Nowy Rok przywitałam wraz z Siostrzyczką i Basią. Standardowo siedziałyśmy w domu, rozmawiałyśmy z Turkami na Chatroulette (dlaczego tylko oni prawią mi komplementy?), a później oglądałyśmy filmy (m.in. Serbski Film, którego "specyficzne" sceny śniły się Basi.) Szampana jak zwykle nie wypiłam, ale w tym roku chociaż go skosztowałam. Śmierdząca, paląca w język ciecz. Nigdy więcej. Pani Emetofobia nie wyobrażała sobie tego wieczoru beze mnie i jak zwykle go zrujnowała. Całą noc zwijałam się z bólu.
Optymistycznie patrząc, 2014 zapowiada się nawet ciekawie. Przynajmniej pierwsze pół roku. Styczeń minie pod znakiem imprez: najpierw pierwsza w życiu osiemnastka, potem półmetek, a za dwa tygodnie ferie. Lutego się boję, bo w tym miesiącu to ja wkroczę w dorosłość, którą będę musiała udowadniać pokazując dowód. Kwiecień straszy mnie kursem prawa jazdy. Specjalnie czekam na siostrzyczkę, bo jak już zginąć, to razem. Maj minie pod hasłem "Hej! Za rok matura.". Czerwiec będzie najpiękniejszym miesiącem w życiu. Najpierw koncert Thirty Seconds to Mars (!!!), potem dwa miesiące wolności, które tym razem zamierzam wykorzystać na coś więcej, niż tylko siedzenie w domu i czytanie książek. W lipcu swoje osiemnaste urodziny ma siostrzyczka, która zapowiedziała, że nie wpuści mnie do lokalu bez osoby towarzyszącej. Będę się bawić pod drzwiami. Wrzesień, październik, listopad i grudzień miną pod znakiem szkolnej depresji oraz maturalnej presji. A potem będzie już tylko gorzej.
***
Podczas wczorajszego śniadania, złożonego z miski płatków (jedyne danie, które umiem przyrządzić), przeglądałam kobiece pisemko siostry. "Wielki horoskop na rok 2014. Zobacz, co Cię czeka!" - krzyczał nagłówek jednego z artykułów. Nie wierzę w te brednie, ale z ciekawości przeczytałam.
W pierwszej połowie roku Jowisz (Czemu to zawsze jest Jowisz? Osobiście wolę Marsa.) pomoże [...] Rybom samotnym, bez powodzenia próbującym znaleźć drugą połówkę. (Jak oni mnie znają.) Nie możesz spotkać odpowiedniego człowieka? (No.) Być może się mijacie albo nie dajecie sobie szansy - przemierzając te same trasy, spotykasz tych samych ludzi. (No chyba.) Zmień to! (O tak!) Otwórz się na miłość. (Let's do this!) Przypomnij sobie o hobby, zapisz się na zajęcia. Malarstwo, fotografia? (Nie umiem trzymać pędzla w ręce, a jedynym aparatem, który posiadam, jest ten w telefonie. Nie trafiliście.) Tam, gdzie rozwiniesz potencjał twórczy, gdzie poczujesz się pewna siebie, z łatwością rzucisz na kogoś czar (Bo ja
Taa, jasne.
***
Tak wyglądałam dokładnie rok temu. Zdjęcie zrobiła Siostrzyczka, podczas naszej osobistej imprezy sylwestrowej. Od razu poinformuję, że niczego nie piłam. Czasami odbija mi tak po prostu, bez powodu. (Uwierzcie mi, że ta fotka to nic, w porównaniu z "coverem" Justina Biebera, zamieszczonym na iSing. Chcecie się pośmiać? To łapcie. KLIK Tak, wiem. O karierze piosenkarki mogę zapomnieć. A ta co się ze mnie śmieje, to siostrzyczka.) Tunikę rodem z lat siedemdziesiątych i fryzurę po przejściach jeszcze da się jakoś przeżyć, ale tło, przedstawiające telewizor "kolorowy" (MADE IN POLAND!), stojący na maszynie do szycia z nożnym napędem może już niepokoić. Tak bowiem wygląda cały mój pokój - muzeum komunizmu. (Za kilka lat zacznę pobierać opłaty za wejście.) W ręku trzymam pada z PS2, bo zwykłe uśmiechanie się do aparatu jest przereklamowane. A oczka jak szparki, bo flesz z lustrzanki Siostrzyczki nie ma litości.
