Wraz z piątkiem, mogę wreszcie odetchnąć z ulgą i wygodnie rozsiąść się w ulubionym fotelu z laptopem na kolanach. Mam do nadrobienia sporo zaległości. Książki z biblioteki przez cały tydzień spoglądały na mnie z półki, dziennik nieustannie prosił się o uzupełnienie, a szuflady biurka o gruntowne wysprzątanie. Wraz z zakończeniem semestru szkolne emocje opadły, więc wreszcie zyskałam chwilę wolnego czasu dla siebie. Jeśliby podsumować minione półrocze, nie należało ono do najgorszych. Uzyskałam średnią 4,5 (!), jednak najbardziej jestem dumna z CZWÓRKI Z MATEMATYKI (!!!). Najwyraźniej mózg mi się uściślił, bo w zeszłym roku ledwo zaliczyłam semestr...
Niepokoi mnie niestety hiszpański. Moją cudowną średnią 5,0 zaburzyła czwórka ze sprawdzianu (zabrakło mi 0,75 punktu do piątki, ale nauczycielka dała mi "za karę" czwórkę, bo robiłam głupie błędy), a aktualnie przerabiany tryb rozkazujący i czas przeszły mnie pokonały. Z obawy przed kolejnymi czwórkami (tej z dzisiejszego sprawdzianu niestety nie uniknę) jestem zmuszona kilka wieczorów poświęcić na naukę. Umili mi je z pewnością poniższa piosenka, której tekst tłumaczyliśmy na lekcji.
W środowy wieczór zrobiłam sobie godzinną przerwę od nauki i razem z siostrą pojechałam na basen. Oczywiście nie obyło się bez tradycyjnego panikowania przed wyjściem z szatni (Nie patrzcie na mnie!) oraz zmawiania pacierza przed wejściem do wody (Boże, nie daj mi się utopić!). Gdy już znalazłam się w wodzie, pierwsze pięć minut tkwiłam w kącie, kurczowo trzymając się piankowej deski. Dopiero po przekonaniach siostry, że woda mnie uniesie, a z deską pod brzuchem nie zdołam utonąć, odważyłam się odepchnąć od brzegu i "popłynąć". Dotychczas zdołałam tylko machać nogami, bo bałam się puścić deski, jednak widok beztrosko płynącej przed siebie siostry, zmobilizował mnie do działania. Po kilku nieudanych podejściach, kończących się podtopieniami, wpadłam na genialny pomysł zamienienia deski na piankową pałkę. Takową zawiązuje się małym dzieciom, które uczą się pływać. Podzieliłam się pomysłem z siostrą, jednak ta stwierdziła, że mnie nie zna i nie rozmawia z obcymi. Obrażona na nią wyszłam z basenu i na niepewnych nogach (zemsta grawitacji) podreptałam do brodzika. Zwędziłam dzieciaczkom jedną pałkę (w ich słowniku są to "miecze"), szybko wskoczyłam do basenu, wsadziłam "miecz" pod pachy (nie zdołałam się nim obwiązać) i... Popłynęłam! Energiczne machanie wszystkimi częściami ciała niestety prędko mnie zmęczyło. Siostra odważyła się do mnie podpłynąć, po czym zwyzywała mnie od kretynów, ale pochwaliła za odwagę. Pokazała mi jak płynąć żabką i resztę czasu spędziłam na beztroskim udawaniu płaza. Obawiam się jednak, że wyglądałam jak wrzucony do stawu kot.
***
Za radą BonyVonTurki zaopatrzyłam się w "zdzieraka" - kalendarz z wyrywanymi kartkami. Na stronie nadrukowana jest tylko aktualna data, nie ma podglądu minionych czy nadchodzących dni. Tryumfuje teraźniejszość, która następnego dnia ląduje w szufladzie (żal mi wyrzucać tych karteczek, z tyłu niektórych zamieszczono ciekawe anegdotki). To swego rodzaju terapia, odrywanie kartki ma charakter oficjalnego pożegnania z minionym dniem, a co za tym idzie - ze smutnymi wspomnieniami. Liczy się tylko dziś.
