czwartek, 15 sierpnia 2013

One week's paradise

Jutro czeka mnie ostatni głośny poranek. Noc z kolei, będzie najpiękniejszą porą dnia. Dlaczego? Otóż mieszkańcy parteru wyjeżdżają na tydzień nad morze (gdyby nie emetofobia jechałabym z nimi). Doprawdy współczuję mojej siostrze. Najwyraźniej nie wie w co się pakuje, zabierając ze sobą dwójkę rozwydrzeńców. Założę się, że wrócą bardziej wykończeni niż wypoczęci.

Tak więc czeka mnie tydzień błogiej ciszy. Spokojne, ciche poranki, zamiast pobudek o piątej nad ranem, długie, przyjemne noce, nieprzerywane głośnymi błaganiami o mleko oraz możliwość opuszczenia pokoju, bez konieczności zamykania go na klucz. Ponadto godziny spędzone w opuszczonym przez domowników domu, bo jak powszechnie wiadomo, moi rodzice wolą korzystać z pogody (która mam nadzieję będzie dopisywać). Możliwe, że znowu usłyszę bicie serca starego budynku...

Jako że będzie cicho i pusto, będę miała mnóstwo czasu na przemyślenia. Potrzebuję tego tygodnia. Muszę uporządkować mnóstwo spraw w mojej głowie, wyciszyć się i uzbroić w cierpliwość. Wiem, że ten długo wyczekiwany tydzień, minie jak jeden dzień, co skróci moje wakacje. Jednak już pogodziłam się z powrotem do szkoły. Ale akceptacja nie równa się z zadowoleniem. 

Tak przy okazji - zawiesiłam konto na sympatii. Postanowiłam go nie usuwać, bo może mi się jeszcze kiedyś przydać (chociaż wolałabym nie musieć korzystać z tego rozwiązania). Najwyraźniej po prostu mam pecha, bo interesowałam tylko facetów po trzydziestce. Lubię dojrzałych mężczyzn, ale nie desperatów. Sama zakładając konto wyszłam na desperatkę... 

Nie wiem jak siostrzyczka to robi. Większość czasu spędza na czatach, poznaje mnóstwo (zazwyczaj) normalnych facetów. Z niektórymi nawet się spotyka, z kilkoma łączy ją coś więcej. 
Najwyraźniej nie mam szczęścia w miłości. Nawet tej wirtualnej. 

Ale wiecie co? Będę czekać. Nic na siłę, bo jak nie raz się przekonałam, miłość ciężko jest znaleźć. Niech ona poszuka mnie. A jak za długo to potrwa, to jej pomogę. Ale jeszcze nie teraz. 

Ciesz się wolnością i niezależnością, idiotko. 

12 komentarzy:

  1. Moi rodzice też mają zamiar jutro pojechać gdzieś nad morze więc prawdopodobnie do niedzieli będę miała spokój... ;P Co do tych kont na społecznościówkach też jakoś nigdy nie miałam do nich szczęścia, właściwie do ludzi, jakich tam spotykałam. Chociaż czasami wchodzę na czat, ale całkowicie anonimowo i nie przedłużam tych znajomości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdarzało mi się pisać z kimś dłużej, jednak kontakt później się urywał. Myślę, że co do miłości, to najlepiej jest kogoś poznać w realnym świecie. Na razie tego się będę trzymała, zobaczymy co będzie dalej.

      Usuń
    2. Mi też się zdarzało, mam nawet przyjaciółkę, którą znam jakoś od 2005 roku. Po dwóch latach się spotkałyśmy i do dzisiaj mamy kontakt. Czasami do siebie jeździmy. Właściwie ona mnie odwiedza. Takie kontakty są możliwe, ale bardzo trudne. I zgadzam się, jeśli chodzi o miłość to tylko w realnym świecie.

      Usuń
    3. Żyję w przekonaniu, że uczucie musi być namacalne. Nawet gdybym zakochała się w wirtualnym przyjacielu, to nigdy nie byłabym do końca szczęśliwa. Szukając miłości, patrzę na odległość. Nie potrafiłabym spotykać się z kimś, z drugiego krańca kraju. Chciałabym przytulać tę osobę częściej, niż kilka razy w roku.

