sobota, 21 czerwca 2014

Where's the groom?

O tym, że suknie ślubne są niebezpieczne, przekonałam się na własnej skórze już po raz kolejny. Te rozkloszowane, kilkuwarstwowe, sięgające ziemi stanowią szczególne niebezpieczeństwo. Przejście po równej drodze zostaje utrudnione, a pokonanie schodów staje się wręcz niemożliwe. Ponadto taka suknia do lekkich nie należy. Ciasno zawiązany gorset gwarantuje idealnie podkreśloną talię i niedotlenienie mózgu. Stelaż uniemożliwia siadanie (jak człowiek). Welon sprawy nie ułatwia. Skutecznie ogranicza pole widzenia i elektryzuje włosy. Owe suknie mają jednak pewną zaletę - wygląda się w nich bajecznie. 

Z racji ślubu mojego sąsiada przebrałam się za pannę młodą. Suknia siostry leżała na mnie idealnie, a czerwona szminka wreszcie się na coś przydała. Ucharakteryzowana na Burtonowską Gnijącą pannę młodą dałam publiczny popis swoich umiejętności aktorskich. Zgarnęłam siedem flaszek i pięć czekolad. Ponadto nasłuchałam się fałszywie miłych komplementów ze strony sąsiadek. Pytania "gdzie masz pana młodego?" zbywałam lekkim uśmiechem. Wracając ze szlogi, za nisko uniosłam suknię i nadepnęłam na jedną z warstw podszewki, co skończyło się spektakularnym upadkiem na kamienistą ścieżkę i stłuczonymi kolanami. Za piękno (i czekolady) trzeba płacić. 

KLIK - w całej okazałości (i fatalnej jakości)
Na jutro niecierpliwie czekam już od pół roku. Nieustannie podśpiewuję pod nosem Do Or Die, maluję czarnym długopisem triady na nadgarstkach i wkurzam domowników swoją euforią. Nadal nie wierzę, że jutro spełni się moje największe marzenie. To będzie mój pierwszy w życiu koncert i najpiękniejsze powitanie lata. PROVEHITO IN ALTUM!

Uwieczniłam, gdy na początku czerwca byłam w Rybniku.
Aktualnie najdrogocenniejsza dla mnie rzecz na świecie.

28 komentarzy:

  1. Ogólnie rzecz biorąc to nigdy nie zamierzam wychodzić za mąż, ale jeżeli znajdzie się taki, dla którego aż tak się poświęcę, to wybrałabym skromną, prostą suknię. I oczywiście bez welonu.

    Zazdroszczę koncertu. Może niekoniecznie 30 Seconds To Mars, bo ich nie słucham, ale tak ogólnie, bo też nigdy na żadnym nie byłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak już znajdzie się jakiś kretyn, który mi się oświadczy, to założę byle co i pobiegnę do ołtarza ;)
      W końcu zobaczę jak to jest na takim wielkim koncercie. W telewizji wygląda świetnie.

      Usuń
  2. Co to szlogi? U mnie robi się bramy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na Śląsku są szlogi ;) Nie wiedziałam jak po polsku się to określa.

      Usuń
  3. Dziwny jest ten świat. Dla mnie to byłby tylko prostokątny kawałek zadrukowanego papieru, a dla Ciebie to najcenniejsza rzecz. I fajnie - życzę Ci dobrej zabawy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To przepustka do spełnienia marzenia! Dziękuję :)

      Usuń
  4. "Ciasno zawiązany gorset gwarantuje idealnie podkreśloną talię i niedotlenienie mózgu." To zdanie gdzieś sobie zapiszę, bo jest cudowne. ;D Myślę, że komplementy sąsiadek nie były przesadzone ;>
    Ochhh liczę na jakąś super szaloną fanowską relację z dnia jutrzejszego ;> Żebym mogła poczuć choć ułamek tego co i Ty czujesz ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że znajdę odpowiednie słowa, by opisać to wydarzenie :p

