wtorek, 30 grudnia 2014

Tegoroczne chwile

sobota, 4 stycznia 2014
Pozbyłam się ściennego kalendarza. Codzienne zmienianie okienka było jak kreślenie kreski na ścianie więziennej celi, jakby odliczanie dni do końca wyroku, którym jest moje życie. Koniec z tym. Nie mam zamiaru dłużej obserwować mijających dni. 

środa, 15 stycznia 2014
[...] Spoglądam na niego o sekundę za długo. Widzę, jak otwiera usta. Cześć dziewczyny! - wesoło rzuca w naszą stronę. Hej - odpowiadam niepewnie za nas obie. Wymieniamy znaczące spojrzenia. Oddech wraca mi dopiero po minucie.
Jak ja cię nienawidzę.

sobota, 18 stycznia 2014
[...] do oczu cisnęły mi się łzy. Nieustannie przygryzałam język, jakby ból mógł rozwiać moje przykre myśli. Wszyscy wokół się śmiali, a ja zastanawiałam się z jakiego powodu. [...] Wizja samotności, gdy solenizantka witała swojego chłopaka, drwiny Pani Emetofobii, gdy wszyscy wokół smakowali tortu. Pomińmy fakt mojego wyglądu. [...] wyglądałam i czułam się jak Burtonowska Gnijąca Panna Młoda.

wtorek, 21 stycznia 2014
[...] Przetańczyłam większość wieczoru. Zamykałam oczy i dawałam się ponieść muzyce. Obolałe ciało wpadło w trans, poruszałam stopami, nie będąc tego świadoma. Tyle emocji nie było we mnie od dawna. [...] Po raz kolejny udowodniłam samej sobie, że bez alkoholu potrafię się świetnie bawić.

sobota, 8 lutego 2014
Tata doznał łagodnego urazu lewej półkuli mózgu. [...] Będzie musiał wszystkiego nauczyć się od nowa.

piątek, 14 lutego 2014
- Co ty możesz wiedzieć o miłości, skoro nigdy nie miałaś chłopaka?
- Mam poezję.
- Poeci są szurnięci.
- Dlatego tak dobrze ich rozumiem.

poniedziałek, 17 lutego 2014
Czy Ty naprawdę musisz być chodzącym ideałem? [...] Nie mogłam zakochać się w kimś innym?

niedziela, 23 lutego 2014
Siedemnasty rok mojego życia był jednym z najpiękniejszych. [...] Dojrzałam.

wtorek, 25 lutego 2014
Zapis wideo pierwszych minut mojej pełnoletności, byłby idealnym materiałem na horror. Taki o zombie apokalipsie. [...]
Dzisiejszego dnia pobiłam swój rekord odwzajemnionych uścisków.

poniedziałek, 3 marca 2014
Pełna obaw co do imprezy osiemnastkowej, nie sądziłam, że przybierze ona taki obrót. Spodziewałam się stypy, tymczasem pochówek mojej młodości zamienił się w pijacki rytuał przejścia.

sobota, 8 marca 2014
Dni przeciekają mi przez palce. Płynne chwile skapują na mnie lodowatymi kroplami, w mgnieniu oka wysychając. Samotnie borykam się po brukowanych uliczkach, potykam na wystających kamieniach i upadam zdzierając dłonie. Cisza jest moją jedyną towarzyszką. Śpiewa szeptem, by nie zdradzić innym swojej obecności. Zapewnia o rychłym spełnieniu pewnego pragnienia.

niedziela, 23 marca 2014
Tymczasem, siedzę na chłodnym parapecie z opasłym tomiskiem Jej twórczości na kolanach. [...] zaznaczam ważniejsze dla mnie lekcje, którymi później zapełnię swój dziennik. Stworzę swoistą biblię, poświęconą najważniejszej dla mnie Kapłance Słowa - Halinie Poświatowskiej.

sobota, 5 kwietnia 2014
Samotność popchnęła mnie do założenia profilu na portalu randkowym. Znowu. Przez chwilę myślałam, że może uda mi się nawiązać kontakt z jakimś inteligentnym facetem, ale przekonuję się, że tacy jak ja nie przesiadują w internecie. Piszą do mnie zdesperowani trzydziestolatkowie lub typowi przedstawiciele "imperium disco polo", a interesujący mnie faceci nie odpisują. Zaczynam poważnie wątpić w swoje szanse na miłość.

niedziela, 13 kwietnia 2014
Nie spodziewałam się, że w internecie znajdę kogoś takiego. [...] Mamy naprawdę wiele wspólnego. Oboje jesteśmy samotnikami i romantykami zakochanymi w literaturze. Oboje tworzymy. Oniemiałam, gdy wysłał mi swój liryk i jeszcze doradził, bym czytała go przy akompaniamencie Clair de Lune Debussy'ego. [...] Chyba ideał.

poniedziałek, 28 kwietnia 2014
Moja relacja z Panem Poetą z dnia na dzień staje się coraz poważniejsza. [...] Nie znam tego uczucia, ale intuicja podpowiada mi, że chyba powoli się w nim zakochuję i nawet myślę, że ze wzajemnością. Pewna część mnie pragnie się z nim zobaczyć i rzucić się w jego ramiona, jednak ta druga ma wątpliwości co do pierwszego spotkania. Pierwszą miłość powinnam mieć już dawno za sobą, tymczasem niedoświadczona, nie wiem czego mam się spodziewać. Boję się zakochać, choć tak bardzo tego pragnę.