      Usuń
  2. Ja tam myślę, że nie ma co się porównywać do siostry, bo być może ona pisząc na czatach czuje się z tym dobrze, a przede wszystkim jest autentyczna w tym co robi. Jeśli Ty masz się do czegoś zmuszać, to zawsze będzie to wychodziło sztucznie, robione na siłę.
    Nie powiedziałabym, że miłość ciężko znaleźć, ale wszystko po prostu przychodzi z wiekiem. Naprawdę, masz dopiero naście lat i wiem, że brzmi to jak gadanie dorosłych, ale wszystko przed Tobą i nie ma sensu robić miłosnych podsumowań. Kto wie, może za 5 lat okaże się, że studiujesz na super uczelni, gdzie wszyscy Cię lubią i będziesz sobie mogła przebierać w chłopakach - na studiach duuużo rzeczy się zmienia, he he ;)
    Życzę cichego wypoczynku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i zastosuję się do Twojej rady. Pożyjemy, zobaczymy :)

      Usuń
  3. Doskonale wiem o co chodzi z dzieciakami.Ja właśnie siedzę z moimi dwoma siostrzeńcami (6 lat i 1 rok, moja mama się nimi opiekuje gdy siostra i szwagier są w pracy) i dosłownie od rana jest zamęt i zamieszanie.Ale przynajmniej nadrabiam braki w kreskówkach:)
    Przepraszam, że pytam ale czemu szukasz miłości/znajomości w internecie? Przecież jest tyle niesamowitych ludzi wokół!
    Pozdrawiam,
    With Cigarette

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moi siostrzeńce mają dwa i trzy lata. Nie dość, że sami mordują się o zabawki, to jeszcze reszcie domowników się obrywa. Nie wiem dlaczego są tacy rozwydrzeni, po rodzicach raczej tego nie mają, tak więc najwyraźniej zostali podmienieni w szpitalu :)
      Widzisz, jakoś nie potrafię nigdzie tej miłości spotkać. Po części sama sobie jestem winna, bo mało wychodzę z domu. W wakacje prawie całkowicie odcinam się od ludzi. Rok szkolny mija mi pod znakiem nauki a nie randek. Ludzie z mojej okolicy niestety nie są interesujący. Mieszkam w małej wsi, gdzie każdy zna każdego.
      Cóż, miałam pewną "przygodę" w zeszłym roku. Cholerne ciacho przeprowadza się do twojej wsi i chodzi do szkoły w tym samym mieście. Na dodatek ma podobne zainteresowania do twoich. Manna z nieba? Znak od niebios? Możliwe, niestety moja bezpośredniość wszystko zniszczyła.

      Dziękuję za komentarz i pozdrawiam!

      Usuń
    2. Taki wiek po prostu i nic się z tym nie zrobi. Kiedyś każdy dzieciak wyrasta, i kończy się fascynacja Ben Tenem i jakimiś Gormitami czy innymi rzeczami podobnymi,w tym właśnie robieniem wokół siebie przedstawienia.
      Mi się wydaje, że jednak tego typu portale co wyżej wymieniony nie jest super opcją na poznanie kogoś. W końcu nigdy do końca nie wiesz czy jakiś pedofil nie jest z drugiej strony. Blogosfera jest moim zdaniem bezpieczniejsza, ale tu znowu jest strasznie mało chłopaków:)
      Więc może jednak wychodź częściej z domu, a rok szkolny to na pewno nie tylko nauka:)
      A co to tego chłopaka to znaczy, że nie ten jak już napoczątku mu coś nie pasowało
      Pozdrawiam,
      With Cigarette

      Usuń
    3. Może masz rację... Pożyjemy, zobaczymy :)

      Usuń
  4. Mam przyjaciela, który robi tak samo z dziewczynami, jak twoja siostra z facetami. Też nie mam pojęcia, jak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I oto jest pytanie, na które niezwłocznie pragnę poznać odpowiedź...

      Usuń

Każdy komentarz wiele dla mnie znaczy. Z chęcią odwiedzam nowe blogi, ale nie musisz zostawiać mi swojego adresu (chyba, że nie udostępniasz go w swoim profilu). Dziękuję wszystkim moim czytelnikom. Bez was pisanie nie miałoby sensu.