sobota, 3 stycznia 2015

1

Chrząka znacząco, przypominając o swojej obecności. Uparcie patrzę w okno, unikając jej spojrzenia. Skarbie, zaczyna, pocieszająco głaszcze moje ramię. Czyżby poetce zabrakło słów?, zdaję się słyszeć. Nazwałaś mnie poetką? A jak inaczej? Odpowiadam rumieńcem. Wzdycha teatralnie i lekko wskakuje na parapet. Trąca mnie kolanem, kolejny raz zachęcając do rozmowy. Był taki ładny że poszłaś z nim do łóżka? Och, przestań. Chichocze. Odwracam wzrok z powrotem ku szybie. Zamiast świata widzę siebie. Moja twarz odbija się na szkle, jak w lustrze. Kolejne tak realne wspomnienie tej chwili. Ponownie czuję jego dotyk, gorące dłonie sunące po nagim ciele. Jeszcze raz widzę nasz pocałunek. Chwilę później leżę w łóżku. Jest na mnie, jeszcze nie we mnie. Zapominam o słowach, potrafię tylko patrzeć. Tonąć w czerni jego oczu, czepiać się szerokich ramion i wplątywać palce w kruczoczarne kosmyki. Chwila, nim ból staje się przyjemny. Rozpamiętuję każde rozkoszne pchnięcie, każdy stłumiony jęk. Zapadam się. I zasypiasz wtulona w zapach po nim. Potwierdzam uśmiechem.



Mylą mi się dni tygodnia. Trochę brakuje kalendarza, jednak postanowiłam nie przeliczać dni na kartki. Mam chwile. Te szczęśliwe spisuję i wrzucam do słoika. Pachnie herbatą.
Nie wiem czy to kara za libację u Marlenki, czy gwałtowny powrót Pani Emetofobii. Jedno wiem na pewno - wino nie zostanie moim przyjacielem. Obiecałam sobie ograniczać bliższe kontakty z nim.
Przekonałam się za to o troskliwości Pana Poety i jego zrozumieniu dla mojej przypadłości. To już tradycja, że każdy rok kończę i zaczynam z okropnym bólem brzucha. Okoliczności bynajmniej nie sprzyjały. Myślałam, że wreszcie nauczyłam się sypiać poza domem. Do tego doszła jeszcze niespodziewana wizyta u sąsiadów, z których domu ledwo zdążyłam się ewakuować. Byłabym zemdlała, choć wcale nie było tak gorąco. Przyzwyczajaj się kochany, ze mną będziesz miał same takie akcje.
Od dwóch dni jestem wzorową joginką. Nie starcza mi jedna sesja dziennie. Próbuję nowe asany, poznaję możliwości mojego ciała. Jednak jestem dość giętka. Myślę nad zmianą diety, staram się regulować długość snu, co niestety na razie mi nie wychodzi. Kolejny raz mam chęci i motywację. Ciekawe na jak długo.

46 komentarzy:

  1. Jak to wszystko brzmi niesamowicie, aż jestem w szoku. Musisz wszystkie te wiersze, parafrazy i inną twórczość bardzo skrupulatnie gromadzić, a jak tylko wydasz to w formie książki to ja chcę jeden z pierwszych egzemplarzy. (Przypuszczam, że pierwszy, pewnie drugi są już komuś obiecane ;))
    Optymizmu, entuzjazmu, motywacji!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli tylko uda mi się kiedyś zrobić coś z moją twórczością, to wszyscy dostaniecie po egzemplarzu, jeszcze ze specjalną dedykacją :*
      Dziękuję! :)

      Usuń
  2. Gratuluję :) Czyli dobrze myślałam, gdy czytałam tamten wiersz ;) Jeszcze raz gratulacje..

    Teraz twój blog przypomina mi tego dawnego, z początków. Gdy byłaś pełna motywacji. Brakuje tylko tych Twoich ironicznych żarcików, które uwielbiam :D Ale i tak jest fajnie. Powodzenia życzę.

