Niewyraźne wspomnienie wczorajszej nocy, utwierdza mnie w przekonaniu, iż była ona niesamowita. Nie tyle przełomowa, bo jak pisałam wcześniej, siedemnastolatką jeszcze trochę pobędę, co wyjątkowa. Składanych mi życzeń niestety nie zapamiętałam, bo wybudzony w środku nocy człowiek ma do tego prawo, ale pocieszyła mnie Marlenka, twierdząc, że i ona nie pamięta czego mi życzyła. Zapis wideo pierwszych minut mojej pełnoletności, byłby idealnym materiałem na horror. Taki o zombie apokalipsie. Ale zacznę od początku.
 |
| Papierowy dywan. |
Otóż, wedle pewnej niezbyt mądrej tradycji, przed północą, w dzień osiemnastych urodzin, dom solenizanta zostaje
przystrojony wszelkimi odpadami komunalnymi. Gdy tradycji stanie się zadość,
śmiecący budzą solenizanta (i wszystkich sąsiadów) donośnym "Sto lat", po czym następuje składanie życzeń i dzika popijawa do białego rana.
Usiłowałam wyłamać się z tego
obrzędu przejścia, gdyż mieszkając z dwójką małych dzieci i chorym ojcem, nie wyobrażałam sobie takiej imprezy. Co prawda, niektóre osoby straszyły mnie, że zrobią mi porządny bajzel, ale chwała im za to, że z obietnicy się nie wywiązały. Ostatecznie nie miał przyjść nikt, bo towarzystwo się wykruszyło (ktoś zachorował, komuś się nie chciało), a sama Siostrzyczka musiałaby się nieźle postarać, żeby
przystroić moje skromne dwadzieścia pięć arów.
 |
| Z żalem zdjęłam tą uroczą girlandę. |
Tej nocy nie spodziewałam się nikogo i niczego, więc jak to mam w zwyczaju, wysmarowałam twarz maścią cynkową, włożyłam moją dziurawą piżamę i poszłam spać. Pięć minut przed północą obudził mnie telefon. Nieprzytomna odebrałam, na początku nie rozpoznając głosu rozmówcy. Chwilę zajęło mi skojarzenie faktów, po kiego czorta Siostrzyczka wydzwaniała do mnie o tej porze. Z ledwością odkopałam się z pościeli, włożyłam mój futrzany sweter, tradycyjnie wlazłam na stół, minęłam jeden schodek i nim doszłam do drzwi zarobiłam już dwa sińce. Dopiero przekręcając klucz olśniło mnie, że mam twarz mima i przebranie bezdomnego, jednak na ucieczkę było już za późno. Oślepiona przez światło, z przymrużonymi oczami obserwowałam śpiewające szeptem trio. Po "Sto lat" złożono mi życzenia, z których pamiętam tylko uściski przyjaciółek. Wręczono mi Toffifee, osiemnaście balonów i
przystrojono mój ogród oraz schody.
 |
Siostrzeńce tylko
czekają, by wkraść się
do mojego pokoju. |
Oprócz standardowego
Sto lat stara babo!,
HOT 18,
Mordko moja,
Najlepsze życzenia,
Cierpliwości,
Kasy,
Zdrowia i
Szczęścia, dziewczyny napisały na balonach życzenia, których można się spodziewać tylko po nich. Zapewne Siostrzyczka była autorką wierszyka
Zdrowia, szczęścia, pomarańczy, niech Ci Wesley nago tańczy. Nie mogło oczywiście zabraknąć aluzji do internetowego pieseła:
Miłość tak bardzo, wow, uszanowanko. Życzono mi
Dużo kotów <meow> oraz
Dużo seksu, mało dzieci. Na kolejnych balonach pisało:
Żebyś zdała prawko, bo ktoś mnie musi wozić,
Żeby ci cycki urosły i
Żebyś mnie słuchała, twoja P. Ponadto życzono mi
Mnóstwo obserwatorów na blogu a także
Miłości =Wesleya. (Kim jest Wesley? Otóż to Pan M. Gdy zobaczyłam go po raz pierwszy, chciałam biec po autograf, bo myślałam, że to aktor Paul Wesley.) Jednak to napis
Kochamy Cię. Pati, Madzia, Marlenka rozczulił mnie najbardziej.
 |
Do odchudzania wrócę,
jak już wszystko zjem. |
Dzisiejszego dnia pobiłam swój rekord odwzajemnionych uścisków. Wszyscy mnie przytulali i składali życzenia. Od rodziców i siostry dostałam słodkie prezenty. Szwagier kupił mi kwiaty, dzięki czemu poczułam się jak dorosła kobieta. Oczywiście nie obyło się bez niezręcznego momentu, kiedy to składają ci życzenia, a ty nie wiesz, gdzie oczy podziać.
