Przepraszam, że ostatnio zaniedbuję bloga. Nie mam konkretnego wytłumaczenia, po prostu nie chce mi się pisać. Z drugiej strony nie mam też o czym. Ciągle zalegam z obiecanymi pseudo recenzjami książek, które na pewno napiszę. Wkrótce. Planuję też napisać kilka słów o serialach, które oglądam, bo jest tego sporo i o różnej tematyce. Ale to kiedyś.
Wakacje strasznie szybko mi mijają. Jutro idę do dentysty, czego cholernie się boję. Dzisiaj z kolei ma przyjść do mnie Ania odkupić podręczniki do technikum. Wszystkich niestety sprzedać jej nie mogę, ale stówę w kieszeni będę miała (oczywiście automatycznie przeznaczę ją na książki dla mnie).
Nie mam czego czytać. Powieści na mojej półce mnie nie za bardzo interesują. Dzisiejszy dzień mam zamiar poświęcić hiszpańskiemu. Moja siostra kupiła kiedyś w Empiku mały kieszonkowy podręcznik, który zamierzam dzisiaj dokładnie przejrzeć. W końcu zdaję maturę z hiszpańskiego. Przydałoby mi się też zacząć uczyć tych cholernych map, ale jak tylko na nie spoglądam to mam odruch wymiotny. Nie wiem jak wytrzymam sześć geografii tygodniowo...
Skoro zaczęłam już swobodniej pisać i wewnętrzna blokada opadła, to może zacznę sklecać owe recenzje. Jednak u mnie w domu nic nie wiadomo, bo za sekundę mogą się otworzyć drzwi pokoju i mama zapędzi mnie do jakiejś roboty. Moi rodzice to pracoholicy.
Tak jak mówiłam muszę iść do taty, by pomóc mu wnieść okno do garażu... Mniejsza.
Recenzje napiszę. Kiedyś, ale napiszę. Obiecuję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każdy komentarz wiele dla mnie znaczy. Z chęcią odwiedzam nowe blogi, ale nie musisz zostawiać mi swojego adresu (chyba, że nie udostępniasz go w swoim profilu). Dziękuję wszystkim moim czytelnikom. Bez was pisanie nie miałoby sensu.