Wczoraj zrobiłyśmy sobie przerwę po dwóch dniach mordęgi, a dzisiaj uderzyłyśmy w nieznośne oponki z podwójną siłą. Treningi dają mi nie tylko przemoczone od potu ubrania, ale też godzinę sam na sam z siostrą. W końcu zaczynam odkrywać, jak silną więzią jest rodzeństwo.
Zanim wskoczę do wanny, muszę trochę ochłonąć, bo mogę w niej zemdleć. Moja kondycja jest tak marna, że po pierwszym ćwiczeniu sapię jak pies. Trzeba to zmienić.
Myśl o idealnym, płaskim brzuchu i smukłych udach. Myśl o facecie, który kiedyś zobaczy cię nagą. Myśl o bikini, które kiedyś założysz. Myśl o perfekcji.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każdy komentarz wiele dla mnie znaczy. Z chęcią odwiedzam nowe blogi, ale nie musisz zostawiać mi swojego adresu (chyba, że nie udostępniasz go w swoim profilu). Dziękuję wszystkim moim czytelnikom. Bez was pisanie nie miałoby sensu.