Nagłe oberwanie chmury przyjemnie mnie orzeźwiło. Granatowe niebo sprzyja lekturze na parapecie. Rześkie powietrze wpada przez uchylone okno. Podmuchy wiatru delikatnie trącają stronice. Gęsta Cisza przekrzykuje ptaki. Cierpliwie czekam na Burzę.
Rozsmakowuję się w kilkudniowej wolności. Przerwę od szkolnych obowiązków* z pewnością wypełnię nauką przepisów drogowych. Przestałam myśleć o kursie prawa jazdy, jako o przymusie narzuconym mi przez rodzinę. Ojciec po wylewie nie może już prowadzić, a w pełni sprawny samochód stoi w garażu. Mnie nie męczą piesze wędrówki do kościoła, jednak mama ma już swoje lata. Kierowca jest potrzebny od zaraz. Gdybym wiedziała wcześniej, że tata zachoruje, zapisałabym się na kurs już trzy miesiące przed urodzinami, jednak nikt nie przewidzi tragedii. Ze względu na siedzącego we mnie poltergeista, boję się dotknąć samochodu. Uruchomienie silnika będzie dla mnie niebywałym osiągnięciem. Do mojej pierwszej jazdy jeszcze daleko, jednak już teraz obawiam się o liczbę ofiar w ludziach, zwierzętach, płotach i niewinnych krzaczkach. Najważniejsze, że mam kodeks drogowy, płyty z testami i motywację w postaci auta stojącego w garażu. Samodzielnie zamierzam przynajmniej nauczyć się znaków i podstawowych przepisów, skrzyżowania musi mi ktoś wytłumaczyć. Wierzę, że jakoś podołam. Przynajmniej już nie muszę, teraz CHCĘ.
*Nie mam najmniejszego zamiaru uczestniczyć w szkolnych rekolekcjach. Już na religii katechetka funduje mi pranie mózgu, nie wyobrażam sobie trzech dni wypełnionych ckliwymi świadectwami i kazaniami. Jeżeli kogoś uraziłam, przepraszam. Aktualnie przechodzę osobisty kryzys wiary i wolę rozmówić się z Bogiem na osobności.
Nieustannie zbieram materiały do mojej poetyckiej biblii. Kseruję ulubione wiersze i teksty piosenek oraz biegam po ogrodzie zbierając stokrotki, listki i koniczynki. Ośmieliłam się nawet oskubać siostrzany klomb. Raczej nie zauważy braku kilku kwiatków.
Mnóstwo czasu spędzam na strychu pomieszczenia gospodarczego. Chociaż tamtejsze pająki przerażają mnie swoimi rozmiarami, to i tak dzielnie przegrzebuję zakurzone skrzynie. Przeglądam stare magazyny, zeszyty, wygrzebałam nawet worek z maskotkami. Cieszę się na przedświąteczne porządki. Mam okazję przejrzeć szafki w poszukiwaniu bezcennych skarbów. Ostatnio zajrzałam do starych zdjęć. Zalała mnie fala radosnych wspomnień. Byłam naprawdę szczęśliwym dzieckiem; zawsze wiedziałam, czego chcę, byłam samodzielna, pewna siebie, może nawet trochę uparta. Szkoda, że wyrosłam z tych cech.
Mam ochotę pojechać do babci i posiedzieć na strychu. Jak byłam młodsza mogłam tam spędzać godziny, ale mi nie pozwalano. Teraz gdy niby mogę nie korzystam, czas to zmienić.
OdpowiedzUsuńAmbitne zadanie z tymi piosenkami :> Tak się zastanawiam ile czasu zajmuje Ci wybranie piosenki? ;D
Ohh i dzięki serdeczne za komentarz, serio potrzebowałam go. Bo jak widzę komentarz pod postem, w którym piszę, że samopoczucie moje jest nie najlepsze, a ktoś pisze super ;) to tracę wiarę w ludzi. Wiem, że zrozumiesz :)
Warto czasami przegrzebać archiwa. Kto wie, co znajdziesz? ;)
UsuńStrasznie dużo czasu to zajmuje, ciężko zdecydować się na jedną :p
Po to tu jestem ;)
Co do kryzysu wiary - mam to samo, a na zajęcia 'Autoprezentacja i prezentacja' muszę przygotować i wygłosić przemówienie. Jakie? Orędzie papieskie...
OdpowiedzUsuńWspółczuję... Trzymam kciuki, żebyś podołała!
Usuńja to tylko o rekolekcjach mogę pomarzyć... Dobre czasy się skończyły i nie ma już tyle wolnego co kiedyś :D
OdpowiedzUsuńPiosenkę lubiłam swego czasu :)
W końcu mam okazję odpocząć ;)
UsuńChyba każdy kiedyś miał na nią fazę :p
Nie przepadam za deszczem, nie lubię jeździć jak pada. Wręcz tego nie znoszę. A autem jeżdżę już (swoim własnym) od października. Uwielbiam to, choć teraz nie sprawia mi to takiej frajdy jak na początku :) A kiedy zapisywałam się na kurs byłam wniebowzięta choć pewnie równie przerażona jak ty. Najbardziej się obawiałam, że nie będę umiała zmieniać biegów bo nie ogarniam jak można jednocześnie różne pedały naciskać...
OdpowiedzUsuńJest baaaardzo dużo piosenek, których teksty znam na pamięć. Bardzo szybko zapamiętuję słowa. Szkoda, że nie mam tak z nauką ;/
Też się tego obawiam. Mam nadzieję, że z czasem to opanuję ;)
UsuńMam tak samo :/
Sama chodziłam dzielnie na rekolekcje w liceum i sama nie wiem czego po nich oczekiwałam bo i tak nic do mnie nie docierało. Na Mszę dzielnie maszeruję ale myślami zawsze jestem gdzie indziej a poza tym nie chodzę na żadne nabożeństwa.
