niedziela, 23 marca 2014

Herbata z Poświatowską

pod drzewami - miłość
pośród ludzi - miłość
pośród deszczu
i w słońcu
odmieniałam pory roku
dokąd nie przyszła
teraz
jest tylko jedna pora roku
wiosna
 
      Kolejny raz przekonuję się, że słowa mogą poruszać mocniej niż obrazy. Wyobraźnia wręcz boli mnie od wysiłku. Za sprawą kilku wersów, przenoszę się do innego świata, pełnego skrajności i niedomówień. Staram się odczytywać ukryte symbole, podążam nieznaną mi ścieżką. Granica między miłością a śmiercią jest cieńsza niż dotychczas. Mam wrażenie, że są tym samym, choć się wykluczają. Niesamowite jest przyciąganie antagonizmów.
      Kobieta niedoceniona, schorowana i samotna stała się moją mentorką. Żałuję, że nie poznałam Jej wcześniej. Być może, dzięki Jej lekcjom, uniknęłabym wielu życiowych błędów.
      Tymczasem, siedzę na chłodnym parapecie z opasłym tomiskiem Jej twórczości na kolanach. Strzępami podartej kartkówki z angielskiego, zaznaczam ważniejsze dla mnie lekcje, którymi później zapełnię swój dziennik. Stworzę swoistą biblię, poświęconą najważniejszej dla mnie Kapłance Słowa - Halinie Poświatowskiej.

***

      Dzięki dwóm wspaniałym dziewczynom, Cranberry Smile, która nominowała mnie do Liebster Blog Award oraz Pauli, pomysłodawczyni książkowego tagu, mam zajęcie na ten wieczór. Na odpowiedź czeka ponad dwadzieścia pytań, więc czym prędzej zabieram się do roboty. Jednak sama pytań zadawać nie będę, możecie to nazwać niedzielnym leniem.


1. Twoja najgłupsza wpadka?
Kilka lat temu, w sklepie spożywczym, pytałam o cenę małych lay's-ów. Obiło mi się o uszy, że kosztują złotówkę, ale chciałam się upewnić. Z banalnego pytania zrobiłam miks polskiego słowa "złotówka" i śląskiego "złotek", mianowicie wypaliłam: "Te lay's-y są po ZŁOTÓWKU?" Sprzedawczyni wytrzeszczyła oczy, po czym wybuchnęła śmiechem, a Siostrzyczka wolała udać, że mnie nie zna i uciekła ze sklepu. Dość często zdarza mi się przekręcać wyrazy. Tak już jest, gdy przez całe życie mówi się po śląsku, a czasami chce się coś powiedzieć po czystopolsku. Jednak nie tylko ja mam taki problem. Prawdziwymi mistrzyniami w tym fachu są Siostrzyczka i Baśka.

2. Spódnica vs spodnie vs sukienka?
W spodniach się urodziłam. Czarne rurki pasują do wszystkiego. Sukienki wręcz ubóstwiam, najbardziej te kwieciste i rozkloszowane, ale rzadko mam okazję, by w nich chodzić. Za spódnicami nie przepadam, strasznie krępują moje ruchy.

3. Wolisz pytać, czy odpowiadać?
Odpowiadać. Ciężko mi wymyślić jakieś kreatywne pytanie. 

4. Twój ideał faceta?
Jeszcze się taki nie urodził, co by mi dogodził ;) W każdym razie, mój przyszły mąż byłby cierpliwy i wyrozumiały. Akceptowałby to, jaka jestem i pogodziłby się z moimi fobiami, które wiele nam uniemożliwią. Lubilibyśmy tych samych pisarzy, słuchalibyśmy tej samej muzyki i oglądalibyśmy te same filmy. Nauczyłby mnie tańców towarzyskich i śpiewałby mi francuskie kołysanki. Gotowałby mi i zwiedzałby ze mną cały świat. Spełnieniem marzeń byłby wysoki, umięśniony, błękitnooki brunet, który byłby moją inspiracją do erotycznych poematów.