środa, 30 kwietnia 2014
Przepiękna jest ta lekkość moich myśli [...] Biegam boso pośród wysokich polnych traw, zbierając bukiety kruchych dmuchawców; głową w dół zwisam z huśtawki, podziwiając świat w rewersie; ufnymi palcami głaszczę wąsate pyszczki śnieżnobiałych królików, a późnymi wieczorami, chłonąc niczym niezaburzoną ciszę, odczytuję Poświatowskie opowieści.
Pragnę jak najszybciej rzucić się w ramiona Pana Poety. Przyniesie to korzyści nam obu, bo samotność porządnie mąci nam w głowach. Niczego nie planuję, nie wybiegam w przyszłość. Myślę o trwającej chwili, nie przejmując się jej ulotnością.

sobota, 17 maja 2014
[...] Nie mogę kochać kogoś, kogo nigdy nie spotkałam. Przynajmniej staram się bronić przed tym uczuciem, bo na błędach Siostrzyczki nauczyłam się, że powinnam być ostrożna. Ponadto obawiam się, że moja pierwsza sercowa porażka mogłaby skończyć się dla mnie tragicznie. Za dużo sobie nie wyobrażam i odganiam wizje wspólnej przyszłości. Niech będzie, co jest teraz.
W piątek zapisałam się na kurs prawa jazdy i miałam pierwsze wykłady [...] Kto wie, może jazda samochodem ostatecznie mi się spodoba. 

poniedziałek, 19 maja 2014
Szkoda mi Siostrzyczki. Biedaczka przechodzi bolesne rozstanie ze swoim chłopakiem, a ja czuję się wręcz winna mojego szczęścia. Nie wiem jak jej pomóc i ta bezsilność mnie dobija. Dlatego właśnie boję się zakochać. Może nie każdy związek kończy się w taki sposób, ale wątpię, by mój pierwszy okazał się ostatnim. Rozstania bolą, a ja boję się bólu. Tylko ileż można być ostrożnym?

niedziela, 25 maja 2014
Duszne wieczory i samotność porządnie mieszają nam w głowach. Coraz częściej piszemy tak otwarcie o naszych pragnieniach. Nadal nie jestem pewna relacji, która nas łączy, jednak zaczynam się przełamywać. [...] Pan Poeta rozumie moją przypadłość. Sam od kilku lat boryka się z nerwicą, której ataki są nieporównywalne do moich. Oboje potrzebujemy zrozumienia i opieki (a zagwarantowanie jej sobie nawzajem byłoby najlepszym rozwiązaniem, czyż nie?).

niedziela, 1 czerwca 2014

Z bezsilności piszę wiersze. Słowa jak łzy skapują na pomięte stronice. Drażni mnie słodkość powietrza i jasność dnia. Nocami przychodzi Poświatowska. Siadamy na parapecie otwartego na oścież okna i wsłuchujemy się w szum samochodów mknących oświetloną autostradą. Opowiada mi o swojej miłości naznaczonej tęsknotą i bólem. Opowiada po raz kolejny, ale dopiero teraz ją rozumiem.
Cały świat przeciwko nam. Nie ustalam kolejnej daty spotkania. Nie planuję. Niech przyjdzie teraz. Niech zobaczy mnie nieumalowaną, z wczorajszym warkoczem i w naciągniętej koszulce. Niech pokocha mnie taką. Ja też chcę go takiego. Nieogolonego, nieuczesanego. Nie chcę innego. Chcę Jego.

wtorek, 17 czerwca 2014

Zaszczepiłam w czteroletnim dziecku miłość do Lany Del Rey. Po powrocie ze szkoły w moim pokoju zastałam Lenę, która niecierpliwie czekała na obiecaną płytę. Od razu rzuciłam torbę w kąt i uruchomiłam odtwarzacz. Nie wiem, która z nas cieszyła się bardziej. Wygodnie rozsiadłyśmy się na podłodze, zasłuchane w opowieść o ultrabrualnej miłości [...]

czwartek, 19 czerwca 2014
[...] Wiedziałam, że za długo to nie potrwa. Było za pięknie, za idealnie.
Nie widzę dalszego sensu w internetowym romansie z Panem Poetą, skoro nie potrafimy przenieść go do rzeczywistości.
Jednak nie żałuję. Kiedyś powiem wnukom, że znałam pewnego artystę.

poniedziałek, 23 czerwca 2014

[...]spełniłam swoje największe marzenie - na żywo usłyszałam i zobaczyłam Thirty Seconds To Mars. [...] Słysząc początek Birth nogi się pode mną ugięły, a serce na chwilę stanęło. Nie wierzyłam własnym uszom, a oczom tym bardziej, gdy ujrzałam Jareda z koroną na głowie i rybnicką flagą w dłoni. Zdaje się, że piszczałam jak mała dziewczynka. 

