Z wysiłkiem unoszę powieki. Mija chwila nim w gęstym mroku zaczynam dostrzegać otoczenie. Nie rozpoznaję kryształowego żyrandolu wiszącego nad moją głową. Unoszę się na łokciach, by poszerzyć pole widzenia. Zalany ciemnościami pokój budzi we mnie lęk. Instynktownie kieruję wzrok w stronę białego promienia światła, przebijającego się przez nieszczelnie zasłonięte okno. Podążam jego śladem, starając się dostrzec coś więcej. Świetlista łuna pada na moje smukłe stopy. Czym prędzej je odsuwam, uciekając przed księżycowym blaskiem. Ruch powoduje szelest pościeli; dopiero teraz czuję chłód satyny. Przestraszona gwałtownie przyciągam nogi, kolanami zasłaniając nagie piersi, a skrzyżowanymi kostkami łono. Długie włosy opadają kasztanową kurtyną na ramiona. Przesuwam się do tyłu, jak najdalej plamy światła. Plecami dotykam chłodnej ramy łóżka. Rażona zimnem, zastygam w bezruchu. Zawstydzona swoją nagością, nieruchomo tkwię w ciemności. By się uspokoić, zaczynam liczyć swoje oddechy. Przy siedemnastym zdaje mi się słyszeć jakiś szmer. Mocniej zaciskam dłonie na ramionach i wstrzymuję oddech. Mrużę oczy, starając się dostrzec w mroku niebezpieczeństwo.
Witaj, śpiąca królewno, znajomy szept dochodzi z bliższej odległości niż się spodziewałam. Tłumię w sobie krzyk przerażenia i jak najmocniej wbijam paznokcie w skórę, byle tylko wybudzić się z tego koszmaru.
Kazałaś mi długo czekać, drżę pod wpływem jego zimnego głosu. Mocno zaciskam powieki, starając się nie rozpłakać. Szmer jego kroków staje się coraz głośniejszy. Niepewnie otwieram oczy. Z ciemności powoli wyłania się jego sylwetka. Nagi tors emanuje blaskiem, czarne spodnie ledwo trzymają się na biodrach. Księżycowa łuna oświetla jego szczupły, ale umięśniony brzuch. Podchodzi bliżej, światło pada na obojczyk. Opiera dłonie na ramie łoża, a promienie księżyca oświetlają jego oblicze. Rozpoznaję jego zielone oczy i blond kosmyki. Nie potrafię uspokoić oddechu, po moim zaczerwienionym policzku spływa łza.
Boisz się mnie?, troskliwie pyta. Nie jestem w stanie wydusić odpowiedzi. Jest tak blisko, że czuję na twarzy jego oddech. Kciukiem ściera słoną wilgoć zdobiącą mój policzek. Spuszczam głowę unikając jego wzroku.
Nie wstydź się, piękna, szepcze w moje usta, łaskocząc mnie zarostem. Mimowolnie rozchylam wargi, przyjmując jego pocałunek. Swoją żarliwością wręcz sprawia mi ból, nie nadążam oddychać. Jego dłonie błądzą po moim ciele. Obejmuję go rękami, tymczasem on rozchyla moje nogi. Podświadomość każe mi przestać, jednak straciłam władzę nad ciałem. Delikatnie mnie unosi i przesuwa do przodu. Napiera na mnie klatką piersiową, nakazując mi się położyć. Odrywa się od moich ust i obsypuje pocałunkami moją twarz, szyję, dekolt, piersi. Sunie coraz niżej, a mnie coraz bardziej kręci się w głowie. Łaskocze włosami mój brzuch, dłońmi przytrzymuje mnie za biodra. Jęczę nie tyle z rozkoszy, co z bezsilności. Biorę głęboki oddech i zamykam oczy. Oddaję mu się całkowicie.
***
Samotność śni mi koszmary.
Przynajmniej sny masz piękne. Mi się nawet nie śnią takie rzeczy.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy takie piękne. ON jest ostatnią osobą, o której śmiałabym fantazjować...
UsuńZdecydowanie daleko tobie do TRVE metala.
OdpowiedzUsuńKVLT!
