Jestem wykończona. Wyczerpałam cały mój dzisiejszy poziom produktywności. Nienawidzę szkoły. Wprost nie cierpię. Kto inny w sobotę ślęczy nad szkołą?! To liceum mnie dobija.
Mam nadzieję, że w nagrodę za cały mój dzisiejszy wysiłek, przyśni mi się coś lepszego, niż ja zbierająca jajka. Wiedziałam, że mam chore sny, ale jeszcze nigdy nie zbierałam na łące jajek. I to do koszyka. Boże.
Potrzebuję psychiatry. I kawy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każdy komentarz wiele dla mnie znaczy. Z chęcią odwiedzam nowe blogi, ale nie musisz zostawiać mi swojego adresu (chyba, że nie udostępniasz go w swoim profilu). Dziękuję wszystkim moim czytelnikom. Bez was pisanie nie miałoby sensu.