***
We wtorek (jeżeli się nie mylę) odbyłyśmy ciekawą rozmowę. To znaczy Siostrzyczka, Baśka i Madzia brały udział w konwersacji, bo mnie rozmówca najwyraźniej nie zauważył (lub nie chciał zauważyć). Otóż Pan M., o którym była mowa w pierwszych postach na tym blogu (w wielkim skrócie: ja go kocham, on mnie nie) podszedł do nas na PKS-ie i zaczął wypytywać o autobus. Nie była to jednak zwykła wymiana pytań i odpowiedzi. Mam absolutną pewność, że Pan M. był pod wpływem jakiejś substancji, ponieważ tak "kwiecista" gadka do niego nie pasuje. Nawet bym coś zacytowała, ale starałam się jak najprędzej zapomnieć co mówił. Stojąc z boku, mogłam spokojnie przemyśleć każdą sytuację, która była związana z jego osobą. Doszłam do ogólnego wniosku, że zewnętrzne piękno, nie odzwierciedla wewnętrznego. Owszem, Pan M. mógłby być modelem, ale nigdy nie będzie moim facetem. Moje fatalne zauroczenie przeistoczyło się w czystą NIENAWIŚĆ. I dobrze mi z tym jak nigdy.
***
Jutrzejszą noc spędzę na imprezie osiemnastkowej. Wewnątrz będę krzyczeć, ale nikt mnie nie usłyszy.
ASPOŁECZNA CIOTA + LOKAL PEŁEN LUDZI I GŁOŚNA MUZYKA = KATASTROFA
To po co Ci ta osiemnastka. Serio.
OdpowiedzUsuńGratuluję nauki pływania ;) to naprawdę fajna sprawa, lubię pływać, ale tego nie robię, bo nie znoszę, jak ludzie patrzą jak jestem niekompletnie ubrana xD
Koleżanka z dzieciństwa i jeszcze sąsiadka. Muszę iść.
UsuńStrasznie się wstydzę, ale jak już wejdę do wody, to po problemie :)
Z hiszpańskich piosenek uwielbiam tylko Yo Te Esperaré, no może jeszcze kilka innych ale tą lubię najbardziej. Doskonale pamiętam jak ja się meczyłam na osiemnastkach.
OdpowiedzUsuńPrzepiękna jest ta piosenka *.*
UsuńJakoś to przeboleję.
Dasz radę, ja przeżyłam to i ty przeżyjesz :)
UsuńPrzetrwałam niecałe trzy godziny. Potem się ewakuowałam.
UsuńJa na pierwszej osiemnastce w życiu wytrzymałam hmm gdzieś do 23:30? czy coś takiego. Ludzie byli już konkretnie wstawieni a ja byłam jedyną niepijącą.
UsuńAlkohol już swoją drogą. Calą imprezę siedziałam za stołem, bo zwyczajnie nie miałam się z kim bawić.
Usuńoj ja też zbieram kartki z kalendarza, najstarsze sięgają 1983 roku, jeszcze po kolekcji mojej świętej pamięci babci. teraz jakoś nie mogę na ciekawego wydzieraka trafić. No i gratuluje postępów na basenie- jeszcze trochę i może będziesz pływać ;)
OdpowiedzUsuńTo musi być przepiękna kolekcja.
UsuńZa każdym razem jest lepiej. Mam nadzieję, że za niedługo deska czy pałka nie będą mi potrzebne ;p
Oj od miłości do nienawiści to cienka linia ;)
OdpowiedzUsuńTen Twój kalendarz to chyba faktycznie dobry pomysł. Żyjmy chwilą, etc. Może jak znajdę miejsce na ścianie to też sobie tak sprawię.
Basen to nic złego, sama widzisz. Musisz chyba częściej tam bywać ;>
Gratulacje średniej i 4 z matmy!
Na mnie szkoła tak nie działa, ale we wtorek ja wstałam o 7 to już 21 spać. A to nie dobrze.
Nawet nie wiesz jaką przyjemność daje zdzieranie kartki ;)
UsuńNie potrafię sobie wyobrazić, jak kiedyś mogłam unikać basenów.