Ja tam wolę nieuprasowane koszulki.
Koszmary... coś o tym pamiętam, chociaż zazwyczaj rolę głównego antagonisty w moim śnie pełni taki wielki pies... ach ciekawie.
Samotność sama w sobie jest koszmarem, jeśli trwa zbyt długo. Człowiek niestety jest zwierzęciem stadnym. Pociąga to za sobą potrzebę interakcji z innymi Homo Sapiens Sapiensami.
Niejedno oblicze ma samotność. Oj niejedno...
Niezwykły ten opis. To twój sen? Zbyt szczegółowy się wydaje... Tak, różne myśli przychodzą do głowy, gdy się to czyta. I jak to rozumieć?
Właśnie. Rozumieć...
Wolałabym już, żeby ten pies mnie gonił.
UsuńZdecydowanie za długo jestem samotna. Już mi odbija, stąd te senne mary.
Starałam się oddać jak najwięcej szczegółów, by wszystko sobie przypomnieć. W miarę pisania przypominałam sobie coraz więcej, dlatego opis jest tak rozbudowany. Czasami jedna moja myśl jest materiałem na powieść. Tyle tylko, że nuży mnie długie pisanie.
Ciekawie opisałaś swój sen, ma bardzo duzo szczegółów (mi zazwyczaj się nie udaje zapamiętać aż tylu w swoich). W moje sny są często dziwne, nie zaliczyłabym ich do dobrych,miłych i fajnych. Na przykład kiedyś tam śniło mi się, że jakiegoś chłopaka przywiązali do krzyża sznurami, skakali wokół niego z wielkim tasakiem. W każdym razie taki był glówny wątek. Wychodzi na to,że też miewam różne mary.
OdpowiedzUsuńCzłowiek jest z reguły istotą społeczną, więc normalne,że nie lubi samotności.
Sen doprawdy dziwny O.o Takie raczej mi się nie zdarzają.
UsuńJestem istotą aspołeczną, nie dbam o to, ile ludzi wokół mnie się kręci. Chodzi o tę samotność serca. Mam już osiemnaście lat, a nigdy nie kochałam ze wzajemnością...
Weź napisz książkę. Po jej wydaniu będziesz najbogatszym człowiekiem na świecie. :)
OdpowiedzUsuńZaczęłam się aż zastanawiać nad sobą i moją dzisiejszą nocą... Chyba też jestem "za samotna", bo śniło mi się coś bardzo podobnego...
Tylko jak poradzić sobie z tą samotnością?...
UsuńWłaśnie to jest problem...
UsuńNienawidzę takich snów.
OdpowiedzUsuńTo koszmary...
UsuńKurczę, ostatnio lata mi po głowie... Raczej po snach... Podobny temat. W sensie- samotność. czytając twój opis, zresztą świetny, zauważyłam, jak ja cholernie inaczej reaguję na samotnosc i brak miłosci i jak zupełnie inne mam przez to koszmary. Jednak co człowiek, to człowiek, to samo uczucie daje zupełnie inne senne mary... No, o moich też bym wolała zapomnieć. Nie dziwię się, ze tak dobrze wszystko pamiętałaś, niektóre swoje sny pamiętam idealnie i po przebudzeniu nie mogę się uspokoić, tak jestem pewna, że to była jawa. Dziwne.
OdpowiedzUsuńJak bym chciała wrócić do czasów, gdy moim sennym koszmarem były pociagi i policja...
Najgorsze są takie realne sny. Nie sposób nie pomylić ich z rzeczywistością, tym bardziej, że wszystko czuję: zimno, strach, nawet ból. A co jeszcze gorsze, nie spodziewałam się, że kiedykolwiek przyśni mi się TA osoba. I to jeszcze w TAKIM śnie.
UsuńMiałam koszmary jak byłam mała, teraz boję się tylko snów w których lecę w dół, ale nie ma to nic wspólnego z uczuciem spadania.
OdpowiedzUsuńOstatnio mam sny męczące, pełne szczegółów, określiłabym je jako barokowe, chyba będziesz wiedziała co mam na myśli.