OdpowiedzUsuńNiedzielne msze ledwo znoszę, chodzę do kościoła, bo muszę. Nie wiem co się ze mną stało. Chyba dotarło do mnie, że żadne modlitwy nie pomogą, jeśli sama nie zabiorę się do roboty.
UsuńPowodzenia z prawem jazdy!
OdpowiedzUsuńA ja już się nie mogę doczekać swojego kursu na prawo jazdy :D
OdpowiedzUsuńMoja koleżanka, mimo że jest w moim wieku to już jeździ od półtora roku. Oczywiście ojciec siedzi obok, bo tu są takie przepisy.
Chciałabym mieć taki entuzjazm, jak ty ;)
UsuńMój szwagier jeździ od 16 roku życia. Zazdroszczę mu odwagi ;p
Konieczność zmusza nas do różnych rzeczy. Mój tata też ostatnio ma problemy ze zdrowiem. Pierwszy raz w życiu jest na zwolnieniu. Cieszę się, że mam to prawo jazdy, bo mogę pomóc jak potrafię. Nie martw się nikogo nie pozabijasz.
OdpowiedzUsuńPiosenka... Zarówno ją kocham jak i nienawidzę. Jest piękna, ale wydaje mi się to nieprawdopodobne i dołujące. Ściągnę tą akcję od ciebie. Wiele mówi o człowieku.
Gdybym była kierowcą, również mogłabym pomóc. Choćby tylko zawieźć ojca do lekarza. Chciałabym jakoś zdać te prawo jazdy.
UsuńOwszem. Z muzyki słuchanej przez kogoś można się wiele dowiedzieć.
Akurat Taylora nie lubię, ale też znam ten utwór. Ogólnie nie umiałabym chyba ogarnąć ile utworów znam na pamięć.
OdpowiedzUsuńDobrze, że masz chwilę odpoczynku. Po twoim wpisie widać, że uspokoiłaś się trochę, że więcej myślisz i masz czas dla siebie. Bardzo mnie to cieszy.
Ja też niespecjalnie przepadam za jej piosenkami, chociaż niektóre uwielbiam. Tak jak tą.
UsuńMnie również. W końcu mogę odetchnąć i robić co zechcę. Nawet nadrabianiem lekcji nie muszę się przejmować ;)
Marzę o burzy...
OdpowiedzUsuńJa również. Wczoraj się jej nie doczekałam :/
UsuńO tak, nic tak nie motywuje jak samochód w garażu.... Może nawet mnie by przekonał, choć uważam że jazda konna jest nawet bezpieczniejsza od prowadzenia mechanicznego potwora. Przecież z nim nie można gadać! Nie toleruje rzeczy i ludzi z którymi nie można gadać. Ale jak jest samochód....Warto spróbować. Najwyżej rozwalisz komuś rower. mój dziadek tak zrobił i zaliczył :D Bo wyskoczył i szybko ów rower poskładał.
OdpowiedzUsuńU mnie tez burzowo. Aczkolwiek nie mam czasu na okienne sprawy, bo rekolekcje już mi dawno minęły i na nich byłam (nawet jeżeli ciałem a nie duchem). Nie mam ucieczki od religii w żadnym zakątku, na polskim skończyliśmy omawiać postawy człowieka wobec śmierci i zaczynamy postawy człowieka wobec Boga. Mówienie po raz setny że zdaniem tego a tego typa Bóg jest człowiekowi niezbędny, a ciało jest źródłem pokus, ciało ciągnie cię do piekła a dusza do nieba, jesteś marnością i sam nigdy nie wygrasz walki z panem ciemności.... Nikt mnie nie ostrzegał że humana grozi trwałym urazem psychicznym! Na polskim mam lepsze pranie mózgu niż na religii...
Owym autkiem wożę się od piątego roku życia. Nie wyobrażam sobie nie przejąć po ojcu bordowej thalii ;)
UsuńDzięki Bogu, że na polskim mam spokój. Dzięki Bogu... co za ironia. Widać bez Boga żyć nie można.
Ta piosenka i od razu mi stają przed oczami pewne wakacje. ♥
OdpowiedzUsuńJa przez całe życie czekałam, żeby wreszcie zacząć jeździć samochodem, a teraz nagle stwierdzam, że mogę jeszcze chwilę poczekać. ;)
Ta piosenka i przed oczami stają mi cudowne gimnazjalne lata ;)
UsuńLepiej nie odkładać tego na później. Ucz się na moich błędach. Przynajmniej prędzej będziesz miała to za sobą ;)
Powodzenia w zmaganiu się z przepisami ruchu drogowego! Ty boisz się samochodu, a ja Ci wręcz zazdroszczę. Sama nigdy nie będę miała możliwości zdawania prawa jazdy, ze względu na dużą wadę wzroku.
OdpowiedzUsuńPoza tym podoba mi się Twój pomysł na poetycką biblię. Chętnie zrobiłabym coś takiego, ale z własnej woli mam słaby kontakt z poezją. Może dlatego, że rzadko który wiersz, z którym się zetknęłam, zrobił na mnie wrażenie?
Sama jeszcze nie wiem czy i ja nie będę miała problemów z oczami. Mam nadzieję, że będę mogła zdawać...
UsuńNa mnie niesamowicie działa poezja Poświatowskiej. Czasami mam nawet wrażenie, że niektóre wiersze już kiedyś czytałam.