      Usuń
  5. No, no, no, wyglądasz jak prawdziwa panna młoda ;) I jeszcze ten makijaż, ach! Co tam flaszki, najważniejsze są czekolady :D
    Baw się dobrze na koncercie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Święta prawda! Czekolady najważniejsze :p
      Będę! :)

      Usuń
  6. Jej! Ładnie Ci. ;)
    Ja ślub pewnie będę brała gdzieś koło pięćdziesiątki, to będę musiała mieć jakąś skromną sukienkę. ;)
    Miłej zabawy na koncercie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przesadzaj, ani się obejrzysz, a ktoś Ci się oświadczy :p
      Dziękuję :)

      Usuń
  7. Sektor? Z kochanym, szalonym Jaredem udało mi się spotkać, okazuje się już prawie 3 lata temu(!) w Łodzi. Płyta, to było szaleństwo... Życzę Ci tego samego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Następnym razem chyba zaszaleję na płycie ;)

      Usuń
  8. Kolejna Echelonka? :) Życzę świetnej zabawy na koncercie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Życzę świetnej zabawy :) I żebyś mogła stanąc jak najbliżej sceny :)
    Ładnie wyglądasz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z trybun to niemożliwe, ale kolejnym razem wybieram się na płytę. Najwyżej mnie zadepczą :p
      Dziękuję :)

      Usuń
  10. Znając moje szczęście życiowe, tak samo jak moja mama pójdę do ślubu w za krótkiej i za szerokiej sukni z wypożyczalni ;) Z perełkami na siedzenie, które skutecznie namówiły mamę do przebrania sie przed weselem, co pociągnęło za sobą masę niespodziewnych kłopotów... Byłam ostatnio na ślubie i stwierdziłam, że muszę swój dobrze przemysleć. Aby nie było masy nudnych gości, starsznej muzyki i schabowego :P
    O łał, koncert... właśnie wracam, no oczywiście z innego, ale aż za dobrze Ciebie rozumiem! ja bym chyba zwariowała, gdybym mogła pójść na koncerty co niekórych zespołów. By mnie musieli wpuścić w kaftanie bezpieczeństwa ;)
    Dobrze się baw!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już teraz wiem, że nie chcę wielkiego wesela. Najlepiej, gdybym w ogóle do nie miała, ale moja rodzina by się na to nie zgodziła.
      To był najpiękniejszy dzień mojego życia :)

      Usuń
  11. Baw się dobrze! Ohh gdybym wcześniej zebrała pieniądze to też bym mogła pozwolić sobie na wymarzony koncert ;o Na tym zdjęciu wyglądasz na taką szczęśliwą, jakbyś naprawdę miała wziąć ślub :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Nigdy nie kręciły mnie suknie ślubne. Za jasno dla mnie. Zresztą nie marzę o ślubie.
    Ale Tobie w tym stroju bardzo do twarzy ^^
    Udanego koncertu!

    OdpowiedzUsuń
  13. Ach, chętnie bym przyodziała taką suknię ślubną, choć na chwilę :D Jednak wychodzić za mąż jakoś nie mam zamiaru.
    Ja teraz planuję iść na Placebo, mam nadzieję, że moje marzenie się spełni! A Tobie życzę niezapomnianej zabawy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na chwilę, owszem. Ale po kilku minutach już chce się ją zdjąć :p
      Placebo również chciałabym usłyszeć. Życzę spełnienia marzenia! Moje się spełniło :)

      Usuń
  14. Ale świetnie wyglądasz :) Ale wyobrażam sobie, że łażenie w takiej sukni musi sprawiać niemały problem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Nie wyobrażam sobie w niej tańczyć :p

      Usuń

Każdy komentarz wiele dla mnie znaczy. Z chęcią odwiedzam nowe blogi, ale nie musisz zostawiać mi swojego adresu (chyba, że nie udostępniasz go w swoim profilu). Dziękuję wszystkim moim czytelnikom. Bez was pisanie nie miałoby sensu.