Dziękuję ;) Do ferii jakoś dociągnę, potem będzie ciężej ;/
A Ty i tak szybko zaczynasz ferie, chyba? Ale wiesz zaraz i tak będzie Wielkanoc potem matury i jakoś zleci ;)
UsuńI tak będę się męczyć. No ale jakoś muszę to przeżyć :/
UsuńHmm... gratuluję czwórki z matematyki! Sam mam piątkę, ledwie co prawda, ale rozszerzona mat... U mnie w klasie nikt nie ma czwórki. Po tym znać Mat-Geo, że nie umie ani matmy ani geografii. Hiszpański hiszpański... powiem ci, kompletnie się nie znam na tym języku. Wolę angielski. Albo polski. Ten to skur.... trudny.
OdpowiedzUsuńI tyle ci powiem: "miłość" jest ślepa, nienawiść nie.
4.5... Ładnie, ładnie. "Ucz się ucz, wiedza to do potęgi klucz." Trzeba sporo czasu na naukę poświęcić, by wyniki mieć. Ciężka robota popłaca. Podobno.
Aspołeczna ciota? Witaj bratnia duszo!
Nie popadajmy jednak w przesadę. Ludzie nie zasługują z reguły na uwagę. Przyjmowanie więc tytułu "cioty" jest kompletnie nie na miejscu. Nie widzę nic złego w przedkładaniu samotności nad towarzystwo Homo Sapiensów.
Kujon! :p
UsuńMasz rację. Od teraz mam w dupie tego... dupka!
Czasu straciłam naprawdę sporo, zdrowie też ucierpiało. Na średni właściwie mi nie zależy. Teraz liczy się tylko powoli zbliżająca się matura.
No to piątka! O wiele weselej mi w moim towarzystwie.
Ja jak byłam mała to okropnie bałam się wody, dlatego rodzice zapisali mnie na basen. Przed pierwszą lekcją myślałam, że umrę, ale jak tylko weszłam do wody to się zakochałam i do tej pory jestem największą na świecie fanką pływania. ;)
OdpowiedzUsuńWidzę, że mamy ferie w tym samym czasie. :)
Gratuluję tej matmy. Ja mam 3 ale też się cieszę jak głupia. :P
Wiem z doświadczenia, że jeśli przed imprezą nie jesteśmy do niej za bardzo przekonani, to później okazuje się fantastyczna. Więc miłej zabawy. ;)
Miałam to samo. Tyle, że pływać jeszcze nie do końca umiem :p
UsuńW zeszłym roku miałam dwóję i z radości skakałam do sufitu!
Niestety moje przekonania się sprawdziły :/
A co ja mam powiedzieć o aklimatyzacji? Ledwo skończyła się przerwa świąteczna, a już za tydzień będę miała początek ferii. I bądź tu mądra.
OdpowiedzUsuńMam tak samo. Ześwirować można.
UsuńTeż nie wiem co się ze mną dzieje (to oznacza tytuł Twojej notki i piosenki? Jeżeli tak, to jednak coś niecoś z hiszpańskiego umiem).
OdpowiedzUsuńTeż mogę o sobie powiedzieć aspołeczna ciota. Nie lubię tego u siebie i próbuję to zmienić, ale to nie jest łatwe. Chętnie bym sobie z Tobą o tym pogadała np. pisząc maile. Mam podobne obawy jak Ty do imprezy osiemnastkowej do swojego półmetka. Nie mam za bardzo na niego ochoty.
:)
Dosłownie "Już nie wiem, co mam ze sobą zrobić", ale byłaś bardzo blisko ;)
UsuńCiągle z tym walczę, ale nie dość, że nie lubię ludzi, to jeszcze moja fobia mi w tym nie pomaga :/
Osiemnastka była totalną klapą, Zwinęłam się stamtąd po trzech godzinach.
Ojeeej, gratuluję średniej! :* No i zazdroszczę jak cholera czwóreczki z matmy, bo mi zabrakło do niej tak niewiele... ;< To wszystko przez ostatnią powtórkę ze śmierdzącej planimetrii, nie polecam.