poniedziałek, 30 czerwca 2014
Wczoraj pierwszy raz w życiu siedziałam za kierownicą. [...] Godzinę zajęło mojemu bratu wyoślenie mi jak wrzucić jedynkę, a teraz mam jechać po drodze, zmieniać biegi, wciskać pedały (których są aż trzy!), pamiętać o kierunkowskazach, całej masie przycisków z wymalowanymi hieroglifami i migającymi kontrolkami oraz kręcić kierownicą, co okazuje się być najtrudniejsza czynnością. Do tego jeszcze muszę uważać na inne samochody, pieszych i niewinne krzaczki. A no tak, byłabym zapomniała o znakach i prędkościomierzu. No a podzielność uwagi nie należy do moich cech nabytych.

sobota, 5 lipca 2014
Nie potrąciłam żadnego człowieka, nie przejechałam żadnego zwierzątka, nie uszkodziłam samochodu i co najważniejsze - PRZEŻYŁAM. [...]
Ruszanie to jakiś koszmar. Auto przeraźliwie wyje i rzuca się na wszystkie strony, a ja spanikowana zamiast trzymać ręce na kierownicy zasłaniam nimi oczy... 

sobota, 12 lipca 2014
Zauważyłam pewne zmiany w moim zachowaniu, co rodzina potwierdza. Częściej się śmieję, więcej rozmawiam ze starszą siostrą i mniej czasu spędzam zamknięta w pokoju. Ciągle próbuję nowych rzeczy. [...]

piątek, 18 lipca 2014
Żałuję, że nie odkryłam jogi wcześniej. [...] Odkąd ćwiczę, nie pamiętam kiedy ostatni raz narzekałam na swój stan zdrowia.
Dzisiaj Siostrzyczka oficjalnie dołączyła do grona dorosłych. [...] przestałam odczuwać tą absurdalną tęsknotę i pustkę. Chwilowo samotność mi nie ciąży i mam nadzieję, że pozostanie tak przez dłuższy czas. Czeka mnie decydujący rok, a nie zamierzam pisać ważnych egzaminów ze złamanym sercem. Bezpieczniej będzie poczekać.

poniedziałek, 21 lipca 2014
Najwyraźniej alkohol wspomaga moją koncentrację, bo sobotni wieczór zapamiętałam we wręcz jaskrawych barwach. Wypiłam prawie całą butelkę wina, które staje się moim ulubionym trunkiem. Znajomi twierdzą, iż się upiłam, co argumentują moim niecodziennym zachowaniem. Przyznaję, nieczęsto jestem taka szczęśliwa. [...]
Powoli wyzbywam się swojej aspołeczności i wygrywam z Panią Emetofobią. Te wakacje okazują się przełomowym okresem mojego życia. Nowego życia, w gronie najlepszych przyjaciół pod słońcem.

wtorek, 22 lipca 2014
[...] M. mnie prześladuje. Byłby kochankiem idealnym.

niedziela, 27 lipca 2014
Od kilku lat przechodzę pewien kryzys wiary. Przestałam się modlić, a recytowane w kościele formułki stały się dla mnie bezwartościowymi wierszykami. [...] swoje modlitwy ograniczyłam do dwóch słów Boże, pomóż, w kółko powtarzanych w myślach. Stać mnie na więcej, lecz na razie nie potrafię.
Moje spokojne nudne życie wywróciło się do góry nogami. Zapomniałam czym jest monotonia, a nauczyłam się spontaniczności. Nie sądziłam, że kiedykolwiek zdołam pokonać swoje fobie. Podoba mi się ta nowa ja - towarzyska, otwarta i beztroska (winą zawsze można obarczyć wino). Weszłam w pełnoletność już pięć miesięcy temu, tymczasem dopiero teraz zaczynam z niej korzystać.

czwartek, 31 lipca 2014
Myślałam, że gdy się zakocham, będzie mi łatwiej. Tymczasem miłość wszystko komplikuje. Najwyraźniej nie dojrzałam jeszcze do poważnego związku, skoro silna relacja zdaje mi się mnie ograniczać. Analizując moje pragnienia, dochodzę do wniosku, że to nie miłości szukam. Nie zależy mi na dozgonnych deklaracjach, romantyzm też gdzieś uleciał. Więc czego chcę?

piątek, 1 sierpnia 2014
Bezgwiezdne niebo zachwyca mnie swym bezkresem. Ciągnie mnie ku tej czerni. [...]

