poniedziałek, 10 marca 2014

Serce choć popękane, chce bić.

Godzina dwudziesta trzecia.

Pokłóciłam się z Ciszą.
Posądziła mnie o zdradę z Muzyką.

A Samotność śmieje się pod nosem.

The One, dziękuję Ci za tą piosenkę.

39 komentarzy:

  1. Ja też z chęcią bym jedną przygarnęła :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Może na dobre zaromansować z muzyką? Ta w tle choćby jest... Jakaś wesoła i daje energię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Noc jest idealną porą na romansowanie z Muzyką. Jednak na razie sięgam po mniej wesołe utwory. Trzeba czymś karmić depresję.

      Usuń
    2. Ale dzień także jest dobry na muzykę ;) I nie wiem jak u Ciebie ale jak puszczam tą weselszą to i humor się zmienia, z resztą i tak samo działa czasem z tą smutniejszą. Wystarczy jedna piosenka by nagle złapać doła albo być pełną radości :) Tylko przy depresji często ta weselsza muzyka bardzo drażni...

      Usuń
    3. No właśnie, denerwujące jest to, że gdy ty się smucisz, ktoś ma czelność się weselić.

      Usuń
  3. Uwielbiam twoje posty. Naprawdę <3

    http://closertotheedgeblog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Z tych trzech najbardziej kocham muzykę, a potem ciszę. Z samotnością dawno się nie widziałam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie życzę Ci, by to ostatnie się zmieniło.

      Usuń
  5. Oj widzę, że wciąż nie lepiej. Najważniejsze to nie zamykać się w sobie, bo wtedy jest jeszcze trudniej. Na prawdę. Wyjdź do ludzi, nie do szkoły tylko po szkole do ludzi. Spędź miło czas. Tylko nie dołuj. Nie odpływaj.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Problem w tym, że boję się wyjść do ludzi. Świat, który sama sobie kreuję, wydaje mi się przyjemniejszy.

      Usuń
  6. Czy Ty piszesz o takiej ogólnej samotności czy takiej z powodu braku drugiej połówki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brak drugiej połówki jest konsekwencją mojej aspołecznej natury. Czuję się całkowicie osamotniona, bo mam wrażenie, że nikt mnie nie rozumie.

      Usuń
    2. Aha, rozumiem. To czuję się podobnie.

      Usuń
  7. Ach tak... jakże to miłe uczucie, gdy ktoś docenia muzykę, którą ty ubóstwiasz. Piękna rzecz, ten Kat.
    A i nie ma za co.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja nie umiem żyć w ciszy. Choć nienawidzę chaosu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dotychczas kochałam Ciszę, jednak musimy zrobić sobie przerwę.

      Usuń
  9. A na mnie muzyka się obraziła, że wolę ciszę.

    OdpowiedzUsuń
  10. Muzykę lubię najbardziej. Nie przepadam za ciszą. Dla mnie ta pierwsza jest lepsza od drugiej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Ciszy muzyki słucha się inaczej. Spróbuj.

      Usuń
  11. Ja nigdy nie jestem samotna :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Samotność to wręcz moja przyjaciółka, a nawet bym ją nazwała siostrą, z którą się niemalże nie rozstaje. Cisza jest dobra, ale czasami jej nadmiar irytuje dość mocno, za to muzyka to najlepszy sposób na poprawienie humoru.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie potrafię nazwać Samotności swoją przyjaciółką. Nie rozumiemy się.

      Usuń
  13. strzel jej w pysk

    OdpowiedzUsuń
  14. Kat ma moc. Kilka razy obił mi się o uszy, ale teraz chyba przesłucham uważniej...
    Ja jak na razie uczę się ciszy. Staram się dostrzec jej słodycz.

    OdpowiedzUsuń
  15. Moja Cisza nie obraża się, kiedy zdradzam ją z Muzyką. Czasem musi też odpocząć ode mnie, a ja od niej. A Muzyka najczęściej zabija u mnie Samotność. Jest dobra na wszystko.

    OdpowiedzUsuń
  16. Powiedziałabym, że muzyka z ciszą zazwyczaj dobrze się dogadują. Mają to wyczucie, kiedy potrzebna jest jedna, a kiedy druga... przynajmniej w moim świecie.
    Tylko ta samotność trochę bez taktu taka, niepotrzebna.

    OdpowiedzUsuń
  17. A ja nie wyobrażam sobie życia bez muzyki - czasem mam tylko schadzki z ciszą... ;)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz wiele dla mnie znaczy. Z chęcią odwiedzam nowe blogi, ale nie musisz zostawiać mi swojego adresu (chyba, że nie udostępniasz go w swoim profilu). Dziękuję wszystkim moim czytelnikom. Bez was pisanie nie miałoby sensu.