piątek, 18 lipca 2014

Feeling good

      Żałuję, że nie odkryłam jogi wcześniej. Zapewne uniknęłabym pobytu w szpitalu, ciągłego wycieńczenia, bólów kręgosłupa i złego samopoczucia. Odkąd ćwiczę, nie pamiętam kiedy ostatni raz narzekałam na swój stan zdrowia. Zauważyłam nawet, że wreszcie przestałam się garbić. Ponadto po lekturze Karoliny na detoksie, którą dorwałam w miejskiej bibliotece, ostatecznie postanowiłam zmienić swoją dietę na zdrowszą. Zaczęłam pić herbatę z pokrzywy (gdzieś ty była całe moje życie?!), piję więcej wody, a zamiast słodyczy jem jabłka. Efektów nie widać, jednak czuję się o niebo lepiej. Jeszcze nie wygrzebałam roweru z komórki, ale obiecuję sobie zrobić to jak najprędzej. Stan moich włosów również uległ poprawie. Wreszcie doszły do siebie po zeszłorocznym kryzysie. 

Erin - moja guru.
      Codziennie znajduję trochę czasu na naukę hiszpańskiego. Kończę przerabiać stary podręcznik siostry, z którego wypisałam mnóstwo nowych słówek. We wtorek byłam w szkole na specjalnych zajęciach. Planuję wziąć udział w olimpiadzie z hiszpańskiego i pisać maturę z tego języka (najprawdopodobniej na poziomie rozszerzonym). Jeszcze dużo nauki przede mną, ale chęci mnie nie opuszczają. Ponadto znajomość języka zawsze się przyda.
      Dzisiaj Siostrzyczka oficjalnie dołączyła do grona dorosłych. Oczywiście nie mogło obyć się bez tradycyjnego śmiecenia. Nocą przystroiliśmy papierem toaletowym, pociętymi kartkami i słomą podwórko, dom, samochody, krzaczki, a nawet suszarkę na pranie (mój genialny pomysł). Jutro wybieram się na imprezę osiemnastkową. Dostałam zaproszenie z osobą towarzyszącą, którą potencjalnie miał być M., jednak zamierzam się bawić równie dobrze bez niego (wystarczy mi butelka wina, którą już sobie zaklepałam i grono przyjaciół). Szczerze powiedziawszy, przestałam odczuwać tą absurdalną tęsknotę i pustkę. Chwilowo samotność mi nie ciąży i mam nadzieję, że pozostanie tak przez dłuższy czas. Czeka mnie decydujący rok, a nie zamierzam pisać ważnych egzaminów ze złamanym sercem. Bezpieczniej będzie poczekać.

29 komentarzy:

  1. To poczucie własnej wartości czyni nas atrakcyjnymi. Czy jakoś tak.
    Kocham herbatę z pokrzywy; odkryłam ją dzięki (o, ironio) przebywanej anemii. I tak się polubiłyśmy, że piję ją do dziś.
    Podobno nie ma ludzi niezastąpionych; to nieprawda, ale niektórych facetów da się zastąpić chociażby alkoholem. Ale tacy nie są warci odzastąpywania (wiem, takie słowo nie istnieje) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będę się czuła atrakcyjniejsza ze szczuplejszymi nogami ;)
      Nie sądziłam, że aż tak mi zasmakuje. Planuję nazrywać pokrzyw i zrobić własną herbatkę, tak dla porównania smaku.
      Wymyśliłaś bardzo mądry neologizm ;) Chyba lepiej poczekać na tego jedynego.

      Usuń
  2. Sama piłam mix pokrzywy i skrzypu w zimie. Śmierdziało okropnie ale później trochę się przyzwyczaiłam. Też ćwiczyłam jogę. Byłam dzięki niej bardziej rozciągnięta ale za bardzo się na niej nudziłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, zapachem pokrzywa nie przyciąga, ale można się przyzwyczaić.
      Gdy nie potrafię zrobić jakiejś "pozy" śmieję się sama z siebie, więc o nudę u mnie ciężko ;)

      Usuń
  3. Najlepsza na świecie herbata z pokrzywy, ja już odkryłam ją jakiś czas temu ;)
    Baw się dobrze na osiemnastce, a na marginesie ja swoją tez mam niedługo tylko 5 dni i nie mogę się doczekać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje nowe uzależnienie ;)
      Bawiłam się wyśmienicie, zamierzam o tym napisać w osobnym poście.
      Jestem pewna, że to będzie wyjątkowy dzień :)

      Usuń
  4. Jeeej, ile motuwacji w tym poście. Nigdy nie myślałam o jodze i nigdy nie mialam ochoty sprobowac, ale teraz kto wie...;)
    To moze zdradzisz nam coś więcej na temat Twojego zdrowego odzywiania? Ja probuje od dawna, ale gdy tylko wchodzę do sklepu, zaraz znajduję sie przy polce ze slodyczami.czy chipsami i zawsze przegrywam swoja walke :( Moze masz jakis sppspb na to?

    A co do.M. to wiem co czujesz. Dokladnie wiem...tez "mialam" takiego eMa, ale jak sie okazało, to byl niewypal. Staram sie pozbierac, ale to trudne zwlaszcza ze moja rodzina go polubila i non stop o nim mowia :c a mnie to boli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba z tym walczyć, znaleźć jakąś wewnętrzną siłę. Uwielbiam słodycze, ale gdy patrzę na swoje niezgrabne nogi, to odechciewa mi się jeść. Motywacja jest najważniejsza.
      To jest najgorsze :/ Dlatego wolę o nikim nie mówić mojej rodzinie. Wydaje im się, że mój pierwszy chłopak od razu zostanie moim mężem...

