wtorek, 2 kwietnia 2013

Nienawidzę poniedziałków. Tfu... Nienawidzę śród.

Reality is coming... 

Pobudka za dziesięć szósta, ogarnięcie się, bieg na autobus, przetrwanie w szkole, rzeź u dentysty, wieczorek z książkami i sześć godzin snu (jak nie mniej). 

Kocham szkołę!

Od dzisiejszej kolacji dieta. Nie chcę się odchudzać, mam zamiar pozbyć się toksyn. Pryszcze - zginiecie... Prędzej czy później, ale zginiecie.
Boże, 
błagam Cię. 
Pomóż, 
bo nie wyrabiam.
Amen.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Każdy komentarz wiele dla mnie znaczy. Z chęcią odwiedzam nowe blogi, ale nie musisz zostawiać mi swojego adresu (chyba, że nie udostępniasz go w swoim profilu). Dziękuję wszystkim moim czytelnikom. Bez was pisanie nie miałoby sensu.