niedziela, 10 sierpnia 2014
Prawda jest taka, że zależy mi na nim. Już zawsze będzie. Nasza relacja wcale nie stanęła w miejscu. Jesteśmy dla siebie, choć nie wiem kim. To coś więcej niż przyjaźń. Łączą nas niespełnione obietnice, których do tej pory nie przekreśliłam. Nie zamierzam. Jeszcze mamy czas, mamy nadzieję. [...]
Ze mną coraz lepiej. [...] Bez wahania zgodziłam się na trzydniowy wypad do Krakowa. Nawet nie pomyślałam o mojej absurdalnej fobii. Mam nadzieję, że zrealizujemy nasze plany. Potrzebuję tego wyjazdu. Jednak towarzystwo mi służy.

wtorek, 19 sierpnia 2014
Mija tydzień odkąd mój dom opustoszał. Tata wyjechał na rehabilitację, a siostra ze swoją rodziną nad morze. Zostałyśmy tylko ja i mama. [...] Nie sądziłam, że kiedykolwiek będę rozmawiać z nią o miłości. Przeczuwałam, iż usłyszę, że jestem na to za młoda. O Panu Poecie wie praktycznie od początku naszej internetowej znajomości, którą uważa za bezsensowną. Twierdzi, że w wirtualnym świecie nie ma miejsca na przyjaźń czy jakiekolwiek uczucia. [...] O tym, że wyznał mi miłość, nie powiedziałam. Przecież jestem na to za młoda. [...] Przecież we mnie się nie zakochuje.

niedziela, 24 sierpnia 2014
Tęsknię za Krakowem; za tą trzydniową wolnością, oderwaniem od wszelkich obowiązków, zasypianiem po pierwszej (oczywiście Siostrzyczka odpadała przed dwudziestą drugą), szerokim parapetem, widokiem z okna, piętrowym łóżkiem, obwarzankami, Galerią Krakowską, rynkiem i zagranicznymi turystami, których podsłuchiwałam.
To tam pierwszy raz jechałam pociągiem, najlepszym i najwygodniejszym środkiem transportu (do tego różowym), byłam w prawdziwym klubie (co prawda wyszłam z niego po kilku minutach, ale i tak się liczy), spacerowałam nocą po rynku i uciekałam przed gołębiami (wcześniej mnie nie atakowały, a tam momentami akcja jak u Hitchcocka).
[...] powinnam przestać planować. Starałam się jak najmniej myśleć o wyjeździe, pakowałam się na ostatnią minutę. Pani Emetofobia prawie w ogóle mi nie dokuczała, a mimo nie swojego łóżka przesypiałam całe noce. Spontaniczność mi służy.

poniedziałek, 1 września 2014
Na rozpoczęcie roku szkolnego ubrałam się jak na pogrzeb. Nawet kolor włosów mi pasował. Choć planowałam je tylko trochę przyciemnić, nieoczekiwany efekt zachwyca wszystkich znajomych. [...] Początkowo nie poznawałam swojego lustrzanego odbicia, ale zdążyłam już się przyzwyczaić. Podzielam opinię innych. Wyglądam lepiej.

czwartek, 11 września 2014
Pierwszy raz w życiu zaczyna mi na czymś zależeć, co jest uczuciem dziwnym. Od dziecka wszystko beztrosko olewałam, a sukcesy przychodziły z równą łatwością. Niestety dobra passa się skończyła. Jeżeli chcę coś osiągnąć, to powinnam wziąć się w garść, póki nie jest jeszcze za późno.

sobota, 20 września 2014
Nadal odczuwam zeszłotygodniowe szaleństwo. Każdą kolejną imprezę wspominam coraz lepiej. Urodzinami Marlenki i jej chłopaka oficjalnie zakończyłam tegoroczny sezon osiemnastkowy. Swoją abstynencją udowodniłam, że można bawić się równie dobrze na trzeźwo. Tańczyłam do upadłego (dosłownie, bo raz leżałam na ziemi). Zamykałam oczy i pląsałam boso pośród grona nieznajomych, które później okazało się interesującym towarzystwem. Nie sądziłam, że kiedykolwiek zdołam tak swobodnie rozmawiać z obcymi. Poznałam mnóstwo ludzi, miałam wręcz problem ze spamiętaniem wszystkich imion. Jeszcze nigdy nie nasłuchałam się tylu komplementów. Oprócz wyglądu chwalono moje zainteresowania oraz umiejętności taneczne. Na pytanie czy mam chłopaka (które padało dość często) odpowiadałam wzruszeniem ramion. Nadal czekam na Pana Poetę. Do domu wróciłam przed piątą nad ranem, ze zrujnowaną fryzurą, startym makijażem, podartymi rajstopami i butami w ręce. Zabawne. Dopiero tak trochę umierając czuję, że żyję.

wtorek, 23 września 2014
Wiele zawdzięczam Jesieni. Tej zeszłorocznej zaczęłam pisać. W ogromie artystów ciężko coś osiągnąć, jednak możliwość publikowania mojej twórczości sprawia mi niemałą przyjemność. Pisanie do szuflady nie ma najmniejszego sensu. Świadomość bycia czytanym motywuje do samorozwoju. [...]