Generalnie śni mi się też dużo postaci, a to dziwne ;>
Też tak mam. Potrafię naprawdę dużo z nich zapamiętać, bo na początku snu jestem skazana na snucie się po okolicy i obserwowanie. Zazwyczaj śni mi się jakieś mroczne pomieszczenie. Mam wrażenie, że ktoś na mnie patrzy, czasami się ujawnia, czasami nie. To więcej niż koszmary, to horror.
UsuńBo najgorsze co może być to niepewność i to, że się nie wie co może się wydarzyć.
UsuńCzy ktokolwiek to wie?
UsuńPrzynajmniej cokolwiek Ci się śni.
OdpowiedzUsuńMnie przeważnie nie śni się po prostu NIC. Ani ze stresu, ani z przewlekłego zmęczenia... Może tak już mam :)
Również rzadko kiedy śnię, zazwyczaj przesypiam całe noce w jednej pozycji. Sny pojawiają się zawsze w weekendy, kiedy padnięta po szkole chcę odespać. Dręczą mnie nad rankiem, wtedy jestem już świadoma tego, co wokół mnie się dzieje, ale jestem zbyt zmęczona, by otworzyć oczy i balansuję na granicy snu i jawy.
UsuńRany...Zarąbisty sen, serio. Może dla Ciebie to koszmar, ale ja zazdroszczę no :)
OdpowiedzUsuńGdybyś znała tego typa, który mi się przyśnił, to byś mi współczuła.
UsuńI to jest koszmar?! Ja takich snów nigdy nie miałam :(
OdpowiedzUsuńPamiętaj, że to tylko sen. A podobno sny rodzą się z naszej podświadomości ;p
A jakie masz z nim kontakty tak na żywo? Teraz w sumie dziwnie będzie Ci się na niego patrzeć. Dziwna sprawa ;)
Czasami się cieszę z takich snów (^^) ale ten był wyjątkiem.
UsuńNiedawno o nim pisałam, spójrz trzy posty wstecz. Teraz już mu w oczy nie spojrzę...
Strasznie jest to nietypowe. Tak, coś kojarzę ten temat, ale interesowało mnie to, jak jest teraz.
UsuńNa Twoim miejscu bałabym się na niego spojrzeć ;p
Myślałam, że będzie gorzej, ale na szczęście nadal potrafię spojrzeć mu w oczy. Chociaż czuję, że po sekundzie zaczynam się czerwienić. Mam nadzieję, że za niedługo zapomnę o tym śnie...
UsuńSen bardzo realny, ale jak widać niepożądany, stąd pewnie zwany koszmarem. Nic tak nie męczy jak przykra nocna niespodzianka.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Mam nadzieję, że więcej mi się nie przyśni...
UsuńMoże nie śnią mi się sny tego typu jak Twój, ale są tak abstrakcyjne, że aż męczące...
OdpowiedzUsuńTe złudnie rzeczywiste męczą jeszcze bardziej.
Usuńjak Ty to pieknie opsialas az myslalm ze to fragment jakiejs ksiazki masz talent do pisania prozy ;)
OdpowiedzUsuńto mowisz ze z samotnosci wynikaja takie sny no mozliwe ze tak...
Tylko takie wytłumaczenie znajduję.
Usuńslyszlam tez ze jak sie spi na brzuchu to tez czesciej ma sie takie sny ;)
UsuńMoja ulubiona pozycja ;)
UsuńNigdy nie miałam takiego snu jak Ty, więc nie wiem jak się do niego odnieść. Wiesz, może to faktycznie samotność? Mimo wszystko nie powiedziałabym, że koszmar.
OdpowiedzUsuńMyślę, że wszystkiemu winna jest samotność.
UsuńDla mnie to koszmar, bo śniła mi się najmniej pożądana przeze mnie osoba.
Szczęśliwie, nie śnią mi się takie sny często. Nieszczęśliwie, tak jak i Ci, jak się śnią to z osobą, której nigdy nie chciałabym widzieć w tym śnie, w takiej sytuacji... Chociaż w moim przypadku jest nieco inaczej. Bo kiedy ty nie pożądasz tej drugiej osoby. U mnie jest ona ukrytym pragnieniem, które nigdy nie ujrzy światła dziennego. Pragnieniem, z którym zmagam się co dnia. Pragnieniem, którego z całych sił staram się pozbyć... W końcu kto normalny pragnie zboczonego, zabawnego, pewnego siebie, z lekka aroganckiego, nazbyt niegrzecznego, niezbyt przystojnego chłopaka, przed czasy romansującego z twoją przyjaciółką.