    Poprzednie notki przeczytałam, ale nie mogłam skomentować, bo nie miałam Internetu, tylko telefon, a w telefonie to tak nie znoszę komentować, że to nie do opisania. Podsumowanie wyszło Ci bardzo fajne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tamtym wierszu jeszcze się nie spodziewałam, że do tego dojdzie. To był taki, hm, wstęp... Ale dziękuję ;)
      Dziękuję :p Tak myślę, że już niedługo będę miała o czym żartować ;)

      Usuń
  3. Problemy jakieś zawsze są z nami (ludźmi) i drugi ludź musi sobie radzić :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne. I wiesz, że dalej nie wiem, co powiedzieć? Okropne uczucie, ale no, gratulacje i dużo, dużo szczęścia, i spełnienia :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pięknie opisałaś swoje uczucia i doznania, subtelnie, lirycznie... jesteś poetką, masz taką duszę, Nie zaprzeczaj :)
    Wino to akurat jedyny trunek, który uwielbiam, więc tu się różnimy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro tak twierdzisz ;)
      Uwielbiam wino, ale ostatnio aż za bardzo. Powinnam trochę przystopować.

      Usuń
    2. Nie tylko ja :)
      Teraz właśnie mam ochotę, ale nie bardzo jest możliwości, Jestem 1,5 miesiąca po usunięciu woreczka żółciowego, muszę się pilnować ;/

      Usuń
    3. Przesadziłam i teraz cierpię :/ Na przyszłość będę się pilnować.

      Usuń
  6. Naprawdę bardzo ładnie piszesz i ja także jestem zdania,że powinnaś pomyśleć nad wydaniem własnej książki lub tomiku poezji. ;)
    Życzę dużo chęci i motywacji ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Pięknie opisałaś swoje uczucia. Życzę Ci by trwały one w nieskończoność, dalej były takie idealne.

    Co to motyw ze słoikiem do którego wrzucasz chwile szczęścia? Zabrzmiało to tak lekko, że aż mam ochotę sama stworzyć coś podobnego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak zwany słoik szczęścia. Spisujesz na karteczkach tylko pozytywne chwile, wrzucasz do słoika i odczytujesz po roku, lub gdy masz gorszy dzień ;)

      Usuń
  8. Pięknie piszesz.Jeśli już jest osoba,która chce pierwsza mieć twoją książkę to ja chcę być druga :) Co do jogi to cóż. Ze względu na wyznanie nie jestem jej propagującą osobą.Nawet praktykowanie jej jest mi zabronione. Wino no cóż...Chciałam w końcu spróbować,ale koleżanka nie przyniosła no i w końcu skończyło się na Sheridanie. Trochę się pogubiłam w tym wszystkim chyba muszę zacząć czytać od początku żeby zrozumieć o co chodzi...Tak bardzo głupia jestem...Nie mózg mam przestawiony na tkanki roślinne :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coraz więcej chętnych. Wszyscy dostaniecie w tym samym czasie :)
      O jodze i religii napiszę kiedyś osobnego posta.
      E tam :p

      Usuń
  9. Nie warto się zastanawiać, na ile ci starczy motywacji, tylko po prostu działać :) A o takim słoiku ze szczęśliwymi momentami myślę już od kilku lat. I jak widać, dalej myślę... ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To przestań myśleć a zacznij działać :D Świetna sprawa :)

      Usuń
  10. Pięknie to wszystko opisałaś!
    Jak tylko znajdę dłuższą chwilę z chęcią poczytam kilka notek wstecz u Ciebie, tak dobrze mi się czyta! :)

    Hm, może sama założę taki słoik ze szczęśliwymi chwilami? W końcu to co dobre warto pamiętać dłużej! :)

    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę warto. "Cieszmy się z małych rzeczy" ;)

      Usuń
  11. Joga, weganizm... To od jakiegoś czasu moje życie. Dobrze jest się zapadać w drugim człowieku, ale dobrze też potrafić zapadać się w siebie - doświadczam tego w czasie ćwiczeń, ale zwłaszcza w medytacji. Zima to cudowny czas na palenie świec.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cudownie wpaść w trans. Obecna aura pomaga.

