Chciałbym Cię mieć w domu na jesień. I pisać do Ciebie listy szeptem. I słuchać, jak patrzysz w sufit, myśląc nad tym, że pięknie jest. I zamykać Twoje oczy swoimi ustami. I usypiać Cię swoim oddechem. I grać Ci na gitarze, śpiewać ulubioną piosenkę. I pisać o Tobie wiersze. I uciec z Tobą gdzieś.
I żyć.
- Mikołaj Bajorek
chciałabym Cię mieć w domu na jesień
czytałabym od Ciebie listy szeptem
patrzyłabym, jak myślisz nad tym, że pięknie jest
zamykałbyś moje oczy swoimi ustami
usypiałbyś mnie swoim oddechem
słuchałabym jak grasz mi na gitarze
tańczyłabym do ulubionej piosenki
czytałabym o mnie wiersze
uciekłabym z Tobą gdzieś
i umarłabym
Jakże inaczej mogłabym przywitać najpiękniejszą z pór roku, jeśli nie kilkoma wersami? Wiele zawdzięczam Jesieni. Tej zeszłorocznej zaczęłam pisać. W ogromie artystów ciężko coś osiągnąć, jednak możliwość publikowania mojej twórczości sprawia mi niemałą przyjemność. Pisanie do szuflady nie ma najmniejszego sensu. Świadomość bycia czytanym motywuje do samorozwoju. Na to też pragnę ten miesiąc poświęcić.
Ponadto postanowiłam stworzyć listę czynności przyziemnych, które absolutnie muszę wykonać każdego dnia. Przez ogrom szkolnych obowiązków jestem w stanie zapomnieć o tak prozaicznych czynnościach, jak wypicie ulubionej herbaty czy przesłuchanie kilku piosenek. Ostatnio nie znajdowałam czasu na jogę, przez co zaczęłam fatalnie się czuć. W pierwszy poranek bez treningu ledwo wygramoliłam się z łóżka. Postaram się łączyć jogę z medytacją, która jak zauważyłam, ma na mnie pozytywny wpływ. Nie mogę zapominać o przyjemnościach. Każdego dnia znajdę chwilę na poczytanie książki, przejrzenie pisma modowego i zjedzenie czegoś słodkiego (oczywiście w rozsądnych ilościach). Jestem na etapie odkrywania dobrodziejstw Steama i Desury. Pobieram wszystko, co rozdają za darmo i gram na odstresowanie. Postanowiłam spać co najwyżej siedem godzin. Śpiąc dłużej wcale nie czuję się lepiej, a ponadto mam wrażenie, że tylko marnuję czas. Oczywiście zrobić to wszystko w jednym dniu będzie ciężko, jednak zauważyłam, że nawet kilka minut przyjemności pozytywnie nastraja mnie na resztę dnia. Nauczyłam się cieszyć z małych rzeczy.
P.S. Jesień jest porą, kiedy na nowo odkrywam miłość do muzyki. Towarzyszy mi podczas odrabiania zadań domowych, jazdy autobusem czy w walce z bezsennością. Postanowiłam dzielić się z Wami moimi ulubionymi utworami, czasami dość melancholijnymi, typowo jesiennymi. Może Wam również się spodobają.
Ja teraz też próbuję wrócić do medytacji. Miałam długą przerwę, ale chcę do tego powrócić, bo naprawdę korzystnie na mnie wpływa :)
OdpowiedzUsuńKilka głębokich oddechów i człowiekowi od razu lepiej ;)
Usuńwiesz powiem Ci,ze poczatek kazdej pory rok u to moment kilku dni kiedy nagle zaczynamy miec do czynienia z nowsza i moze lepsza muzyka.Ale jesien zawsze ma w sobie najwiecej uczucia,wiem to po wielu latach,kiedy to wlasnie jesienia zawsze odkrywam najwieksze ilosci czegoc,co towarzyszy mi potem przez dlugi czas.
OdpowiedzUsuńJa zaczelam medytowac i skonczylo sie na 2-3 razach bo albo nie mam czasu,albo wszyscy w domu itp.
Tez musze wreszcie zajac sie poezja,bo o ile rok temu stala sie moja towarzyszka,tak w ostatnich czasach porzucilam gdzies Stachure,Morrisona,Osiecka,Blake'a czy Nietzsche.Jesien jest dobra na wszystko.
Szczegolnie na nutke smutku przy ksiazce/filmie i herbacie wieczorem :)
Smutku nie polecam, ale chwilę zadumy i zatopienia się w melancholijnej muzyce/lekturze owszem :)
UsuńJesień zaczęła się wczoraj około 4:30, normalka... dla mnie to początek końca wakacji, których mam już cholernie dosyć. Dość wakacji, ile można? Człowiek nie powinien siedzieć tyle czasu bezczynnie, bo głupieje. Wyjazd na uniwersytet dobrze mi zrobi... a przynajmniej mam taką nadzieję.
