sobota, 15 marca 2014

Spowiedź

Nagie gałęzie drzew tańczą z gwałtownymi podmuchami wiatru.

Pręgowany dachowiec szuka schronienia pod rynną.

Wystraszone wróble przekrzykują świst powietrza.

Chaotyczna melodia szklanych dzwonków niesie się echem.

Biała smuga światła usiłuje przedrzeć się przez gęste chmury.



Ciężkie krople deszczu spadają na złożone dłonie.

Wilgotne kasztanowe kosmyki oblepiają zaróżowione policzki.

Spękane usta szepczą zagłuszane przez wichurę słowa.

Nagie ramiona drżą z zimna.



Deszcz jest cierpliwym kapłanem.

Szeptem krzyczę swoje grzechy.

Pouczona otrzymuję wykonalną pokutę.

Łza nieba niczym znak pojednania spada na moje czoło.

Zostaję obmyta.

Rozgrzeszona.



Wychodzi słońce, a po nim tęcza.



***

Potrzebowałam załamania pogody. Krople deszczu zmyły mgłę z moich oczu. Dotkliwe zimno uwrażliwiło mnie na ciepło. Gwałtowne podmuchy wiatru rozwiały wszelkie wątpliwości. Wyrwana z letargu wreszcie odetchnęłam pełną piersią. Potrzebowałam przełomu.

Czy wiecie, że dzisiaj Dzień Poezji? Upita słowami, zamierzam świętować do białego rana.

37 komentarzy:

  1. Dziękuję. :) Moi rodzice sami lubią podróże, więc mnie rozumieją. Nie ma sensu zamykać dziecka na świat. W Polsce jest mała różnorodność kulturowa, za granicą świat wybucha i jest superdziwnie & superkolorowo. :) Chrzań rodziców, jeździj na własną rękę. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny wiersz. Z przyjemnością delektowałam się jego każdym słowem. Czytanie twoich utworów daje mi ogromną przyjemność, za którą bardzo dziękuję. :)

    Ale załamania pogody wcale nie potrzebowałam. :C

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie słowa sprawiają jeszcze większą przyjemność i napędzają do pisania. Dziękuję ;)

      Potrzebowałam takiego szoku.

      Usuń
  3. Niesamowity wiersz! Jestem w szoku! W ogóle zawsze jak zaglądam na Twojego bloga to czuję się miło i przytulnie jak w jakiejś kawiarence artystycznej :). Kawka w ręce, muzyczka przyjemna leci, relaksujące teksty. Ostatnio mam już mniej czasu na takie przyjemności, ale lubię się urwać raz na czas i spędzać swoje "wagary" tutaj ;). Pisz dziewczyno więcej i więcej bo coś z tego jest i będzie :). Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No proszę! Robię to, co kocham i jeszcze mnie za to doceniają :) Dziękuję :*

      Usuń
  4. Te słowa są fenomenalne. Dotykasz słowami. Coś pięknego.
    U mnie nawet deszcze nie potrafi zmyć ze mnie złych emocji.

    Zatem ja także upiję się dzisiaj poezją.
    Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :*

      Jeszcze sporo ulew przed nami. W końcu pozbędziesz się złych emocji.

      Usuń
  5. Podoba mi się co napisałaś, szczególnie od momentu "Deszcz jest cierpliwym kapłanem." Aż chciałby się posiedzieć nad interpretacją, ale może sobie daruję :>
    Gdyby nie zło nie byłoby dobra, gdyby nie ciemność nie wiedzielibyśmy co to światło, gdyby nie załamanie pogody nie cieszylibyśmy się tak z pięknie świecącego Słońca ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem Mirabelko; gdyby nie przykrości, nie byłoby uśmiechu :)
      Lepiej nie interpretuj, bo jeszcze się okaże, że sama nie wiem o czy piszę :p

