poniedziałek, 25 listopada 2013

Let it snow

W kalendarzu listopad.
Za oknem grudzień.
W powietrzu święta.
[...]
Nie sądziłam, że szczęście tak szybko topnieje.


IMAGINACJE

Cały dzień wyczekuję nocy. Hipnotyzujesz mnie swoim namiętnym spojrzeniem, któremu nie sposób nie ulec. Pytasz o zaufanie i każesz zamknąć oczy. Twoje zręczne dłonie są przyczyną mojego zdartego gardła. Ogarnia mnie przyjemny ból, a po nim słodkie wycieńczenie. Oddałam ciało w dobre ręce. Czerpię korzyści z bycia kruchą istotką.

***

Zapowiada się ciekawy wieczór filmowy. Rodzice, ja i "Fight Club" na Ale Kino +. 
Kto nie widział, niech nie traci czasu.

53 komentarze:

  1. Kurczę. Już któryś raz z rzędu obiecuję sobie, że obejrzę ten film i jeszcze nie obejrzałam. Chyba pora się spiąć i obejrzeć. Książkę czytałam i była w porządku. Podobno autor chwalił sobie ekranizację.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie skończyłam oglądać. Kwestie znam już na pamięć, niektóre nawet przepisywałam na kartkę, bo tak mi się spodobały. "Fight Club" zmienia człowieka.

      Usuń
    2. Aż tak? No proszę... to koniecznie kiedyś obejrzę.

      Usuń
    3. Nie będziesz żałować.

      Usuń
  2. Nawet gdybym miała ale kino + to i tak moim jedynym marzeniem na wieczór jest spanie ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda mi czasu na sen. Jest tyle wyśmienitych filmów do obejrzenia ;)

      Usuń
  3. Podobno dobry, podobno nawet rewelacyjny. Ale to nie moje klimaty. Chociaż - kto wie? - może kiedyś zobaczę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Już dosyć dawno temu oglądałam ten film, ale wtedy jakoś średnio przypadł mi do gustu... Może warto uczynić podejście numer dwa ;)

    No właśnie coś tego grudnia za oknem nie widać! Śniegu jak nie było, tak nie ma...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dopiero za drugim razem zrozumiałam, co znaczyło to miganie na ekranie. Jedno jest pewne - podczas oglądania tego filmu trzeba myśleć.

      U mnie rano było już pięknie biało, ale wszystko stopniało ;(

      Usuń
  5. Fight Club jest jednym z moich ulubionych.

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie ciągle jest listopadowo, nawet pogodzie jest daleko do takiej typowo grudniowej. Film oglądałam. Wrażenia co prawda były nijakie, ale czasami trzeba obejrzeć film dwa albo więcej razy by go w pełni zrozumieć. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obudziłam się w grudniu, zasypiam w listopadzie. Co za bezsens.

      Usuń
  7. Podobają mi się Twoje imaginacje. Cholernie.

    OdpowiedzUsuń
  8. jak widzę śnieg to jeszcze bardziej łapię doła....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie wręcz przeciwnie. Nie ma nic lepszego niż wieczory spędzone na parapecie i obserwowanie leniwie spadających płatków śniegu.

      Usuń
  9. Oj Fight Club! Jeden z moich ulubionych filmów. A książka jeszcze lepsza, chociaż w oryginale muszę ją jeszcze dorwać, bo styl Palahniuka jest niesamowity i tłumaczenie czasem zabija niektóre kwestie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba wybiorę się do miejskiej biblioteki, bo u mnie we wsi nie umiem dorwać tej książki :/

      Usuń
  10. Szczęście niestety topnieje bardzo szybko :(
    U mnie za oknem wręcz wiosennie - zielona trawa, drzewa bez liści i jeszcze to wkurzające jasnoniebieskie niebo :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do świąt jeszcze daleko. Śnieg zdąży spaść :)

      Usuń
  11. Jeszcze będzie pełno śniegu, tylko trzeba cierpliwie poczekać :)

    OdpowiedzUsuń
  12. o proszę, muszę obejrzeć ten film, jeśli warto ; )

    OdpowiedzUsuń
  13. Filmu nie oglądałam, ale gdy tylko nadarzy się okazja, koniecznie to zmienię. Oj tak, czuć święta i bardzo mi się to podoba

    OdpowiedzUsuń
  14. Hm...ja w sumie jakoś nie przepadam za świętami..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dwa tygodnie jedzenia i lenienia się, jak tu nie lubić świąt? ;)

      Usuń
  15. Drugi akapit i "Toxic" w wersji coveru... Ale nastrój <3

    Święta, no tak, czuć już je:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to nieźle trafiłaś :p

      Coraz bliżej święta, coraz bliżej święta...

      Usuń
  16. Jak pięknie piszesz o miłości :) U mnie świąt nie czuć i wątpie, że w tym roku będzie czuć. Że kiedykolwiek będzie. Ale kiedyś będę miała święta po swojemu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje osobiste święta też będą wyglądać inaczej. Jednak na razie jestem skazana na celebrowanie ich tak, jak trzeba ;p

      Usuń
  17. Ładnie piszesz o tych namiętnych spojrzeniach. Aż się seksu zachciewa :P

    OdpowiedzUsuń
  18. Tego filmu jeszcze nawet nie oglądałam. :)
    Ja chciałabym się obudzić w kwietniu. :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Staram się oglądać więcej, więc dopisuję ten film do listy, bo nie widziałam go, a chętnie zobaczę :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Na szczęście póki co śniegu jeszcze nie ma. Szczerze mówiąc mam nadzieję, że w tym roku nas ominie (jakimś cudem...). W ogóle fajny kontrast, tutaj sobie czytam coś miłego o oddawaniu się cudzym dłonią a tu nagle film z rodzicami :)))))) Jakby ktoś slap my face. Pozdrówki

    OdpowiedzUsuń
  21. Lubię listopad, ale kiedy nie jestem chora :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W grudniu mogę chorować cały czas. Uwielbiam siedzieć na parapecie i podziwiać śnieg.

      Usuń
  22. Ten przyjemny ból o którym wspomniałaś. Jest chyba jednym z przyjemniejszych w moim życiu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałabym się przekonać, jakie to uczucie.

      Usuń
  23. Ja mówię, że święta będą białe :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Również oglądałam ten film :*
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie, na nowy post :*

    OdpowiedzUsuń
  25. Dawno u Ciebie nie gościłam ;C Trochę się tu pozmieniało. Świetny look bloga.
    Ach tak.. święta w powietrzu, dokładnie. ja też je czuje.
    Od teraz będę zaglądać regularnie na Twego bloga,
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz wiele dla mnie znaczy. Z chęcią odwiedzam nowe blogi, ale nie musisz zostawiać mi swojego adresu (chyba, że nie udostępniasz go w swoim profilu). Dziękuję wszystkim moim czytelnikom. Bez was pisanie nie miałoby sensu.