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz, jak Cię rozumiem w kwestii imprezowej! Szczerze współczuję, naprawdę. Chociaż kto wie - może wrócisz zadowolona? Oby tak było! Ja za tydzień o tej porze będę siedziała na swojej studniówce i zapewne modliła się, żeby już był koniec...
Ta czwórka to tylko na papierze. Nadal zastanawiam się, jak zdam maturę :/
UsuńZa tydzień czeka mnie półmetek. Oby nie był taki sam jak osiemnastka...
Przez tą przerwę świąteczną się strasznie rozleniwiłam, ale cieszę się,że tak jak ty za tydzień będę mieć ferie. Mam taką samą ocenę z matmy, chociaż najpierw miałam mieć 3, a potem pani nagle przeczytała 4. Zastanawiałam się nad tym,czy przypadkiem się nie pomyliła, ale stwierdziłam,że wolę wierzyć,że mam tą wyższą ocenę. A średnią masz też bardzo dobrą! Moje marzenie to byłaby średnia 4,0 na półrocze. A co dopiero mówić o jakiejś powyżej tej.
OdpowiedzUsuńGratuluję nauki pływania. Sama nie pamiętam kiedy ostatnim razem byłam na basenie, ale przydało by się kiedyś tam wybrać. Pamiętam jak ja też kiedyś te makarony nazywałam "mieczami" i nawet zachowywałam się jakbym z kimś walczyła na miecze!
Taki kalendarz to fajna rzecz, ma w sobie jakieś plusy. Ale ja jednak chyba wolę takie gdzie jest wgląd na poszczególne dni, bo zazwyczaj w kalendarzu zapisuję daty sprawdzianów i kartkówek, więc musze wiedzieć wcześniej kiedy będą, aby się przygotować.
Aspołeczna ciota powiadasz... Po co od razu dodawać to drugie słowo "ciota"? Tak, rozumiem cię i wiem,że też się będę bałą osiemnastki jeśli na jakiejś będę. Ale czasem też jest tak,że myślimy,że coś nam się nie będzie podobało,że będzie beznadziejnie i okazuje się inaczej. Może nie będzie tak źle? Może będzie Ci się podobała ta osiemnastka? Nie wiadomo,czy tak będzie, ale taka opcja też istnieje. Więc jeśli chcesz napisz kiedyś tam jak było. Mimo wszystko życzę udanej imprezy ;)
Na etapie liceum oceny są najmniej znaczącą kwestią. Z matematyki mam niby 4, ale matury sobie nie wyobrażam.
UsuńMogłam dołączyć do tych dzieciaczków w brodziku, ale już samo paradowanie z tym "mieczem" rozbawiło kilku ludzi, więc nie chciałam robić z siebie większej debilki :p
Kalendarz, w którym zapisuję co, gdzie i kiedy również posiadam, ale trochę to męczące co chwilę go otwierać i sprawdzać jaki dziś dzień.
Osiemnastka była fatalna. Napiszę o niej za niedługo.
Gratuluję średniej! :O i tej czwórki z matmy! (zazdroszczę :3) Sama nie pływam najlepiej, boję się, gdy tracę grunt, w sumie to panikuję, czasami tylko zanurzam się i wychodzę z wody, chyba przydałaby mi się nauka pływania, ale basen to w sumie dobry pomysł, jakby co to ratownik mnie uratuje :DD
OdpowiedzUsuńMoje ferie zaczynają się dopiero 17 lutego, w sumie to cieszę się, że są tak późno, akurat zdążę znienawidzić szkołę i potem odpocząć ;)
Ze mnie ratownicy się śmieją, bo "pływam" z pałką -.-
UsuńNiestety mi w tym roku trafiły tak szybko. Nie wiem jak przetrzymam później do Wielkanocy :/
Ja uwielbiam pływać :) choć kompletnie nie umiem. To znaczy nie no, umiem... ale tylko na plecach. Zawsze muszę patrzeć gdzie jest koniec basenu, by nie przyrąbać głową. Utonęłabym pewnie na miejscu. :D
OdpowiedzUsuńJa również gratuluję średniej, choć.. pamiętaj, że oceny nie są najważniejsze. Chyba, że zbierasz je na to, by się gdzieś dostać albo walczysz o stypendium :) Choć ja tam też lubię mieć ładne oceny :) Jakaś taka.. wewnętrzna duma.