5. Została Ci godzina życia. Jak ona wygląda?
Czytam "Oskara i Panią Różę" Schmitta, zlizuję z palców białą czekoladę i piję miętową zieloną herbatę. Godzina, jak każda, z tą różnicą, że kolejnej nie będzie. 

6. Gdybyś mogła wybrać datę swoich urodzin, jaka to byłaby data?
Siedemnasty sierpnia. Moja ulubiona liczba i ulubiony miesiąc. 

7. Dlaczego lubisz czekoladę?
Zawsze potrafi mnie pocieszyć i doskonale mnie rozumie. 

8. Gdybyś miała możliwość zagrania w filmie jaki byłby to film?
Thriller psychologiczny. Nawet nie musiałabym grać, po prostu byłabym sobą i jeszcze dostałabym za to Oscara. 

9. Jedna umiejętność, którą chciałabyś posiadać?
Chciałabym mieć władzę nad czasem. Móc go zatrzymywać, przewijać do tyłu, przyśpieszać. Coś wspaniałego. Życie dosłownie byłoby wtedy niczym film.

10. Ulubiony zapach?
Mam dwa i nie potrafię wybrać jednego z nich. Uwielbiam intensywną woń lawendy i delikatny zapach róż. Same skrajności.

11. Miejsce, do którego chciałabyś pojechać?
Paryż. Kocham wszystko co francuskie. Myślę, że taka podróż zmieniłaby moje życie.


1. Kto jako pierwszy nakłonił cię/namówił do czytania? A może zostałeś/-aś do tego zmuszona?
Nikt nie musiał mnie zmuszać. Choć nauczyłam się czytać dość późno (nie miałam do tego cierpliwości), to od razu po nabyciu tej umiejętności czytałam wszystko, co wpadło mi w ręce. Kiedyś nawet przeczytałam całą encyklopedię.

2. Ostatnia książka, z której pamiętasz więcej niż trzech bohaterów to...
"Metro 2034" Dmitrija Głuchowskiego. Zazwyczaj nie sięgam po fantastykę, ale postapokaliptyczne życie w moskiewskim metrze niezwykle mnie pociąga. Podczas lektury utożsamiałam się z Saszą, cierpiącą po stracie swojego ojca, zakochaną w Hunterze i przeżywającą przygody z Homerem i innymi.

3. Myślisz, że my sami wybieramy książki, które chcemy przeczytać czy to raczej one "wybierają" nas?
Myślę, że to one wybierają nas. Jeszcze nigdy nie przeczytałam książki, która by mi się nie spodobała. Z każdej wynoszę jakąś wartościową lekcję.

4. Gdzie najczęściej czytasz?
W domu lub w szkole przed lekcjami. Podczas czytania potrzebuję idealnej ciszy, za bardzo się rozpraszam.

5. Jakiego książkowego zakupu najbardziej żałujesz?
Żadnego. Każda książka ma dla mnie większą czy mniejszą wartość. Zresztą rzadko kupuję książki. Wolę je wypożyczać.

6. Opisz zakładkę, której obecnie używasz.
Jest to metka z sukienki kupionej w Stradivarusie. Nie przykładam uwagi do takich drobiazgów.

7. Dlaczego czytasz?
Czytanie pozwala mi uciec od świata. Mam bujną wyobraźnię, więc kreowanie światów nie sprawia mi problemów. Ponadto poszerzam słownictwo i odkrywam rzeczy, których w szkole mnie nie nauczą.

8. Książka twojego dzieciństwa.
Zdecydowanie "Seria niefortunnych zdarzeń" Lemonego Snicketa. Czytałam ją nocami, pod kołdrą, przyświecając sobie ojcowską latarką. Ponadto uwielbiałam "Koszmarnego Karolka" Francesci Simon. Pisarka wykreowała moje dzieciństwo.