OdpowiedzUsuńNie pragnę Go ani trochę. Nie mam zielonego pojęcia, czemu mi się przyśnił.
UsuńTo ma być koszmar?! Kurcze, no to zazdroszczę...
OdpowiedzUsuńJa mam tak głupie sny, że aż szkoda słów.
Już wolałabym, żeby coś mnie w tym śnie goniło...
UsuńKoszmary - długo stanowiły nieodłączną część mojego życia. Hmm...samotność - można się do niej przyzwyczaić, ale może prowadzić do nieprzyjemnych konsekwencji.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://and-after-all-the-obstacles.blogspot.com/
Przyzwyczajam się już osiemnaście lat i jakoś mi to nie wychodzi.
UsuńKiedyś słyszałam, że śni nam się to, czego się boimy albo czego żałujemy. Może coś w tym jest?
OdpowiedzUsuńBardzo możliwe...
Usuńnie cierpię snów, które ryją mi banię.. :< niestety zdarzają się dość często.. neiwłaciwe osoby, sytuacje, rzeczy, których tak bardzo się obawiam, które wyciskają łzy z oczu.. cóż, nie dawajmy się tym snom :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kolejny nie przyśni mi się za prędko. Wciąż nie potrafię się otrząsnąć po tym...
UsuńSamotność to straszna trwoga !
OdpowiedzUsuńMasz rację, straszna...
UsuńGenialny tekst! Snu współczuję, bo bezsilność jest najgorsza.. ale sam opis.. oszalałam! :o
OdpowiedzUsuńWiem, że to może być okropne, ale... bardzo mi się podoba ten wpis. ;)
Bez tej "wizji" na pewno nie stworzyłabym takiego tekstu. Nie posiadam aż tak bujnej wyobraźni ;)
UsuńJak na koszmar to całkiem ładne. Mi co najwyżej śnił się pocałunek.
OdpowiedzUsuńNiewinne pocałunki śniły mi się z gimnazjum, teraz zaszło to już o wiele dalej... Zaczynam wariować z tej samotności.
UsuńAh... znam takie noce, teraz sa inne choc nawet nie w samotnosci sie zdarza. I najgorzej jak obudzusz sie naprawde i boisz ciemnosci w pokoju... Oj jaka fale wspomnien u nnie wywolalas. Mialam sennego oprawce... Czasem nadal sie pojawi.
OdpowiedzUsuńWspółczuję Ci. Teraz wiem, co czujesz.
UsuńW sumie.. to według mnie ten sen był fantastyczny. Bo jeśli przysniłby Ci się ktoś inny niż on to można już tego snu nie traktować jako snu ;p
OdpowiedzUsuńA ja miewam podobne sny często, z jedną osobą w roli głównej. To chyba tęsknota mnie tak zabija.
Tęsknota to nic innego niż samotność.
UsuńMyślę, że coś w tym jest, że sny biorą się z naszej podświadomości...
OdpowiedzUsuńMasz wielki talent do pisania, wiążesz z tym jakoś swoją przyszłość? :)
Nigdy nie myślałam o NIM w taki sposób...
UsuńChciałabym coś kiedyś wydać :)
Wiem coś o tym, samotność przynosi zupełnie nieoczekiwane sny.
OdpowiedzUsuńTakiego najmniej się spodziewałam.
UsuńSamotność... nienawidzę jej, przeszywa serce do bólu, a ostatnio też czuję, że się zbliża wielkimi krokami. Nie jestem jednak pewna, czy taki sen by ją powiększył czy raczej pomniejszył. To zależy, kto by mi się przyśnił.
OdpowiedzUsuńW moim przypadku zdecydowanie ją spotęgował. Uświadomiłam sobie, jak bardzo brak mi męskiego ciepła.
Usuń