroszczę ^^
    Mnie co prawda nie ciągnie na koncerty, ale i tak uważam, że to jest super. Szczególnie jeśli patrzy się na to w kategoriach spełniania marzeń ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po pierwszym koncercie zmienisz zdanie. Pewnie tak jak ja, postanowisz od tej pory chodzić na wszystkie możliwe :p

      Usuń
  2. Pewnie tak samo bym się darła, gdybym miała okazję być na koncercie Mansona.

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratulacje pierwszego koncertu! :) I fakt, najlepiej jest jednak na płycie, bycie zdeptanym przez ludzi, poobijane żebra, siniaki i brak głosu na drugi dzień - wtedy dopiero się czuje koncert. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Następnym razem na pewno pójdę na płytę ;)

      Usuń
  4. Kolekcjonowanie wspomnień to najlepsza lokata na przyszłość.
    Cieszę się Waszym szczęściem :)
    Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ohhh na pewno świetnie się bawiłaś! Aż sama wybrałabym się na koncert *__* Jednak takie chwile są niezapomniane ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od teraz będę chodzić na wszystkie możliwe :p Za niedługo w mojej wsi wystąpi Patrycja Markowska, nie mogę tego przegapić :)

      Usuń
    2. U mnie szykuje się za to Ewa Farna, Perfect, Zakopower i niedaleko mojej miejscowości happysad :) Trzeba korzystać i się bawić :D

      Usuń
  6. Wow. Tak bardzo Ci zazdroszczę i cieszę się ,ze było fajnie. :)
    Na Coldplay idziemy razem. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwe, że za rok Coldplay będzie w Rybniku! Idziemy! :D

      Usuń
  7. Nie jestem wielką fanką 30 second to mars, ale czasem ich słucham. Bardzo podoba mi się ten utwór, który został wykorzystany do Traileru filmu animowanego "Jak wytresować Smoka 2". Bardzo mi się podoba.
    Co do muzyki to jednak bardziej przepadam za zespołami typu Iron Maiden oraz te które grają metal symfoniczny (zwłaszcza te Norweskie, Szwedzkie itp, w których tekst jest o mitologii nordyckiej) np. niedawno przeze mnie odkryty Leaves Eyes. Polecam jeśli lubisz metal gotycki/symfoniczny oraz jeśli interesujesz się mitologią (nordycką).
    Zazdroszczę ci czasu i pieniędzy na takie wydarzenie. Mnie niestety zabrakło ich przez plener, który akurat jak zwykle musi się pokrywać z datami wszelkiego rodzaju festiwalami i koncertami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kings and Queens ;) Piękna piosenka.
      Właściwie to słucham wszystkiego i znam zespoły, o których mówisz. Gdyby nie kurs prawa jazdy, to całą kasę z mojej osiemnastki wydałabym na tegoroczne festiwale muzyczne.

      Usuń
  8. wiem,że bardzo zależało ci na tym koncercie, więc cieszę się,że udało ci się na niego pójść :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również się cieszę ;) Już czekam na kolejny!

      Usuń
  9. Zazdroszczę koncertu ulubionego zespołu. Ja na swoich jeszcze poczeeeekam, jeżeli to w ogóle kiedyś się ziści. :<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś na pewno. Skoro mi się udało, to Tobie również ;)

      Usuń
  10. Na takie rzeczy nigdy nie szkoda kasy, bo wrażenia zostają na długo. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem :) Warto usłyszeć na żywo swój ukochany zespół.

      Usuń
  11. Kocham koncerty :D w tym roku zaliczyłam dopiero 5 ale cóż - lato dopiero się zaczęło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łoo... Gdyby nie kurs prawa jazdy, to też biegałabym z koncertu na koncert :/

      Usuń
  12. Wow! Uwielbiam Marsów, więc Ci okropnie zazdroszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jared Leto jest kosmiczny, on się zwyczajnie nie starzeje ;D i jak doceniam go jako aktora tak, wybacz, ale zespołu znieść nie mogę i nie to, że nie wpisuje się w moje jakieś tam zwane gusta. Zwyczajnie moja współlokatorka puszczając ich codziennie od rana do nocy, przez noc do rana, sprawiła, ze niczym pies Pavlova, na dźwięk ich muzyki mam myśli skrytobójcze ;) a powieka drga mi niebezpiecznie, zupełnie jak w przypadku Sabatona, czyli jednak istnieje możliwość obrzydzenia komuś muzyki totalnie. Przypomina mi to prawie wojnę o buraki w podstawówce ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha :D Mam wrażenie, że domownicy też już ich nie znoszą. No ale cóż :p

      Usuń
  14. Ale Ci zazdroszczę. To musiało być niesamowite przeżycie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, było. Ale chcę to przeżyć powtórnie :)

      Usuń
  15. Zazdroszczę Ci takiego koncertu :)

    OdpowiedzUsuń
  16. kiedyś nawet dużo ich słuchałam, ale odbiegłam od nich. chociaż oglądając filmik gęsia skórka była, więc coś jeszcze czuje do tego zespołu! :) uwielbiam ich energię na koncertach.

    OdpowiedzUsuń
  17. Po najlepszym koncercie, na którym byłam, czyli Farbenów, czułam się podobnie ;) Tylko jeszcze starsznie bolał mnie kark! Ale to był mały koncert, lokalny, stałam tuz pod sceną i w ogóle-zupełnie inne warunki. Nie ciagnie mnie chyba do wielkich koncertów światowych sław, aczkolwiek gdyby u jakiegoś znajomego znalazło sie kiedys wolne miejsce w samochodzie, względnie bilecik, to bym pojechała z pocałowaniem ręki ;)
    No tak, marzenie sie spełniło, czas poszukać nowego!
    powodzenia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba pozostanę przy spełnianiu tego jednego na okrągło :p

      Usuń
  18. Cudownie ,że mogłaś pójść na koncert! To serio wspaniałe ,że spełniłaś marzenie <3.Ja koncertów nie lubię i nie mam jako tako ulubionego zespołu czy piosenkarki ,lubię różne piosenki i kocham je słuchać na kanapie ^^.Zdjęcia śliczne ,gratuluję <3
    ✿http://www.dont-benormal.blogspot.com/✿

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Usłyszeć na żywo swoje ulubione piosenki, to dopiero niesamowite przeżycie. Spróbuj kiedyś, może to polubisz ;)

      Usuń
  19. Na koncerty jeżdżę już dawno. Teraz, nawet kiedy już po raz trzeci jadę na koncert ulubionego artysty, to za każdym razem mam ciary i cieszę się, jak dziecko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To niesamowite, że za każdym razem czuje się tą samą ekscytację ;p

      Usuń
  20. ojej zazdroszczę !!

    OdpowiedzUsuń
  21. Jak będę miała okazję, to też wybiorę się na jakiś koncert, chociaż chyba trochę na to poczekam. :) Trzeba spełniac swoje marzenia.

    OdpowiedzUsuń
  22. Musiałaś się świetnie bawić! Nie słucham tego zespołu, jednak zauważyłam ostatnio, że duża część znajomych go lubi, a wręcz ubóstwia.Coś w nim musi być:)
    Tak coś wnioskuję, że będę tutaj częstym bywalcem. Dziękuję za odwiedziny, pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  23. O rybnicki koncert Marsów :). Potem żałowałam, że nie poszłam.

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz wiele dla mnie znaczy. Z chęcią odwiedzam nowe blogi, ale nie musisz zostawiać mi swojego adresu (chyba, że nie udostępniasz go w swoim profilu). Dziękuję wszystkim moim czytelnikom. Bez was pisanie nie miałoby sensu.