14:21 WOS. Sprawdzianu nie ma, bo... nie ma. Nikt dokładnie nie wie czemu. I po cholerę robiłam wczoraj wieczorem te profesjonalne ściągi. Chociaż przydadzą się za tydzień. Nie było mnie dzisiaj na fizyce (jestem zła, spłonę w piekle), zawaliłam sprawdzian z angielskiego i... coś jeszcze złego zrobiłam ale już zapomniałam. Okej. Lekcja się "zaczęła".
17:02 Wpierdalam pizzę z tesco. Dietę szlak trafił.
18:12 Właśnie przeglądam ambitne kolorowe pisemko mojej siostry i zastanawiam się nad zmianą płci. Chociaż operacja nawet nie jest mi potrzebna. Zetnę włosy i... no, to tyle. Cycków nie muszę zakrywać, bo ich nie mam.
Łeb mi zaraz pęknie, oczy mnie pieką i strzela mi w krzyżu. Znowu coś mnie chwyta. Wiosno, where are you?!
18:50 Wpierdalam królika z koszyczka wielkanocnego. Boże, co ja robię?!
Tobie w krzyżu strzela... Mi dzisiaj tak jebło (przez kichnięcie...) , że każdy mój ruch okraszony jest serią jęków i stęków.
OdpowiedzUsuńStarość nie radość braciszku :)
Usuń