***
Po prostu skaczę z radości na myśl o jutrzejszych ośmiu godzinach w szkole. Skaczę i skaczę i mam ochotę solidnie rąbnąć głową w sufit.

A wiesz to zdjęcie mi się naprawdę podoba :D widać, że jesteś wyluzowana i dobrze się bawiłaś ;]
OdpowiedzUsuńW horoskopy nie wierzę, ale mam w zwyczaju czasem zaglądać ;)
Warto czasami przeczytać, choćby tylko po to, żeby się pośmiać :p
UsuńJa tam w horoskopy nie wierzę ale tata czytał nasz wspólny i podobno to będzie dobry rok :D
OdpowiedzUsuńFajny pomysł z tymi zdjęciami :)
Zobaczymy. W końcu wszystko w naszych rękach ;)
UsuńSerbski film powiadasz? No to ostro powitałyście ten Nowy Rok, nie ma co :P
OdpowiedzUsuńJa w horoskopy nie wierzę. Widziałam na własne oczy, jak są w stanie zniewolić człowieka. Zdecydowanie nie polecam.
A zdjęcie przeurocze!
Sama przyznasz, że końcówka filmu daje do myślenia.
UsuńO mnie się bać nie musisz, horoskopy będą ostatnią rzeczą, od której się uzależnię ;)
ja też nie wierzę w horoskopy,ale tak jak piszesz zawsze można się choć pośmiać :)
OdpowiedzUsuńUdanego Roku kochana! :*
Tak też to zinterpretowałam ;)
UsuńNawzajem!
A no tak, bo macie powrót do szkoły teraz... Boleśnie, co? :P
OdpowiedzUsuńWidzę, że tez dość spokojnie Sylwestra spędziłaś. A szampan... UWIELBIAM <3
Strasznie cierpię...
UsuńMoże za rok bardziej zaszaleję ;)
ten czas rozwala system. :P kiedyś też na tym siedziałam, ale stwierdziłam, że to nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńoby jak najlepszy, jak najlepszy.
Wirtualne rozmowy prowadzi mi się o niebo lepiej, niż te w realu :p
UsuńMam nadzieję ;)
Osiemnastkę mam dopiero w lipcu, ale mi także zapowiada się imprezowy rok, jak by nie było cały rocznik wchodzi w fazę osiemnastek ;D
OdpowiedzUsuńA horoskop z Twoim komentarzem położył mnie na łopatki, aż brat się zaniepokoił z czego się tak śmieję ;p
No w końcu się doczekałam zdjęcia !
Zaczną się imprezy ;p
UsuńBędzie ich więcej ;)
Kurczę, ale horoskopy to są bzdury, jestem pewna, że każdy znak zoodiaku wyglądał w nim tak samo, tylko innymi słowami! Ja, jeżeli mam nastrój na wiarę we wróżby, to szukam ludzi, urodzonych pod tym samym znakiem co ja, i patrzę na ich życie. Jak długo żyli, w jakim zdrowiu, czego dokonali. Bo niektóre rzeczy się powtarzaja, np: wszystkie urodzone w grudniu osoby, które znam, są w pewnym stopniu walnięte. Pozytywnie, choć nie zawsze optymistycznie.
OdpowiedzUsuńJakże Ci współczuje tej szkoły, ja czuję się tak, ze chyba bym sobie wypisała do budy zwolnienie: "Nie mogłam przyjść, bo za długo grałam na gitarze".
Moja przyszłość nie mówi mi nic. Pustka i wiatr hula. Ale trzymam kciuki, abyś chociaż Ty dobrze sie bawiła w nadchodzącym roku, bo zaczynam zauważać, że szczęście w życiu opiera sie na spokoju i śmiechu...Oby tego jak najwiecej.