OdpowiedzUsuńZresztą... ty mówisz "Jesień", chociaż żyjesz w kraju, w którym ona w praktyce nie występuje. Mamy tylko raz na dwa-trzy lata tak zwaną "złotą jesień", a od połowy października szarugi jesienne. W zasadzie zatem ty nie masz pojęcia, czym jest jesień. Ale pocieszę cię, ja też nie. Wiem tylko, że w naszym kraju jej nie ma. Nie ten klimat.
Na ostatni kwartał w domu dobrze mieć psa. A najlepiej dwa. Przydają się na wieczór, gdy jest zimno i cię dopada chandra... chociaż na chandrę dobra jest też wiatrówka.
I jabłko.
Cieszę się tym, co mam. Nawet tę szarugę doceniam. Ważne, że czuję Jesień w powietrzu, na wzroku i tak staram się nie polegać, bo z moimi oczami to nic nie wiadomo...
UsuńTowarzystwem na jesienne wieczory nie pogardzę. Choć wolałabym oprzeć się na męskim ramieniu, to myślę, że kot też by mi wystarczył. Koty to takie poetyckie stworzenia.
Też powinnam zrobić sobie taką listę, przez obowiązki zapominamy o pozornie prostych, a przyjemnych rzeczach.
OdpowiedzUsuńmój blog ♥
A nie powinniśmy. Taka lista to świetny pomysł, dobrze, że na niego wpadłam :p
UsuńOsobiście jestem "fanką" jesieni, to moja najukochańsza pora roku. Może idzie z tym fakt, że urodziłam się w listopadzie? Nie wiem, może. Jednak po prostu uwielbiam jesienny klimat, ciemne popołudnia, wysokie buty, kurtki, deszcz i cieplutką herbatę lub ziółka.
OdpowiedzUsuńRównież mam takie samo podejście jak Ty jeśli chodzi o blogowanie. Robię to właśnie dlatego, że samo pisanie na kartkach moich myśli mi nie wystarcza, bo one dalej pozostaną zamknięte tylko dla mnie. Za to blog jest ujawnieniem trochę mnie oczyszcza i sprawia, że uważam się za ważniejszą, bardziej potrzebną.
Ja jestem na etapie pogodzenia nauki i od-uzależnienia się od bloga i komputera. Muszę działać i się uczyć! Dodatkowo pilnuję codziennej drzemki po powrocie ze szkoły, która podobno czyni cuda.
Pozdrawiam. :)
Żałuję, że nie urodziłam się jesienią. Nie potrzebowałabym żadnych prezentów, ta pora by mi wystarczała ;)
UsuńJa niestety jestem na etapie braku czasu na przyjemności, co za tym idzie również na bloga. A nie chcę go zaniedbać. Ech, gospodarowanie czasem nie jest ani trochę łatwe...
Drzemki praktykowałam w pierwszym tygodniu szkoły, ale na mnie działały negatywnie. Jak już śpię to przynajmniej siedem godzin. Jedna mi nie wystarcza.
Całkiem ładna parafraza, pasuje do jesieni ;)
OdpowiedzUsuńIdealna ;)
UsuńTo z moich "jesiennych" piosenek polecam The Mamas & The Papas - California Dreamin', Hey - Kto tam? Kto jest w środku? oraz Daughter - Candles :)
OdpowiedzUsuńZarówno słowa Bajorka, jak i Twoje są niesamowite.
Ile czasu poświęcasz codziennie na jogę i jak wygląda Twoja codzienna sesja jogi?
Daughter znam i uwielbiam <3 Za niedługo również pojawi się na blogu ;)
UsuńIle czasu? To należy ile go mam. Przynajmniej pół godziny. Początkowo ćwiczyłam z Erin, teraz ćwiczę sama, ale zamierzam sprawdzić jej nowy challenge. Przed jogą trochę tańczę, tak na rozgrzewkę. Uwielbiam to uczucie, gdy serce wali mi jak oszalałe, a ja powoli i głęboko oddycham i wyciszam całe ciało :)
Co piszesz?
OdpowiedzUsuńWiersze (chyba). Może pośmiertnie wydadzą mój tomik.
UsuńJa tak średnio lubię jesień. Kojarzy mi się mało pozytywnie, ale staram się do niej przekonywać. :)
OdpowiedzUsuńTeż chciałabym GO mieć w domu na jesień. I nie tylko na jesień. Na zawsze... <3
Pewnie przez szkołę ;) Staram się o niej nie myśleć oceniając Jesień. Biedna pora.
UsuńA która by nie chciała ;)
Nigdy jakoś nie przepadalam za jesienią. Brakuje mi tych ciepłych dni. Choc z drugiej strony musze przyznac,że ta wczesna jesień ma coś w sobie.
OdpowiedzUsuńNiestety w czasie roku szkolnego jest mało czasu. Sama jakoś przestałam tak słuchac muzyki, robie to co jakiś czas tylko. O czytaniu książek już nie będe wspominać... Dlatego,życzę , abyś w tym natłoku nauki i szkoły znalazła ten czas dla siebie :)
Mam nadzieję, że jakoś zdołam pogodzić przyjemności z obowiązkami. Tobie też tego życzę :)
UsuńJazda na zajęcia i droga powrotna - tak, wtedy muzyka potrafi być niezastąpionym 'umilaczem' czasu. O ile nie podróżuje się razem z kimś, oczywiście :)
OdpowiedzUsuńWiadomo :p
UsuńZ tym spaniem to u mnie jest dziwnie - mogę położyć się spać nawet i o 5 i wstać po 9 i czuję się dobrze. A jak położę się i o 21 a wstanę o 5/6 to cały dzień chodzę struta jakaś.