      Usuń
    2. Ja byłam z "moim" eMem na: moim półmetku, jego studniówce, weselu mojego kuzyna na którym moja rodzina go poznała i stwierdziła że jest dla mnie idealny (nieważne że nie znają go na tyle co ja i nie wiedzą o jego "wyskokach") no i na weselu jego siostry gdzie z kolei ja poznałam jego rodzinę. No i ciężko byłoby nic nie mówić.

      Usuń
    3. Szczerze Ci współczuję :/

      Usuń
  5. też się garbię. Może joga też mi pomoże? kto wie...
    wiesz co? Chcę żyć, tak jak Ty. Też chcę uczyć się hiszpańskiego. Twój blog to... wolność.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zaszkodzi nie spróbować ;)
      Cóż, nie zawsze tak było. Wreszcie jakoś mi się układa. Ale nie zazdrość mi życia, bo naprawdę nie ma czego. Masz swoje własne, tylko musisz żyć ;) Wiem, co mówię.

      Usuń
  6. Najważniejsze, że czujesz się lepiej, efekty wizualne przyjdą z czasem, ale brak bólu kręgosłupa to ewidentnie gigantyczny plus.
    Fajne te zwyczaje. Jak tak nieraz czytam o różnych tradycjach w całej Polsce zaczynam odczuwać czym jest "dziki zachód" na którym mieszkam, bez tradycji, zwyczajów, czegokolwiek.
    Samemu też można się bawić, a z butelka dobrego winka to już wgl ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak. Od razu lepiej mi się funkcjonuje ;)
      Na Śląsku mamy wiele zwyczajów, większość z nich jest wręcz absurdalna, ale wiadomo - tradycji musi stać się zadość :p
      Właśnie tak się wczoraj bawiłam, nawet tańczyłam z butelką :D

      Usuń
  7. Jabłka, morele, nektarynki, teraz jest tego pełno... Jem i korzystam, chociaż czekolada też dobra, to zawsze lepiej coś naturalnego.
    Też mam coś podobnego. O, właśnie, taki ze mnie facet, że playboyem nie jestem. I fatalnie się zakochuję (fatalnie?). Postanowiłem tak jak Ty, że poczekam. Skupię się na innych sprawach. Więcej czasu poświęcę przyjaciołom, bo trochę się ich zaniedbuje przez tracenie energii na rozterki. Ot, taki ze mnie przypadek ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro natura tak hojnie nas obdarowuje, to trzeba korzystać ;)
      No to witaj w klubie. Stwierdziłam, że przygodne miłostki nie są mi potrzebne. Jak już się zakochać, to raz a porządnie. Jeszcze mam czas.

      Usuń
  8. O tym,że joga bardzo pomaga słyszałam, jednak miałam tylko raz z niej zajęcia na wf-ie.
    To dobrze,że sie czujesz lepiej ze względu na twój stan zdrowia jak i brak tęsknoty. Kiedyś piłam herbatę z pokrzyw, ale już tego nie robię. Hm... może w najbliższym czasie sobie kupię.
    I gratuluję z powodu nauki hiszpańskiego. Nie dałabym rady uczyć się codziennie języka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomaga, potwierdzam. Ćwiczę od początku wakacji, z drobnymi przerwami, ale czuję efekty.
      Warto wrócić do zdrowych przyzwyczajeń ;)
      Tak sobie postanowiłam, że kolejnych wakacji nie zmarnuję, No i na razie udaje mi się tego postanowienia dotrzymywać.

      Usuń
  9. Ćwiczenia i zdrowe odżywianie bardzo dobrze wpływają na samopoczucie i nasz stan zdrowia <3 Dużo piszę na ten temat na blogu: www.llealicious.blogspot.com :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Joga - po prostu nie wiem od czego miałabym zacząć, a chciałabym spróbować!
    Super, że wprowadzasz pozytywne zmiany i że dzięki temu lepiej się czujesz - to najważniejsze!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepiej zacząć trzydziestodniowy challenge z Erin, jest na youtube ;)
      Też się cieszę ;)

      Usuń
  11. Będę tu wpadał częściej ; )

    OdpowiedzUsuń
  12. Każda aktywność fizyczna sprawia, że czujemy się lepiej. Mniej myślimy o niepotrzebnych sprawach, samopoczucie jest o wiele pozytywniejsze a i dla zdrowia to ogromny plus. :)
    Ooo proszę, proszę jakie postępy językowe! Gratulacje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W stu procentach się z Tobą zgadzam ;)
      Dziękuję ;)

      Usuń
  13. Polecam Ci stronę memrise.com, jest świetna do nauki języków. Ja zaczęłam się uczyć włoskiego w te wakacje.

    www.lady-aria.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Życzę powodzenia w nauce hiszpańskiego! :)
    Też ćwiczę z Erin Motz. Bardzo lubię jej pozytywny sposób bycia. :D

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz wiele dla mnie znaczy. Z chęcią odwiedzam nowe blogi, ale nie musisz zostawiać mi swojego adresu (chyba, że nie udostępniasz go w swoim profilu). Dziękuję wszystkim moim czytelnikom. Bez was pisanie nie miałoby sensu.