Hej
PS. Nie chce wpuscić na imprezę bez partnera? Ja bym wzięła wielkiego pluszowego misia i powiedziała, że mamy równouprawnienie, wolnosć sumienia, zwiazki partnerskie i w ogóle, i ja mam prawo kochać pluszowego misia i uważać go za swojego partnera :)
Jeeej, nie mów jej tego, bo serio przylezie mi na imprezę z misiem. Ona serio jest w stanie to zrobić! ;d
UsuńTak w ogóle, to jakim cudem milionom ryb przydarzy się to samo? Wiem, że to bujdy, ale czasami lubię się pośmiać ;)
UsuńMój brat jest z grudnia. I jest walnięty. Kolejny dowód na działanie tej metody :p
Do szkoły chodzę tylko z powodu frekwencji. To jedno każe mi wstawać z łóżka.
Mam takiego misia! To półtora metrowy królik, nazywa się Stefan i dostałam go kiedyś od dziadka. Ubiorę go w ciuszki siostrzeńca i przetańczę z nim całą noc! Dzięki za pomysł ;)
A ty się Górecka zamknij :)
Brawa za odwagę w śpiewaniu! ;D Na Marsów też bym poszła, gdyby nie: 1) ilość innych koncertów 2) jakoś nie ogarniam ich ostatniej płyty :>
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że uszy całe :p
Usuń"Love, Lust, Faith + Dreams" jest idealne do słuchania nocą. Za to trzy poprzednie płyty są w sam raz do wkurzania sąsiadów ;p
I jak wrażenia po filmie? Bo strasznie chcę go obejrzeć, ale się boję :D
OdpowiedzUsuńZapowiada Ci się dosyć imprezowy rok!
No i jutro do szkoły... To chyba jakieś jaja :O
UsuńNie wypada powiedzieć o takim filmie, że jest "fajny", bo opowiada bardzo niefajną historię. Ale jak chcesz, to zobacz. Tylko nie jedz przed ani w trakcie oglądania. Mnie tam sztuczna krew nie rusza, ale Siostrzyczka i Baśka były zielone.
UsuńOgólnie szkoła to jedno wielkie jajo...
My na Sylwestrze oglądałyśmy "Dirty dancing", a zaraz potem fajerwerki. Połączenie doskonałe. :P
OdpowiedzUsuńFajnie masz, że już w lutym 8nastka. Ja mam dopiero w lipcu...
Zdjęcie prześliczne + Gratuluję odwagi do zaśpiewania, opublikowania i podzielenia się linkiem. ;)
Jej! To jakby na sekundę przenieść się do filmu :)
UsuńJeszcze słyszysz, prawda? :p
Horoskopy czytam z przyzwyczajenia, może w końcu znajdę coś co mnie zaciekawi i będzie do mnie pasowało :O Muszę przyznać, że ciekawy masz ten plan na pół roku. U mnie raczej spontanicznie będzie, (czyt. przesiedzę na tyłku wzbogacając się o kolejny kilogramy :D)
OdpowiedzUsuńNiektórzy się uczą, niektórzy mają wolne do 6 stycznia ;)
Spontaniczność to wróg Pani Emetofobii. Muszę wszystko planować miesiąc przed, żeby oswoić się z myślą o opuszczeniu bezpiecznego gniazdka.
UsuńJak to mówią - najpierw masa, potem rzeźba :p
Oj, mnie sylwester przemógł, ale sama sobie jestem winna.
OdpowiedzUsuńEmetofobia to dzi... Sama boję się wymiotowania jak cholera i wiem jakie to męczące jest, na szczęście jeszcze fobii nie mam. Współczuję bardzo.
A jak będzie wyglądać mój rok 2014? Nje wiem. Skupiam się jak na razie na drobnych sprawach, jakieś tam mniejsze aktywności. I w sumie jak tak sobie pomyślałam, to też będzie tego sporo, ale jak na razie deprecha wbija we mnie swoje szpony i nie umiem się tym cieszyć.
Już nie chodzi o sam lęk przed wymiotowaniem, ale o to, co ludzie powiedzą. Wstyd mi za samą siebie.
UsuńObyś jak najszybciej stanęła na nogi!