OdpowiedzUsuńA wiersz piękny, pozwól, że go sobie przepiszę :)
Mam podobnie. 21 to za wczesna dla mnie pora. Kładę się po północy, wstaję po sześciu godzinach i jakoś funkcjonuję.
UsuńPozwalam ;)
idealne przywitanie jesieni :)
OdpowiedzUsuńhmm a ja już czekam na wiosnę! choć rzeczywiście, muszę się z Tobą zgodzić z tym odkrywaniem muzyki na nowo.. zamknięta w domu z powodu deszczu i wiatru zanurzam się w dźwiękach ^_^
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Pięknie to określiłaś: "zanurzanie się w dźwiękach". No i przypomniałaś mi, że rok temu o tej porze chodziłam na basen. Muszę to powtórzyć :p
UsuńRównież pozdrawiam! :)
jak tu dzis romantycznie !
OdpowiedzUsuńTak ma być ;)
UsuńTrzeba czasami znaleźć choć chwilę na przyjemne czynności. Na mnie muzyka także działa kojąco choć słucham jej jedynie w samochodzie.
OdpowiedzUsuńSłuchanie muzyki w samochodzie zaliczam do całkowicie odrębnej czynności. Na razie prowadząc samochód wyłapuję tylko refreny, jeszcze nie umiem się skupić na drodze i słuchaniu :p
UsuńJa nie mam podzielności uwagi i by ocenić utwór musiałabym go przesłuchać 2x: raz skupiając się na słowach, drugi by ocenić muzykę. W samochodzie, kiedy jest spokojnie na drodze czerpię z tego drugiego;)
UsuńJesień potrafi natchnąć artystów ;) Ja kiedyś pisałam wiersze o tematyce jesiennej, bo gdy spoglądałam przez okno to nie mogłam się powstrzymać :)
OdpowiedzUsuńWażne, żeby codziennie znaleźć chociaż jeden powód do uśmiechu, żeby nie przetrawić całego dnia na rozgoryczeniu :) A muzyka potrafi dać takiego kopa, że hoho :D Tylko mi w tej chwili nie pomaga bo czytam właśnie sobie o wirusach i bakteriach (ach ta biologia) a w głowie brzmi mi piosenka i zamiast się skupić na tym co czytam to już sobie nucę/śpiewam :)
Słowa aż się proszą ;)
UsuńZnam to. Jednak czasami nie jestem w stanie skupić się bez akompaniamentu :)
Jak dla mnie jesień oznacza tylko narastające stopniowo zimno...Każdego dnia budzę się w coraz zimniejszym pokoju i wiem, ze jutro będzie jeszcze chłodniej, aż wreszcie kiedyś zamarznę i nie wstanę wcale... Nie ma to jak dobra motywacja przed pójściem do szkoły...
OdpowiedzUsuńZe wstawaniem też mam problem :/ Uwielbiam sobotnie poranki, kiedy mogę sobie spokojnie poleżeć pod pierzyną, coś poczytać i posłuchać szumu deszczu.
UsuńZakochałam się w piosence *-*
OdpowiedzUsuńZawsze odrabiam lekcje przy muzyce, pomaga mi jakoś :D
Co powiesz na wspólną obserwacje? :)
Na pewno do Ciebie wpadnę ;)
UsuńZ muzyką i jesienią to mam dokładnie to samo co Ty. ;)
OdpowiedzUsuńA co do spania to faktycznie - im dłużej śpisz, tym jest gorzej, ja mam tak samo.
Godzinna drzemka też mi nie służy, ale tak jak pisałam - 7 godzin, nie więcej. Tak jest idealnie :)
UsuńPowiem Ci, że ta lista to całkiem dobry pomysł, sama ostatnio ledwo wszystko ogarniam.
OdpowiedzUsuńCóż, u mnie jesień też odegrała kiedyś swoją rolę. I raczej była bohaterem dynamicznym.
OdpowiedzUsuńCo do spraw przyziemnych i przyjemności, to jasna sprawa. Trzeba się cieszyć drobnymi rzeczami. Czasem współczuję osobom, które tego nie potrafią.
a ja kocham sieste :D
OdpowiedzUsuńPiękne te słowa :)
OdpowiedzUsuńJa niestety oduczyłam się cieszyć z małych rzeczy...
Pierwszy cytat czyba pokaże mojemu lubemu, zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńWarto pisać publicznie. Te dziełka w szufladzie gnijące podbudowują tylko i wyłącznie samozachwyt, a ich jęczenie o dokończenia łatwo puścić mimo uszu. Rozwijaj się i bacz na siebie - a wtedy każda pora roku każdego roku będzie wnosić świeży powiew w codzienne rytuały.
OdpowiedzUsuńAnia