Impreza urodzinowa odbędzie się w sobotę. Oczywiście nie zabraknie Siostrzyczki, Braciszka (jedynego samca pośród niewiast), Marlenki, Dużej Madzi, Baśki i innych. Spodziewajcie się fotorelacji.
 |
| Nawet Google o mnie pamiętało. |
Jutro wybieram się po zdjęcia do dowodu, kolejnego plastiku w portfelu, który na nic mi się nie przyda.
O, jak pięknie!!!!
OdpowiedzUsuńSpełnienia marzeń Kochana i samych sukcesów! :*
Dziękuję :*
UsuńFajna ta tradycja! :D
OdpowiedzUsuńJeżeli ktoś lubi sprzątać, owszem ;p
UsuńCiekawa ta tradycja, ale cieszę się, że u mnie nie ma czegoś takiego ;>
OdpowiedzUsuńCiesz się, ciesz ;)
UsuńNiech się spełni co sobie wymarzysz. To chyba najważniejsze!
OdpowiedzUsuńZgadzam się. Ale ostatnio zwątpiłam w magię marzeń.
UsuńNo proszę, autorzy Doodle (Doodli?) jak zwykle na czasie :)
OdpowiedzUsuńJeszcze raz - wszystkiego najlepszego!
Hah ;p Dziękuję ;)
Usuń100 lat. Pierwszy raz słyszę o takim przystrajaniu domu na osiemnastkę :)
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej nie musiałaś później sprzątać ;)
UsuńHaha, Google :D
OdpowiedzUsuńWszystkiego przenajlepszego życzę! :) I jeszcze więcej uścisków - całe życie! :)
Dziękuję :*
UsuńEj, aż Ci zazdroszczę tej osiemnastki. ;)
OdpowiedzUsuńNie ma czego, swoją też będziesz miała za niedługo :p
UsuńSpełnienia marzeń ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o takiej tradycji przystrajania domów. To widzę,że miałas niespodziankę, skoro na początku nikt nie miał przyjść.
Nazwisko Wesley, po dodaniu jednej dodatkowej literki (tak, by wyszło Weasley) kojarzy mi się tylko z Ronem z HP.
Dziękuję ;)
UsuńHahaha ten papier na płocie nieźle mnie rozbawił! Bardzo ciekawie miałaś! Znam tę niezręczność. :D Miałam podobnie z google, aż sobie zapisałam na komputerze ;)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za takimi momentami ;p
UsuńTaka tam niespodzianka od Google ;)
Ciesz się, skarbie, że się nad tobą zlitowałyśmy :* Bo mogłabyś mieć znacznie gorzej, bo Duża Madzia planowała wziąć styropian :*
OdpowiedzUsuńO Boże... Zabiłabym was wtedy :D
UsuńWszystkiego najlepszego! Wspaniałych przyjaciół, faceta, boskiego ciała i niezapomnianej imprezy. Buziaki!
OdpowiedzUsuńChyba nigdy nie miałam takich ciekawych urodzin. Nie ma nic lepszego niż bliscy którzy pamiętają o naszych urodzinach, gdy troszczą się i sprawiają nam takie super niespodzianki! Zazdroszczę i swoją drogą ciekawe co będzie się działo w moje osiemnaste urodziny które są w lipcu :)
OdpowiedzUsuńObawiałam się mojej osiemnastki, ale na razie nie mam na co narzekać. "Właściwa impreza" odbędzie się dzisiaj, zobaczymy czy będzie najważniejszą nocą mojego życia ;)
UsuńTwoja osiemnastka z pewnością będzie równie wspaniała :)
Oł, nie wiedziałam że jest taka tradycja! Ale już mi się podoba! Nie, nie lubię sprzątać... Ale moja siostra całkiem lubi :D Fajnie miałaś, na serio, zwłaszcza sto lat szeptem...Nie ma to jak pomysłowa banda oszołomów będących twoimi przyjaciółmi, o 12 w nocy :D
OdpowiedzUsuńO tak, taka ekipa mało komu się trafia :p
UsuńŚwietnie, że masz takich ludzi, którzy mimo wszystko Cię odwiedzili. To niesamowicie miłe :) Mnie nie odwiedzi nikt z racji tego, że znajomi mieszkają przynajmniej 40 min drogi więc ja mogę spać w dziurawej piżamie .. :D
OdpowiedzUsuńtaka-se-nazwa.blog.onet.pl
Żebyś się nie zdziwiła! Do mnie też mieli kawał drogi, a i tak zrobili syf :p
UsuńAle fajna tradycja, szkoda, że u mnie nie było czegoś takiego ;p
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego i spełnienia marzeń oczywiście!