piątek, 3 października 2014
Przestałam patrzeć na zegar. Na autobus jeszcze się nie spóźniłam, ale dobiegam na ostatnią minutę. Tak jest lepiej, spontaniczność mi służy. Najwyraźniej kolor włosów również. Powoli zaczynam przypominać kobietę (tak przynajmniej mówią sąsiadki). Deszczowe poranki pobudzają moją wyobraźnię. Dużo piszę, nawet w autobusie. Jeszcze więcej czytam. [...]

wtorek, 14 października 2014
[...]I wtem widzę go po raz pierwszy. Szeroko uśmiechniętego, z rozwianymi włosami i w rozpiętej czarnej kurtce. [...]rzuciłam się w jego ramiona. Delikatnie oplótł mnie rękoma, brodą sięgając czubka mojej głowy. Trwałam tak chwilę, wreszcie czując jego ciepło i słodki zapach [...]Siedzieliśmy na ławce, kiedy zaczęło padać. Dobrze, że mój parasol jest taki mały. Czułam jego oddech na moim policzku. Głaskał mnie po głowie, pacnął mnie w nos, a ja przypadkiem uderzyłam go parasolem. Zziębnięta i przemoczona, ale wsparta na ramieniu Pana Poety, nie potrzebowałam w tej chwili niczego więcej.

sobota, 18 października 2014
Przez trzy lata nie uśmiechałam się tyle, co teraz. Przez pół roku czekałam na tę chwilę. Warto było czekać. Jestem przeszczęśliwa, mimo tego pełna absurdalnych obaw. Nie wiem jak się kocha. Trochę czuję się jak kopciuszek. Boję się północy.

poniedziałek, 20 października 2014
Kopciuszek nigdy nie całowała Książąt.
Kopciuszek nie ma pojęcia o całowaniu.
Kopciuszek zapomina zamknąć oczy i wybucha śmiechem.
Książę naprawdę musi kochać Kopciuszka.

wtorek, 4 listopada 2014
Polubiłam spacery o zachodzie słońca, wilgotne ławki jesiennych parków, jego kurtkę, kolacje w samochodzie, kawę w papierowym kubku, nocne przejażdżki rozświetlonymi ulicami miasta, pocałunki na czerwonym świetle, jego dłoń na moim kolanie.

sobota, 8 listopada 2014
Nie zapomnę tegorocznej jesieni. Wyjątkowo mnie rozpieszcza. Inaczej postrzegam deszczowe poranki. Wieczorna herbata smakuje wspomnieniem tej pierwszej. Poetyckie uniesienia dedykuję jemu. Nie mam czasu na samotność. Zapomniałam o fobiach. Zakochałam się.

piątek, 5 grudnia 2014
Nikomu nie mówię jak się czuję. Przynajmniej staram się tego nie zdradzać, ale jest mi coraz ciężej. Łzy same cisną się do oczu, trzęsą mi się ręce, znowu boli mnie brzuch, choć było już na tyle dobrze, że całkowicie zapominałam o swojej fobii. Widząc swoje odbicie w lustrze, mam ochotę je roztrzaskać. Nie potrafię na siebie patrzeć, nawet słuchać swojego głosu. Wiecznie boli mnie głowa, nie potrafię rano wstać z łóżka. Przytłacza mnie sama myśl o kolejnym dniu. [...] Ale jeszcze mam nadzieję.

środa, 10 grudnia 2014
[...] Nie przypuszczałam, że ktoś zdoła mnie pokochać. Tym bardziej ktoś taki.
To samotność popchnęła mnie do założenia bloga, spisywania swoich żalów. Czytając zeszłoroczne posty nie poznaję samej siebie. Ileż było wzlotów i upadków, klęsk i spełnionych marzeń. Najwyraźniej nigdy nie wyjdę na prostą. Pogodziłam się z tym. Zaakceptowałam moje wady, nauczyłam się żyć z moimi fobiami. Czasami zdarza mi się gorszy dzień, czy nawet miesiąc, ale z czasem zawsze jest lepiej. Chyba rodzi się we mnie pewien optymizm, jednak nie chcę zapeszyć.

niedziela, 14 grudnia 2014
Wieczory spędzam z Poświatowską. [...] Szary kot pręży grzbiet przy jej smukłej łydce. Ja mam pana boga w futrze, mówi. Wystawia ku mnie wąsaty łebek, delikatnie głaszczę jego głowę. Koty to takie poetyckie stworzenia.

poniedziałek, 22 grudnia 2014
Nie sposób opisać Twój głos, choć tyle go słyszałam tej nocy. Pięknie śpiewasz mój Poeto. Czułam drżenie szarpanej struny, widziałam taniec smukłych palców. Skomplikowana choreografia.
Pięknie palisz cygaro. Pokazujesz jak je trzymać, jak wypuszczać dym. Pozwalasz mi spróbować. Niepewnie przykładam je do ust. Mrużę oczy i ostrożnie wciągam drażniący dym. Wypuszczam, gdy zaczyna palić w język. Zlizuję cierpki posmak z warg. Czuję Twoje spojrzenie. Drugi raz zaciągam się głębiej. Wpuszczam dym do płuc. Nigdy nie oddychało mi się lepiej.

