niedziela, 4 sierpnia 2013

Enjoy the freedom

Każdego dnia z przerażeniem spoglądam na kalendarz. Ponad połowa wakacji już za nami. Lipiec minął mi błyskawicznie, co zapewne było spowodowane marnowaniem każdej wolnej chwili na oglądanie seriali i czytanie książek. Jednak nie do końca żałuję. Nadrobiłam to, czego nie mogłam robić w roku szkolnym, w jeden miesiąc, tak więc drugi mogę przeznaczyć na cokolwiek. I tu jest właśnie problem.

Moje czerwcowe plany, dotyczące wakacyjnej edukacji, pogrzebałam już na początku lipca. Postanowiłam, że wakacje są po to, by odpocząć od szkoły i w tym roku, będę odpoczywała całe dwa miesiące. Nie wybieram się na żadne "szkolne" zakupy. Potrzebne zeszyty zostały mi jeszcze z zeszłego roku, a podręczniki zamierzam kupić dopiero we wrześniu, żeby ręce mnie nie swędziały.

Dotychczas przeczytałam tylko dziewiętnaście książek, ponieważ resztę czasu spędzałam przed laptopem. Pochłonęłam cztery lektury: "Boską Komedię", "Dziady" (całość), "Mistrza i Małgorzatę" oraz "Makbeta" (po raz setny), na czym nie zamierzam skończyć. Muszę dorwać jeszcze "Fausta" i "Hamleta", a w ostatnim tygodniu wakacji po raz drugi przeczytać "Pana Tadeusza" (tym razem ze zrozumieniem). Wiem, że lektury wiążą się ze szkołą, której miałam wystrzegać się jak ognia, ale czytając lektury w wakacje, bardziej je rozumiem. I nawet mnie wciągają.

Sierpień poświęcę na granie, które już rozpoczęłam. Po raz kolejny zmagam się ze S.T.A.L.K.E.R-em, każdego wieczoru poświęcam godzinę na NFS World i z sentymentu znowu sięgnęłam po BioShocka. Uwielbiam grać do późna w Amnesię, a potem ze strachu przesiedzieć noc na krześle.

Ponadto moim rytuałem, stało się wyglądanie z okna, kilka minut po północy. Siadam na parapecie, skrzydło obok otwieram na oścież i patrzę na gwiazdy. Płuca wypełnia mi cudowny zapach nocy, a szum przejeżdżających po szosie aut, uspokaja mnie.

Ani trochę nie cieszę się ze zbliżającego się powrotu do szkoły. Nawet nie chcę o tym myśleć. Nie powinnam. Zostały cztery tygodnie wolności. Wykorzystam jej jak najlepiej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Każdy komentarz wiele dla mnie znaczy. Z chęcią odwiedzam nowe blogi, ale nie musisz zostawiać mi swojego adresu (chyba, że nie udostępniasz go w swoim profilu). Dziękuję wszystkim moim czytelnikom. Bez was pisanie nie miałoby sensu.