To co cię przeraża w tym roku, ja przeżywałam w minionym. Tegoroczny maj będzie dla mnie chwilą prawdy i szczerze mówiąc tylko to się liczy. Współczuję ci, że będziesz balować pod drzwiami. Wiesz, może jednak się zlituje, albo kogoś znajdziesz. Ewentualnie nie będzie tak źle. Będzie ciepło xD.
OdpowiedzUsuńHoroskopy kocham. Każdy przemawia do mnie tak samo. Żaden się nie sprawdza. Od wieeeelu lat xD
Zdjęcie spoko, albo błagam nie śpiewaj xD
Już teraz trzymam za Ciebie kciuki!
UsuńEwentualnie przyjdzie spóźniona zima. Ale co tam ;p
To chyba miłość nieodwzajemniona ;)
Już nie będę, przepraszam. :D
Fajnie tak zobaczyć kogoś z "zaprzyjaźnionych blogów". Powodzenia ze zdjęciami, ja teraz z domu nie ruszam się bez aparatu, nigdy niewiadomo co ciekawego się uchwyci :). Powodzenia z noworocznymi postanowieniami i życzymy spełnienia marzeń :). Buziaki!
OdpowiedzUsuńPorządny aparat to i mnie by się przydał. Ciężko w to uwierzyć, ale śląskie niebo jest przepiękne. Niestety 3 megapiksele tego nie uchwycą :/
UsuńDziękuję :) Mam nadzieję, że dam radę :p
Ooo, proszę. Śląskie niebo. To akurat pamiętam :)
UsuńDlaczego boisz się swojej osiemnastki? Tak naprawdę przecież ona nic nie zmienia ;). Ja nawet jeszcze nie miałam okazji pochwalić się dowodem, mimo że alkohol kupiłam. Chyba wyglądam staro. Z prawem jazdy na pewno świetnie sobie poradzisz. Powodzenia i wszystkiego dobrego :)
OdpowiedzUsuńZ moją dziecinną buźką będą mnie sprawdzać jeszcze kilka lat ;)
UsuńOj, nie wiem. Nawet na rowerze boję się teraz jeździć. Przeraża mnie ruch uliczny.
Dziękuję ;)
Po 18stce będą ci lata dwa razy szybciej leciały, uwierz mi.. Ten rok zapowiada się miło więc nie smutaj, nawet Jowisz Ci sprzyja.. haha uśmiałam się z tego horoskopu. I kim/czym jest ta p. emotofobia? nurtuje mnie to.. I wybacz ale wyłączyłam Twój śpiew, nie mogłam już słuchać. Pięknie zmasakrowałaś piosenkę. Zdecydowanie wolę nuty które tutaj są. Gratuluje odwagi ;)
OdpowiedzUsuńWszyscy mi to powtarzają. A myślałam, że już teraz lata pędzą.
UsuńEmetofobia to lęk przed wymiotowaniem, w moim przypadku nie przed samą "czynnością", ale przed opinią innych. Wątpię, że pomyśleliby, że po prostu coś zjadłam. Zdaje mi się, że ich pierwszą myślą byłoby "ona jest w ciąży", "jest na prochach", "upiła się" itd.
Wybaczam i rozumiem :p
Lubie czytać horoskopy, chociaż wiem,że się nie sprawdzają. Czasem można się pośmiać, a czasem tylko z czystej ciekawości przeczytać. Chociaż bywały wypadki,że parę razy mi się sprawdziły. Jednak i tak uważam,że twoje komentarze były najlepsze.
OdpowiedzUsuńZdjęcie nie jest wcale złe. Takie na luzie. Lepsze to niż gdybyś miała kamienną twarz
Mi się jeszcze nigdy nie sprawdziły. Złe gazety czytam ;)
UsuńByłam wyluzowana jak nigdy :p
Świetnie! Bardzo spodobał mi się Twój styl pisania ;)
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że 2014 okaże się rokiem pełnym wrażeń.
Dziękuję :)
UsuńTobie też tego życzę ;)
oby ten 2014 był optymistyczny i lepszy od 2013, również i ja z niecierpliwością czekam na czerwiec ;)) ale z trochę innych powodów ;)
OdpowiedzUsuńOby nam obu wszystko się udało :)
Usuń