9. Twoje okładkowe zauroczenie?
"Upadli" Lauren Kate. Na szczęście treść okazała się tak samo magiczna.

10. Jakie trzy książki zabrałbyś/-abyś na bezludną wyspę?
Najchętniej całą bibliotekę. Jeżeli już muszę się ograniczyć do trzech, to byłyby to: "Małżeństwo we troje" E.E. Schmitta, "Miasto ślepców" J. Saramago oraz "Dziwne losy Jane Eyre" Ch. Brontë.

11. Znienawidzona książka, po którą nigdy nie sięgniesz i na samą myśl o niej...
"Krzyżacy" H. Sienkiewicza. Nigdy nie przeczytałam i nie zamierzam.

12. Jak obchodzisz się z książkami? Pilnujesz, by kartki nie były zagięte i popisane? Czy może notujesz sobie coś na marginesach, zaginasz rogi w ciekawych momentach, itd.?
Książka jest dla mnie świętością, ludzie zaginający rogi i bazgrzący po stronach - barbarzyńcami. Najciekawsze cytaty zawsze przepisuję do dziennika.

13. Dwie książki, o których kupnie marzysz dniami i nocami.
Mam trzy. Chcę posiadać wszystkie części "Dziennika Bridget Jones" i w każdej chwili móc wrócić do najlepszych momentów.

14. Książka, której nigdy nie zapomnisz.
"Oskar i Pani Róża" E.E. Schmitta. To była pierwsza książka, przy której płakałam i nadal płaczę.

15. Otwórz książkę (którą obecnie czytasz) na chybił trafił i wpisz tutaj zdanie, na które spojrzysz.
"I śpiewa: Gran Dio! Morir sì giovine...*."
*"Mój Boże! Tak młodo umierać..." (Traviata, akt III, scena VI).
"Odmieniłeś moje życie..." Abdel Sellou

36 komentarzy:

  1. uwielbiam Poświatowską często do niej wracam aczkolwiek wyżej cenię Stachurę i Osiecką

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poezja współczesna i okresu Młodej Polski jest mi niezwykle bliska. Najłatwiej mi ją zrozumieć.

      Usuń
  2. Z wielką przyjemnością czyta się odpowiedzi na pytania, a drugi tag jest rozbrajający, choć ciekawy ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że kogoś ciekawią moje odpowiedzi ;)

      Usuń
  3. Do mnie zdecydowanie słowa przemawiają bardziej niż obrazy. Zazwyczaj świat widzę w słowach i zapchach. ;)
    Dziękuję za odpowiedzi. :*
    Twój ideał faceta jest... idealny. :P
    Co do "Krzyżaków" mam podobne odczucia. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. aż mi się przypomniało jak czytałam Poświatowską do licencjatu i ryłam na blachę jej życiorys :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że nie wspominasz tego najgorzej. Z jej życiorysu można wiele wyciągnąć.

      Usuń
  5. świetnie piszesz. bardzo ciekawe wpisy i bardzo dobrze się to czyta. jeżeli zdecydowałabys się na wspólne obserwowanie byłoby super bo bardzo przypadł mi do gustu twój blog ;) http://gabrielakugla.blogspot.com/ + masz bardzo dobry gust muzyczny sądząc po muzyce na blogu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałaś "Opowieść dla przyjaciela"? Uwielbiam Poświatowską. I wiesz... Zamyśliłam się nad tym wierszem i już nic więcej nie dodam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aktualnie czytam zbiór wszystkich wierszy. Dają do myślenia.

      Usuń
  7. Też nie przeczytałam "Krzyżaków", no dobra, pierwszą kartkę nic poza tym. :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Autorka książkowego tagu powinna dostać Oscara :)
    Ja też większość książek wypożyczam, nikt nie musiał mnie zmuszać do czytania, nie zwracam uwagi na takie drobiazgi jak zakładki - zazwyczaj zapamiętuję stronę :)
    No i czarne rurki .. Rozumiem Cię :D

    taka-se-nazwa.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak twierdzę :p
      W spodniach najwygodniej ;)

