Pręgowany dachowiec szuka schronienia pod rynną.
Wystraszone wróble przekrzykują świst powietrza.
Chaotyczna melodia szklanych dzwonków niesie się echem.
Biała smuga światła usiłuje przedrzeć się przez gęste chmury.
Ciężkie krople deszczu spadają na złożone dłonie.
Wilgotne kasztanowe kosmyki oblepiają zaróżowione policzki.
Spękane usta szepczą zagłuszane przez wichurę słowa.
Nagie ramiona drżą z zimna.
Deszcz jest cierpliwym kapłanem.
Szeptem krzyczę swoje grzechy.
Pouczona otrzymuję wykonalną pokutę.
Łza nieba niczym znak pojednania spada na moje czoło.
Zostaję obmyta.
Rozgrzeszona.
Wychodzi słońce, a po nim tęcza.
***
Potrzebowałam załamania pogody. Krople deszczu zmyły mgłę z moich oczu. Dotkliwe zimno uwrażliwiło mnie na ciepło. Gwałtowne podmuchy wiatru rozwiały wszelkie wątpliwości. Wyrwana z letargu wreszcie odetchnęłam pełną piersią. Potrzebowałam przełomu.
Czy wiecie, że dzisiaj Dzień Poezji? Upita słowami, zamierzam świętować do białego rana.

Dziękuję. :) Moi rodzice sami lubią podróże, więc mnie rozumieją. Nie ma sensu zamykać dziecka na świat. W Polsce jest mała różnorodność kulturowa, za granicą świat wybucha i jest superdziwnie & superkolorowo. :) Chrzań rodziców, jeździj na własną rękę. :)
OdpowiedzUsuńTylko kasę muszę skądś wytrzasnąć :p
UsuńPiękny wiersz. Z przyjemnością delektowałam się jego każdym słowem. Czytanie twoich utworów daje mi ogromną przyjemność, za którą bardzo dziękuję. :)
OdpowiedzUsuńAle załamania pogody wcale nie potrzebowałam. :C
Takie słowa sprawiają jeszcze większą przyjemność i napędzają do pisania. Dziękuję ;)
UsuńPotrzebowałam takiego szoku.
Niesamowity wiersz! Jestem w szoku! W ogóle zawsze jak zaglądam na Twojego bloga to czuję się miło i przytulnie jak w jakiejś kawiarence artystycznej :). Kawka w ręce, muzyczka przyjemna leci, relaksujące teksty. Ostatnio mam już mniej czasu na takie przyjemności, ale lubię się urwać raz na czas i spędzać swoje "wagary" tutaj ;). Pisz dziewczyno więcej i więcej bo coś z tego jest i będzie :). Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńNo proszę! Robię to, co kocham i jeszcze mnie za to doceniają :) Dziękuję :*
UsuńTe słowa są fenomenalne. Dotykasz słowami. Coś pięknego.
OdpowiedzUsuńU mnie nawet deszcze nie potrafi zmyć ze mnie złych emocji.
Zatem ja także upiję się dzisiaj poezją.
Ściskam!
Dziękuję :*
UsuńJeszcze sporo ulew przed nami. W końcu pozbędziesz się złych emocji.
Podoba mi się co napisałaś, szczególnie od momentu "Deszcz jest cierpliwym kapłanem." Aż chciałby się posiedzieć nad interpretacją, ale może sobie daruję :>
OdpowiedzUsuńGdyby nie zło nie byłoby dobra, gdyby nie ciemność nie wiedzielibyśmy co to światło, gdyby nie załamanie pogody nie cieszylibyśmy się tak z pięknie świecącego Słońca ^^
Owszem Mirabelko; gdyby nie przykrości, nie byłoby uśmiechu :)
UsuńLepiej nie interpretuj, bo jeszcze się okaże, że sama nie wiem o czy piszę :p
Cóż Szymborska nie zdała matury ze swojego wiersza ^^
UsuńNo właśnie wiem :p
UsuńBaardzo plastycznie....Zaczęłam czytać nastawiając się na słowa, ale zaraz w tył zwrot i pędzę jeszcze raz, tym razem żeby zobaczyć obrazy. Bo ten wiersz jest obrazem, jest pejzażem z nutką człowieka na pierwszym planie (Boże jak to brzmi!) i jest tak pejzażowy że aż bym go chętnie narysowała.