niedziela, 28 grudnia 2014
Podobają mi się te święta. Pierwszy raz czuję, że wypoczywam. Nic tylko czytam, piszę, oglądam i piję. Być może piję za dużo, wszystkich tym zaskakując. Śpię jeszcze mniej, szkoda mi czasu na sen.

wtorek, 30 grudnia 2014
Podsumowuję. Liczę spełnione marzenia, wspominam chwile: pierwszy dzień pełnoletności, przetańczone wieczory, noce spędzone poza domem, koncert Marsów, pobyt w Krakowie, deszczowe poranki z Poświatowską, pierwszą jazdę samochodem, pierwsze spotkanie z Panem Poetą.
Godzę się z porażkami: pobytem ojca w szpitalu, tamtym nieodwzajemnionym uczuciem, kilkakrotnie niezdanym egzaminem na prawo jazdy, chwilową depresją.
Nauczyłam się żyć; patrzeć ludziom w oczy, działać spontanicznie, walczyć z nieśmiałością, pokonywać fobie, korzystać z młodości; tańczyć do upadłego, przesadzać z winem, krztusić się cygarem. Pokochałam i zostałam pokochana.

Taka tegoroczna ja


Szczęśliwego roku Wam wszystkim. Spełniajcie się.

69 komentarzy:

  1. Ale pięknie to wszystko opisałaś...

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem pod wrażeniem tego, jak zmieniło się Twoje życie.
    Ja niestety część tego roku spędziłam trochę jak w jakimś śnie. Niewiele się zmieniło... jednak pod jego koniec zaczęło się dziać coś pozytywnego, więc mam nadzieję, że 2015 będzie dla mnie również takim przełomem ;)
    A Tobie jeszcze raz szczęścia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tobie też szczęścia, by dalej było pozytywnie. Spełnij marzenia :)

      Usuń
  3. Miałaś przepiękny rok, mimo paru upadków - podniosłaś się i to jest najważniejsze. Aż można pozazdrościć. W 2015 życzę Ci jeszcze więcej uśmiechu, szczęścia i spełnienia marzeń :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak widać, człowiek może wszystko.
      Dziękuję :) Tobie również chcę życzyć szczęścia, spełnienia i dużo zdrowia :)

      Usuń
  4. Różnorodne wydarzenia szczęśliwe i przykre... ale to chyba był dobry rok mimo wszystko prawda? życzę Ci samych wspaniałych chwil w następnym :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odważyłabym się powiedzieć, że mój najlepszy :)
      Dziękuję! Tobie tego samego :)

      Usuń
  5. Niezłe podsumowanie :) Ja jakoś nie lubię tak spisywać wszystkiego, wszystko jest w notkach, albo na kartkach tylko dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja za to lubię dzielić się moim życiem. Wierzę, że można uczyć się na czyichś błędach i cieszyć z czyichś sukcesów :)

      Usuń
    2. Ja też lubię pisać, tak po prostu :) Ale by spisać tak to wszystko... Chyba by mi się nie chciało bo i tak wszystko jest na blogu :P

      Usuń
  6. Dziękuję bardzo za komentarz u mnie ;)
    Jak widać przez rok może się naprawdę wiele wydarzyć i to u ciebie czasami na plus, czasami na minus. Fajna notka podsumowująca dzięki, której widać, że na koniec jesteś silniejsza i chyba zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że spisywałam wszystkie te chwile. Teraz wiem, ile osiągnęłam.
      Jestem zadowolona. Nawet bardzo :)

      Usuń
  7. Gdybym zrobiła podobne podsumowanie, wyszłoby na to, że rok ten pełen był porażek, rezygnacji i złości. Człowiek uczy się na błędach, najlepiej własnych ;)
    Pamiętaj, że czego się w tym roku nauczyłaś nikt Ci nie odbierze, jesteś teraz o wiele bogatsza w doświadczenie.
    Poczta jak to poczta, podejrzewam, że sama się będę musiała przejść po moją lalkę do oddziału ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie życzę Ci, by Nowy Rok przyniósł same radości i sukcesy! No i by poczta sprawniej działała ;)

      Usuń
  8. Najlepsze podsumowanie, jakie kiedykolwiek przeczytałam. Dziękuję. Złe rzeczy czynią człowieka silniejszego, mimo wszystko - doświadczenie na plus, zawsze.

    Wszystkiego dobrego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto żyć dla każdej chwili :)
      Dziękuję :*

      Usuń
    2. Dokładnie tak. Najważniejsze to to sobie uświadomić :)

      Usuń
  9. Rok to zawsze i dobre i złe wydarzenia. Ważne żeby umieć z tych złych wynosić wnioski i uczyć się życia. Powodzenia z Panem Poetą. Dobrze,że ktoś cię odnalazł.

    OdpowiedzUsuń
  10. Przyznam,że wpadłaś na ciekawy pomysł, aby wszystko podsumować i zestawić razem posty z całego roku. Widać,ze wiele u Ciebie się zmieniło,a przede wszystkim ty sama się zmieniłaś. W takim razie życzę dalszych pozytywnych zmian w 2015 roku!