      Usuń
    2. Cóż Szymborska nie zdała matury ze swojego wiersza ^^

      Usuń
    3. No właśnie wiem :p

      Usuń
  6. Baardzo plastycznie....Zaczęłam czytać nastawiając się na słowa, ale zaraz w tył zwrot i pędzę jeszcze raz, tym razem żeby zobaczyć obrazy. Bo ten wiersz jest obrazem, jest pejzażem z nutką człowieka na pierwszym planie (Boże jak to brzmi!) i jest tak pejzażowy że aż bym go chętnie narysowała.
    Wszystko co prowadzi do pisania jest w pewnym sensie dobre... Dla ciebie deszcz, dla mnie np. tydzień bez przyjaciół... Każda sytuacja odmienna niż zwykle i myśli zaczynają błądzić po trochę innych orbitach. I to jest piękne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śmiało, rysuj! Jestem ciekawa Twojej wizji :)
      Każda inspiracja jest dobra i prowadzi do pięknych rzeczy ;)

      Usuń
  7. Wiedziałam, że w końcu ci przejdzie ;) Cudowny wiersz ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście smutek już za mną ;) Dziękuję :*

      Usuń
  8. Uwielbiam deszczową, wietrzną pogodę, jakoś mnie oczyszcza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma nic lepszego niż chłodne, przesiąknięte wilgocią powietrze. Aż lepiej się myśli.

      Usuń
  9. Pięknie piszesz! :) I cieszę się, że znów lepiej Ci się żyje ;)

    taka-se-nazwa.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  10. mi raczej ten deszcz nie sprzyja..
    nadajesie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Jesteś taka prawdziwa w opisywaniu tego, co czujesz :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten wiersz podoba mi się najbardziej ze wszystkich Twoich wierszy, które czytałam. Naprawdę genialny! :D Tyle że zakończenie trochę mi nie pasuje. Ale to tylko z powodów osobistych. Nie jestem jeszcze gotowa na tęczę. Deszcz wprowadza mnie w nastrój przyjemnej melancholii. Chciałabym, żeby potrwał trochę dłużej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zapowiada się na zmianę pogody, więc jeszcze możesz trwać w tej przyjemnej melancholii :)

      Usuń
  13. Deszcz podobno przynosi ulgę, zmywa z nas cały ból i rozpacz.

    Kapitalny wiersz. Każdy jego fragment mogę sobie dokładnie wyobrazić. Pięknie uspokaja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Działanie deszczu jest niezwykłe.
      Dziękuję za Twoją opinię :)

      Usuń
  14. czasami potrzeba takiego przełomu. nie wiedziałam, że jest coś takiego jak dzień poezji.

    wgl to dobry wiersz. i takie pozytywne zakończenie. oby zawsze była tęcza.

    OdpowiedzUsuń
  15. Deszcz tego marca był wyjątkowo oczyszczający

    OdpowiedzUsuń
  16. Niesamowicie potrafisz dobrać słowa. Czasami taki zimny prysznic jest nam wszystkim potrzebny - otrząsnąć się i zacząć od nowa.

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie wiedziałam,że był dzień poezji i nie świętowałam. Dobrze,że w końcu nastąpił ten przełom. Obecnie ze słowo deszcz kojarzy mi się z wczorajszym dniem. Raczej nie uważam,żeby mi wtedy pomógł, może ewentualnie nauczył,że chodzenie po deszczu w butach zamszowych, nie impregnowanych nie jest dobrym pomysłem.
    Wiersz mi się podoba, szczególnie koniec z tęczą.

    OdpowiedzUsuń
  18. Mi to załamanie pogody przyniosło omdlenie i szpital. xd Ale słoneczko już wyszło, wszystko wraca do normy.

    OdpowiedzUsuń
  19. Tak, deszcz to swojego rodzaju katharsis. Uwielbiam deszcz..Optymizm mam nadzieje będzie trwał w Tobie jak najdłużej :)
    Na marginesie dodam, że moja nowa publikacja dotyczy..No właśnie. Nie chcę zdradzać nic przedwcześnie. Chciałabym prosić Ciebie o wyrażenie SUBIEKTYWNEJ OPINII, jeśli masz czas i chęci.

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz wiele dla mnie znaczy. Z chęcią odwiedzam nowe blogi, ale nie musisz zostawiać mi swojego adresu (chyba, że nie udostępniasz go w swoim profilu). Dziękuję wszystkim moim czytelnikom. Bez was pisanie nie miałoby sensu.