      Usuń
  9. Dziękuję :) musiałabyś się troszku namęczyć, żeby je zepsuć ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Książki, książki, książki, eso kurwa si! #loveit
    Poświatowska ♥
    mamy podobne gusta ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo fajny pomysł na posta ;) Ile go robiłaś ? Bo widać kawał dobrej roboty ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę zajęło, ale lubię w taki sposób "marnować" czas ;)

      Usuń
  12. Chyba nie znam twórczości Poświatowskiej, ale w ogóle jestem na bakier z poezją :(
    Ooo, fajnie pomysłowe pytanie o wybranie daty urodzin :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Radzę nadrobić zaległości, nie pożałujesz ;)

      Usuń
  13. Jeśli chodzi i śląski to nie mieszkam w tych rejonach, więc nie mam problemów z przekręcaniem wyrazów, za to poznałam na feriach parę osób właśnie ze śląska. W sumie było słychać ich gwarę, ale dało się jakoś porozumieć, nauczyli mnie też paru słówek. Raz z koleżanką się nawet zapytałyśmy,czy skoro synek to chłopak to na dziewczynę mówi się córka. Powiedzieli,że się nigdy nad tym nie zastanawiali i nas wyśmiali.
    Oglądałam kiedyś kawałek filmu "Seria niefortunnych zdarzeń" i choć to była sama końcówka to i tak stwierdziłam,że jest ciekawy. A książkę czytała moja koleżanka, ja jakoś nigdy w bibliotece na nią nie natrafiałam. "Koszmarny Karolek" to też moja książka z dzieciństwa, bardzo lubiłam ją czytać. Za to "Krzyżaków" też nie cierpię, nawet nie doszłam do połowy, ale nie zamierzam jej ani razu więcej czytać.

    OdpowiedzUsuń
  14. Poświatowską uwielbiam, chyba na równi z Pawlikowską - Jasnorzewską :) a wiesz, że lada chwila nakładem wydawnictwa Znak ma się pojawić biografia pani Haliny? :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja jestem "spodniarą" :D Również ubóstwiam rurki. No i leginsy. Na spódniczkę naprawdę muszę mieć dzień. Ciężko mnie w niej raczej zobaczyć :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W legginsach też uwielbiam chodzić, ale zawsze muszę mieć dłuższą bluzkę. Nie rozumiem tej mody świecenia tyłkiem.

      Usuń
  16. Liryka ma dziwną moc, zupełnie inną niż epika... Na mnie osobiście silniej oddziałuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na mnie również. Wyobraźnia bardziej pracuje.

      Usuń
  17. Brałam udział w konkursie recytatorskim właśnie z wierszem Poświatowskiej....Polska poetka wyklęta- to coś znaczy. Jak dla mnie to najwspanialsze miano na jakie można sobie zapracować....Pisała cudne. Tak szczerze, ze aż człowieka lek bierze.
    Świetne cytaty ci wypadły....ja bym miała z tym zadaniem problem, bo aktualnie nie czytam tylko piszę :) To się narobiłaś z tymi nominacjami, ale to fajna zabawa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę ją podziwiam.
      Jak pytają, to odpowiadam ;)

      Usuń
  18. Ja też przez to, że przez cały czas mówię po Holendersku, czasami wymyślam strasznie dziwne słowa, albo je dziwnie odmieniam :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Co do "złotówka", w dobrym sensie zazdroszczę Ci, że (może źle użyję słowa) nie spolonizowałaś się całkowicie. Ja jestem Kaszubą, ale niestety (albo i "stety") nie jestem w stanie wykrztusić nic gramatycznie kaszubskiego. Pojedyncze słowa wprawdzie znam, zdarzy się palnąć coś głupiego w szkole lub w sklepie, pomimo tego jednak jest mi trochę głupio. Chciałbym się nauczyć tego języka i chyba za parę lat, jak już się całkowicie usamodzielnię, pójdę na taki kurs.

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz wiele dla mnie znaczy. Z chęcią odwiedzam nowe blogi, ale nie musisz zostawiać mi swojego adresu (chyba, że nie udostępniasz go w swoim profilu). Dziękuję wszystkim moim czytelnikom. Bez was pisanie nie miałoby sensu.