    Teoretycznie mogłabym coż zrobić,aby zapobiec tej całej sytuacji. Mogłabym do nich zadzwonić i powiedzieć,że nie idą. Ale to by było chamskie, nawet bardzo chamskie i tak się zwyczajnie nie robi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Tobie również życzę samych pozytywów :)

      Usuń
  11. Naprawdę bardzo fajne podsumowanie i widać,że naprawdę Twoje życie się zmieniło ;)
    Życzę Ci,aby ten nowy rok był jeszcze lepszy i żebyś z dnia na dzień miała więcej uśmiechu na twarzy ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :* Tobie również chcę życzyć jak najlepszego roku :)

      Usuń
  12. Po przeczytaniu Twojego podsumowania odzyskałam nadzieję, że można pokonać nieśmiałość i swoje lęki i otworzyć się na drugą osobę...
    Fragment z Kopciuszkiem był najfajniejszy. ;)
    Życzę Ci wszystkiego, co najlepsze w Nowym Roku! ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak widać, wszystko można :)
      Dziękuję :* Życzę Ci samych dobrych chwil :)

      Usuń
  13. Niektóre zdania, czy dni pamiętam jak czytałam w notach na blogu. Tym co przeżyłas w tym roku mogłabyś obdzielić kilka osób. To niesamowite, bo mam wrażenie, że o niektórych rzeczach czytałam wczoraj. ;)
    Spełnienia marzeń w Nowym Roku! ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chcę się dzielić moim życiem, moimi porażkami i sukcesami :)
      Dziękuję Ci :* Tobie też szczęścia!

      Usuń
  14. Na początku nie było tak dobrze, a potem do akcji wkroczył Pan Poeta...;) Oby w nadchodzącym roku było jeszcze lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozytywnych zmian nigdy za wiele ;)
      Szczęścia Ci życzę! :)

      Usuń
  15. Świetny pomysł na podsumowanie roku!
    Wkurzające jest to, jak patrzysz na kalendarz i uciekające dni, też jakiś czas temu ściągłam go i schowałam ^^

    OdpowiedzUsuń
  16. Rzadko to mówię, bo rzadko mi się zdarza ale cholera...jednak się wzruszyłam. Przy całej tej historii, w której po prostu się odnaleźliście, tak przypadkiem, niby zwyczajnie, a niezwykle, o każda miłość jest niezwykła.
    A życie to zawsze suma plusów i minusów a tak naprawdę, to i te pierwsze i drugie są nam potrzebne, Pierwsze by przetrwać i czuć szczęście drugie by nas czegoś uczyć. I w każdym roku potrzebne są po prostu i te i te. Ale najwazniejsza to nasza rozwaga wobec nich, więc tej ci życzę w nowym roku:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Życie nigdy nie przestanie mnie zaskakiwać.
      Udanego roku Ci życzę :)

      Usuń
  17. Boże, świetnie piszesz.
    Zanim trafiłam na Twojego bloga przeczytałam na profilu, jakie książki lubisz, jakiej słuchasz muzyki i od razu wzięłam Cię za moją bratnią duszę. Przeczytanie tego postu tylko to potwierdziło.
    Cały ten rok pięknie by wyglądał w jakiejś książce. Pewnie to dziwne, bo ktoś może stwierdzić, że to przecież nic takiego. Nie wiem, ja uwielbiam właśnie takie rzeczy. Książki o takiej przyziemnej tematyce. Życiu kogoś tak podobnego, a jednocześnie różnego ode mnie.
    Nie wiem czemu, ale jak dotarłam do końca to czułam..dumę? Byłam dumna, że tyle osiągnęłaś. Tak, to są osiągnięcia, może nic nie znaczące dla ludzkości (co tu porównywać szczęście jednostki do całej społeczności), ale tak wiele znaczące dla Ciebie. Może dlatego, że wiele pragnień miałam podobnych do Ciebie, których nie udało mi się spełnić, wiele podobnych załamań, z których ciężko mi było wyjść. A Tobie się to udało.
    Chociaż sama nie lubię robić podsumowań na koniec roku, ponieważ kojarzy mi się to z noworocznymi postanowieniami, których i tak większość nie dotrzymuje, a jak wiele osób popada przez nie w załamanie nerwowe, to Tobie wyszło ono świetnie.
    Jestem pewna, że się jeszcze na tym blogu pojawię.
    P.S. Jeśli na Marsach miałaś Golden Circle i obok ciebie stała niewysoka blondynka, która również piszczała jak mała dziewczynka oraz płakała podczas akustycznego Kings&Queens to mogłam to być ja :) Niesamowity koncert. Wybierasz się w kwietniu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci :* Jak widzisz, nawet życie najzwyklejszych, szarych osobników może wyglądać jak w książce. Tylko chcieć :
      Byłam na trybunach. W kwietniu niestety się nie wybieram, bo walka z prawem jazdy wyczerpała wszelkie fundusze :/ To z pewnością będzie kolejny niesamowity koncert :) Baw się dobrze, jeśli idziesz :)

      Usuń
  18. czasem zbieranie doświadczeń wychodzi nam na dobre! udanego Sylwestra Ci życzę!