Pozdrawiam
http://elizatakesphotoss.blogspot.com/
Mimo wszystko bardzo miłe zaskoczenie. ;)
OdpowiedzUsuńOwszem, kopara mi opadła, gdy je zobaczyłam :p
UsuńWszystkiego najlepszego, spełnienia marzeń i uśmiechu na twarzy. :))
OdpowiedzUsuńTo musiały być wspaniałe urodziny. Też bym chciała taką osiemnastkę. ;D
Dziękuję ;)
UsuńPodchodziłam do tej rocznicy pesymistycznie, a tu proszę ;p
Mnie tak pokierowało, że dowód już mam. Tymczasowy, ale jednak. Nie będę miała tego przeżycia związanego z odbiorem dokumentu stwierdzającego pełnoletność, bo niczym się tak naprawdę nie różnią. A i dopłacić będę musiała xD
OdpowiedzUsuńŁadnie uczcili Twoje urodziny :D Udanej imprezy tam jutro!
Wniosek o dowód już złożyłam i na razie nie mogę narzekać na urzędników. Nie dość, że pani wzięła ode mnie stary dokument (nowy akt urodzenia muszę dostarczyć przy odbiorze) to jeszcze na koniec się uśmiechnęła! Oby tak dalej ;)
UsuńDziękuję ;)
no to Wszystkiego Najlepszego :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńoj, ten plastik czasami może się przydać :) wszystkiego dobrego!
OdpowiedzUsuńRaczej nie będę go używać, ale na wszelki wypadek będę nosić w portfelu ;)
UsuńDziękuję ;)
No to wszystkiego najlepszego ;) Balony z życzeniami to świetny pomysł, będę musiała go kiedyś wykorzystać :D
OdpowiedzUsuńNaprawdę fajna tradycja ;) Trochę późno, ale szczerze - dużo zdrowia, szczęścia, powodzenia w życiu, sukcesów, spełnienia marzeń ;) Pozostań wyjątkowa, taka jaka jesteś ;)
OdpowiedzUsuńSkąd pochodzisz? Nigdy nie słyszałam o takiej "tradycji". Ja z moimi znajomymi sami zrobiliśmy sobie pewną tradycję i przy okazji osiemnastkowej imprezy urodzinowej zjawialliśmy się wszyscy pod domem solenizanta z balonami i tamburynem i fletem i śpiewaliśmy "sto lat" tak, by wszyscy sąsiedzi usłyszeli ;)
OdpowiedzUsuńZe Śląska. Wasza tradycja podoba mi się o wiele bardziej niż to śmiecenie ;)
UsuńCiekawa tradycja ;)
OdpowiedzUsuńDobrze, że masz takich przyjaciół :)
Jeszcze raz najlepszego :*
Bez nich nie byłoby tak wesoło ;)
UsuńDziękuję :*
Też mam dobre wspomnienia z urzędu, zostałam miło obsłużona, obalamy mity :D
OdpowiedzUsuńKurcze, znów mnie zadziwiły tradycje panujące w Twej rodzinie, a zwłaszcza to,że wciąż się je pielęgnuje i przestrzega. Może się mylę, ale mam wrażenie, że niewielu (zwłaszcza młodych) ludzi byłoby chętnych do świętowania osiemnastych urodzin w taki sposób.
Haha, no widzisz :p
UsuńNa Śląsku mamy mnóstwo nieśmiertelnych tradycji, od młodego są nam wpajane i mało kto się buntuje.
Pierwszy raz słyszę o takiej tradycji, ale jest jak najbardziej pozytywna! :) Masz naprawdę wspaniałe przyjaciólki, tylko pozazdrościć. Życzę ci abyś ich nigdy nie utraciła! A tak w ogóle to ciekawie piszesz, aż chce się czytać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Widać, że uroczystość była bardzo udana. Wszystkiego najlepszego blogerko !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Malwina !:)
Miałaś taki cudowny dzień <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie!