Cudowny, ciepły wieczór. Siedzę na ławce za domem z laptopem na kolanach, ubrana w piżamę, składającą się ze starych spodenek mojego brata i żółtej bokserki, która po pierwszym praniu z rozmiaru S rozciągnęła się do rozmiaru XXL. Cóż, włosy mokre od potu, poskręcane w loczki i za duża koszulka, która odsłania... poprawka, przecież nie mam cycków. No ale gdybym miała, to z pewnością wyglądałabym co najmniej "seksownie". Chyba.
Dzisiejsza niedziela była bardziej męcząca niż którykolwiek dzień powszedni. W naszej parafii był odpust, a my zapraszaliśmy na obiad rodzinę z Połomii i Szerokiej. Począwszy od piątkowego pieczenia biszkoptów na ciasto, do niedzielnego poranka spędzonego w piekielnie gorącej kuchni, nie miałam ani chwili wytchnienia. Nienawidzę takich gościn. Sprzątasz, gotujesz, myjesz naczynia i znowu sprzątasz. I nikt cię nie pochwali. Chociaż ojciec mnie docenił i dostałam "odpustowe" pięć dych. Miło. Pójdzie na kieckę.
Co sekundę w powietrze leci petarda. Dzieci za każdym razem podskakują, a ja gryzę się w język. Nie lubię takich gwałtownych dźwięków.
Cały dzień czułam się jak spocony baleron. Ubrania przykleiły się do mnie, a włosy zamieniły w puszystą gąbkę, której do teraz nie potrafię rozczesać. Nie jestem wielbicielką takich upałów. Zresztą nikt nie jest, tym bardziej moje biedne króliczki. Miłosza można by było wykręcić, z biedaczka po prostu kapie. Szkoda, że nie mieszczę się do dziecinnego basenu...
21:01
Cały czas zastanawiam się nad zafundowaniem sobie tatuażu. Mianowicie triady na nadgarstku. Na próbę namalowałam ją czarnym cienkopisem i efekt bardzo mi się spodobał. Co lepsze, cienkopis ciężko zmyć i teraz "tatuaż" wygląda jak zrobiony henną.
Oczywiście tatuaż zafunduję sobie dopiero po osiemnastce. Najbardziej jednak obawiam się bólu. Gdyby tatuaż robiono na znieczuleniu, to nawet się nie zastanawiam. Najpiękniejsze jest to, że studio tatuażu znajduje się ulicę od mojej :)
Dowiedziałam się dzisiaj zaskakującej rzeczy - moja szwagierka ma takiego samego hopla na punkcie Matta Bomera jak ja. Obiecała mi wybrać się ze mną do kina (za rok) na Greya. Ponoć Bomer ma grać główną rolę, tak więc orgazm w kinie gwarantowany. Ponadto za niedługo dostanę pierwszą część trylogii sado-maso :)
Idę jutro do dentysty. Oczywiście boję się jak zawsze. Czemu ?!
21:14
Właśnie skończyłam dziesięciominutową rozmowę ze siostrzyczką. Obie umieramy z duchoty i obie nic nie robimy. Cudowne wakacje ♥
***
Przez otwarte na oścież okno, wlatuje letni wiaterek, a miarowe cykanie koników polnych, działa na mnie uspokajająco. Szkoda, że nikogo ze mną nie ma...

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każdy komentarz wiele dla mnie znaczy. Z chęcią odwiedzam nowe blogi, ale nie musisz zostawiać mi swojego adresu (chyba, że nie udostępniasz go w swoim profilu). Dziękuję wszystkim moim czytelnikom. Bez was pisanie nie miałoby sensu.