poniedziałek, 27 maja 2013

Another monday

Dzięki Bogu przeżyłam ten dzień. Ledwo, ale przeżyłam.

Byłam w bibliotece. Po drodze uszkodziłam sobie kostkę, ale było warto iść kawał drogi, bo dorwałam „Delikatność” Davida Foenkinosa. Oczywiście moja siostra już ją przejęła. Strasznie mnie irytuje to, że latam do biblioteki i wypożyczam książki dla niej. A potem ona mi je opowiada zanim zdążę je przeczytać. Wrrr...

Moje życie będzie od dzisiaj bogatsze o dwóch mężczyzn: Czesława i Ignacego. Tiaaa... Mój tata kupił dwa koguty... Czesiu już pokazał co potrafi...

Dzisiaj dla odmiany postanowiłam trochę sobie pograć zamiast poczytać. Call of Cthulhu tak mnie wciągnęło, że dopiero teraz uświadomiłam sobie jak już późno. I że nie zrobiłam kompletnie niczego do szkoły. Boże, ta gra jest po prostu piękna. Straszna, zryta, ale piękna.

Wczoraj poszłam spać po północy i wstałam o piątej. Dzisiaj robię powtórkę z rozrywki, bo zauważyłam, że gdy mniej śpię, to lepiej funkcjonuję. Mam nadzieję pożreć chociaż ze sto stron "Czarnej dalii".

KSIĄŻKI ♥ GRY ♥ MOJA CHORA GŁOWA

Już za późno. A szkołę pierdolę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Każdy komentarz wiele dla mnie znaczy. Z chęcią odwiedzam nowe blogi, ale nie musisz zostawiać mi swojego adresu (chyba, że nie udostępniasz go w swoim profilu). Dziękuję wszystkim moim czytelnikom. Bez was pisanie nie miałoby sensu.