OdpowiedzUsuńWszystko co prowadzi do pisania jest w pewnym sensie dobre... Dla ciebie deszcz, dla mnie np. tydzień bez przyjaciół... Każda sytuacja odmienna niż zwykle i myśli zaczynają błądzić po trochę innych orbitach. I to jest piękne!
Śmiało, rysuj! Jestem ciekawa Twojej wizji :)
UsuńKażda inspiracja jest dobra i prowadzi do pięknych rzeczy ;)
Wiedziałam, że w końcu ci przejdzie ;) Cudowny wiersz ;)
OdpowiedzUsuńNa szczęście smutek już za mną ;) Dziękuję :*
UsuńUwielbiam deszczową, wietrzną pogodę, jakoś mnie oczyszcza.
OdpowiedzUsuńNie ma nic lepszego niż chłodne, przesiąknięte wilgocią powietrze. Aż lepiej się myśli.
UsuńPięknie piszesz! :) I cieszę się, że znów lepiej Ci się żyje ;)
OdpowiedzUsuńtaka-se-nazwa.blog.onet.pl
Dziękuję :* Ja również się cieszę ;)
Usuńmi raczej ten deszcz nie sprzyja..
OdpowiedzUsuńnadajesie.blogspot.com
Więc życzę Ci poprawy duchowej pogody!
UsuńJesteś taka prawdziwa w opisywaniu tego, co czujesz :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńTen wiersz podoba mi się najbardziej ze wszystkich Twoich wierszy, które czytałam. Naprawdę genialny! :D Tyle że zakończenie trochę mi nie pasuje. Ale to tylko z powodów osobistych. Nie jestem jeszcze gotowa na tęczę. Deszcz wprowadza mnie w nastrój przyjemnej melancholii. Chciałabym, żeby potrwał trochę dłużej.
OdpowiedzUsuńNie zapowiada się na zmianę pogody, więc jeszcze możesz trwać w tej przyjemnej melancholii :)
UsuńKocham deszcz!
OdpowiedzUsuńKocham deszcz!
OdpowiedzUsuńJuż Twój nick to zdradza ;)
UsuńDeszcz podobno przynosi ulgę, zmywa z nas cały ból i rozpacz.
OdpowiedzUsuńKapitalny wiersz. Każdy jego fragment mogę sobie dokładnie wyobrazić. Pięknie uspokaja.
Działanie deszczu jest niezwykłe.
UsuńDziękuję za Twoją opinię :)
czasami potrzeba takiego przełomu. nie wiedziałam, że jest coś takiego jak dzień poezji.
OdpowiedzUsuńwgl to dobry wiersz. i takie pozytywne zakończenie. oby zawsze była tęcza.
Deszcz tego marca był wyjątkowo oczyszczający
OdpowiedzUsuńNiesamowicie potrafisz dobrać słowa. Czasami taki zimny prysznic jest nam wszystkim potrzebny - otrząsnąć się i zacząć od nowa.
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam,że był dzień poezji i nie świętowałam. Dobrze,że w końcu nastąpił ten przełom. Obecnie ze słowo deszcz kojarzy mi się z wczorajszym dniem. Raczej nie uważam,żeby mi wtedy pomógł, może ewentualnie nauczył,że chodzenie po deszczu w butach zamszowych, nie impregnowanych nie jest dobrym pomysłem.
OdpowiedzUsuńWiersz mi się podoba, szczególnie koniec z tęczą.
Mi to załamanie pogody przyniosło omdlenie i szpital. xd Ale słoneczko już wyszło, wszystko wraca do normy.
OdpowiedzUsuńTak, deszcz to swojego rodzaju katharsis. Uwielbiam deszcz..Optymizm mam nadzieje będzie trwał w Tobie jak najdłużej :)
OdpowiedzUsuńNa marginesie dodam, że moja nowa publikacja dotyczy..No właśnie. Nie chcę zdradzać nic przedwcześnie. Chciałabym prosić Ciebie o wyrażenie SUBIEKTYWNEJ OPINII, jeśli masz czas i chęci.