Ale nie popieram nienawiści. Wypala nas od środka. Lepiej pozostać obojętnym. Dla mnie owa forma jest nawet gorsza... Był taki dowcip.. "Co wg Pana jest gorsze - niewiedza czy obojętność? - "Nie wiem, nie obchodzi mnie to". ;)
Miłego wieczoru!
Pływanie na plecach O.o Chyba nigdy nie pojmę tej mistycznej sztuki :p
UsuńNa stypendium nie mam najmniejszych szans. Zresztą w naszej szkole przyznają je dopiero od 5,4 albo i więcej.
Ciężko mi go nie nienawidzić po tym, co mi zrobił.
Ja mam mnóstwo nauki :D ale nie mam siły się za to brać... może nie siły, a ochoty... ale cóż ... ważne, że Ty dałaś radę ;)
OdpowiedzUsuńWyniki i tak mnie nie zadowoliły :/ Ale mam to już za sobą.
UsuńŚrednia udana, nie ma co :D Hiszpańskim się nie przejmuj, rozkazujący często przystawia :) Jaki przeszły robicie? :)
OdpowiedzUsuńNajpierw omawialiśmy preterito perfecto (pestka), a teraz walczymy z preterito indefinido. Tu jest już trudniej :/ Niby wszystko rozumiem, ale muszę spokojnie usiąść i nauczyć się na pamięć nieregularnych czasowników.
UsuńHiszpański piękny język, podoba mi się jego dźwięk :)
OdpowiedzUsuńA dziękujemy :)
Do pełni szczęścia brakuje mi tylko znajomości francuskiego :)
UsuńAch ta nauka ;-)
OdpowiedzUsuńKoszmar...
UsuńMuszę Ci się pochwalić, bo nie wytrzymam :D Poszłam w Twoje ślady i też jakimś dziwnym, niezrozumiałym cudem mam jednak czwóreczkę z matmy!!!
OdpowiedzUsuńJak tam impreza się udała? ;>
No to gratuluję! ;)
UsuńSzkoda gadać... Stypa.
Pochodziłabym sobie jeszcze do szkoły, mimo iż uczyć to mi się nigdy nie chciało. ;)
OdpowiedzUsuńA to Ty nie umiesz pływać? W życiu bym na basen nie poszła, bo za gruba jestem i wstyd by mi było się ludziom pokazać.
Majestatycznie opadam na dno ;)
UsuńTeż wstydzę się pokazać innym :/
Ja się nauczyłam jeszcze jak się nie wstydziłam ludziom pokazywać. ;P
UsuńNajgorsze jest tylko przeparadowanie przez szatnię. Gdy jest się już w basenie, to luzik. Woda zniekształca krągłości :p
UsuńMnie teraz czeka sesja, więc zbam bil
OdpowiedzUsuńból zakuwania, strasznie nie lubię tego okresu, ale kto lubi? Masz bardzo ładną średnią, ja niestety zawsze byłam leniwa i lecialam raczej po najmniejszej linii oporu :D Gratuluję :)
Jakbym się postarała to byłoby lepiej, ale nauka za bardzo boli :/
Usuńpowrót do nauki jest zazwyczaj jeszcze bardziej przytłaczający niż nauka sama w sobie ; ) gratuluję wysokiej średniej, a tym, ze nie masz 5 z hiszpańskiego, się nie przejmuj. najważniejsze jest to, co umiesz, a nie jaki stopień za to otrzymałaś. trzymaj się!
OdpowiedzUsuńProblem w tym, że aktualnie przerabianego materiału nie umiem :/ Koszmarnie się z tym czuję.
Usuńnajgorzej jest zacząć, jak już wpadniesz w tryb systametycznego uczenia się będzie przyjemniej :)
OdpowiedzUsuńZ pewnością, tylko ciężko jest mi codziennie się uczyć :/
Usuń