      Usuń
  12. A chyba sobie dzisiaj jogę zrobię, bo mam rest day, a pogoda mnie nie kocha i nie pozwoliła przespacerowac 4km... i mnie nosi. :(
    Teraz skupię się na tych ważniejszych rzeczach - niesamowite! Pięknie opisane. W każdym słowie, każdym calu... Naprawdę niewiele osób ma ten dar. :))
    Szczęścia i wytrwałości. :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Ty to umiesz pisać :) Osobiście nie lubię się z szampanem, z winem zawsze mi po drodze i znamy się jak łyse konie ;) Co czasami również bywa zgubne ... tak samo jak z panem Cydrem.

    Kings of Leon <3

    OdpowiedzUsuń
  14. To, co tworzysz, jest naprawdę niesamowite :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Zamurowało mnie... pozytywnie oczywiście.

    OdpowiedzUsuń
  16. Trafił Poeta na Poetkę :) Musicie być przeuroczą parą :D Jeszcze raz duuuuużo szczęścia i wytrwałości :* O słoiczku nie raz słyszałam, dobry sposób by zacząć doceniać i cieszyć się trwającymi chwilami, jak na razie gości u mnie, ale słoiczek oszczędnościowy ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. chcialabym tak pieknie pisac jak Ty o swoich uczuciach emocjach tworzac z nich poezja proze przyjemna dla oka ale coz nie kazdy moze miec taki dar ;)
    wiec nie powinnas go marnowac! ;)
    no i powodzenia Poetko z Poeta ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Czytałaś dziennki Osieckiej? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wypożyczyłam, mam zamiar zacząć czytać, jak tylko uporam się z lekturą :)

      Usuń
  19. Bardzo dobry post. No i - taki facet to skarb.
    Ja z kolei katuję Chodakowską. Oby starczyło nam samozaparcia. :) Trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  20. Kuuurcze, wpis robi świetne wrażenie... Bardzo dobrze dobierasz słowa, powinnam się uczyć od Ciebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Piękne, trzymam za Was kciuki! :)
    Czytałam o tej akcji ze słoikiem i wspomnieniami na karteczkach, nawet zastanawiałam się czy sobie też nie założyć, ale jeszcze się nie zdecydowałam.

    OdpowiedzUsuń
  22. Najważniejsze są właśnie te chęci i motywacja :) życzę Ci, żeby zostały w Tobie jak najdłużej :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Joga? Słyszałam, że nieźle uspokaja i wycisza ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Piękne, doprawdy. Chociaż humor mi nie dopisuje, to aż się uśmiechnęłam.

    OdpowiedzUsuń
  25. Czasami żaluję, że M stapa tak twardo po ziemi, że nie buja w chmurach jak ja, ale z drugiej strony....czasami trzeba mną potrząsnąć. To tak w kwestii dobierania się poety i poetki w parę ;p

    pozdrawiam/ wszystkochcenie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  26. Jesteś genialna w sposobie, w jaki piszesz <3
    A jeśli chodzi o motywację, to lepiej jej pilnuj, o ile szybko przychodzi, tak też szybko odchodzi, niestety :/

    OdpowiedzUsuń
  27. Pięknie piszesz :D


    Ja teraz na diecie od nowego roku. No ale już brakuje mi chęci. NIestety ;/

    OdpowiedzUsuń
  28. wszystko pięknie opisałaś :)
    Właśnie pomyślałam o założeniu sobie takiego słoiku, tylko w moim przypadku będzie to puszka,bo akurat jedna mam na zbyciu

    OdpowiedzUsuń
  29. W Jego pragnieniu odnajduję swoje sny.

    OdpowiedzUsuń
  30. niesamowicie emocjonalny post.
    trzeba mieć umiejętności, by umieścić taką wrażliwość w słowach. Widać, że piszesz nie od dzisiaj.
    Podoba mi się.

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz wiele dla mnie znaczy. Z chęcią odwiedzam nowe blogi, ale nie musisz zostawiać mi swojego adresu (chyba, że nie udostępniasz go w swoim profilu). Dziękuję wszystkim moim czytelnikom. Bez was pisanie nie miałoby sensu.