    OdpowiedzUsuń
  19. Czyli ogółem rok w miarę pozytywny! Oby 2015 był jeszcze lepszy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wyobrażam sobie jak może być jeszcze lepiej, ale chętnie się przekonam :D
      Tobie tego samego życzę! :)

      Usuń
  20. Co się wydarzyło 5.12?
    ,,w wirtualnym świecie nie ma miejsca na przyjaźń czy jakiekolwiek uczucia'' nie zgadzam się z Twoją mamą. Takie znajomości są trudne (sama przeżywam wirtualną miłość), ale zauważyłam, że w internecie można poznać osoby, które często są bardzo podobne do nas i bliższe nam niż niektórzy znajomi z rzeczywistego świata.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Załamałam się. Pierwszy raz w życiu tak poważnie.
      Też się z nią nie zgadzam. Jestem żywym przykładem na to, że wirtualne uczucie niczym się nie różni od tradycyjnego.

      Usuń
  21. Wiesz, że właśnie sobie przypomniałam, że do tej pory nie zmieniłam kalendarza na 2014 rok ze stycznia? Cały rok przewisiał u mnie styczeń. Jakoś tak wyszło :)
    Ale... o rany, od kiedy to posiadanie chłopaka uczy, co to miłość?
    A "historia" Księcia i Kopciuszka z 20.10 jest taka... słodka :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A na co komu kalendarz? :D W tym roku nie kupię.
      Chodzi o relację kobieta-mężczyzna. Nigdy nie kochałam ze wzajemnością. To było dla mnie coś nowego. Hm, nadal jest :)

      Usuń
  22. Mega! Przeczytałam całość i zdecydowanie z tego widać, jak dla Ciebie zmieniał się ten rok. :) Z smutnej dziewczyny w szczęśliwą dziewczynę. :D

    gra-liter.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak widać każdy może przeżyć taką metamorfozę :)

      Usuń
  23. Nauczyłam się, żeby nikogo nie oceniać po wieku, bo sama tego nie lubię. Jesteś młodsza ode o rok, a jesteś w czymś ode mnie lepsza. Wiesz w czym? :) W pisaniu. Nawet nie wiesz jak "przyjemnie" mi się czytało ten wpis - Twoje podsumowanie. Każde doświadczenie nas czegoś uczy, więc życzę Tobie, abyś z dnia na dzień stała się bogatsza o kolejne doświadczenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tak nie twierdzę :p Ale dziękuję :)
      Doświadczeń nigdy za wiele. Tylko tych nieprzyjemnych życzę sobie trochę mniej.
      Szczęśliwego roku!

      Usuń
  24. Zazdroszczę wielu chwil. Oby w 2015 było ich jeszcze więcej. Jeszcze intensywniej.
    Żebyś nieustannie czuła, że żyjesz. Tylko tyle... Aż tyle.

    OdpowiedzUsuń
  25. Jeeeej! <3 Piękny rok! :) Porażki też są potrzebne, żeby docenić wartość tych dobrych chwil. Życzę Ci najlepszego 2015. Niech to Będzie Twój rok! :*

    OdpowiedzUsuń
  26. To są chwile, to jest życie.

    OdpowiedzUsuń
  27. Wiesz co, mam wrażenie, a prawie pewność że obserwowałam kiedyś twojego bloga po czym ty go zmieniłaś. Bo znam ciebie, ale nie znam tego bloga, czyli coś mi się tutaj nie zgadza! I na tym poprzednim tez było zdjęcie z lewej strony bloga, i osoby te same, i poezja ta sama, czyli to musisz być ty! Nie wiem, jakim cudem cie gdzieś zgubiłam. Świetnie piszesz (widać, że czytasz poezję, to po prostu widać!) i czytanie twoich notatek rzeczywiście można porównać do jakiejś staroświeckiej powieści...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zmieniłam adres, najwyraźniej nie wszystkich o tym poinformowałam. Ale to ciągle ja, wciąż tu jestem :)
      Dziękuję za miłe słowa :)

      Usuń
  28. Najciekawiej zrobione podsumowanie jakie do tej pory widziałam na blogu. Ciężko jest skomentować taki nawał informacji, ale bardzo przyjemnie się czytało :)

    OdpowiedzUsuń
  29. jak przez 12 miesiecy 365 dni wiele moze sie zdarzyc ;)
    zycze by ten nowy rok byl jeszcze bardziej udany :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Pięknie to wszystko napisane.
    Życzę Ci szczęścia w Nowym Roku i spełnienia najskrytszych marzeń. Samych dobrych chwil i jak najmniej łez. Żebyś żyła pełnią życia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :* Niech Nowy Rok przyniesie Ci jak najwięcej dobrego :)

      Usuń
  31. Odpowiedzi
    1. Któż by się spodziewał, że za kilka miesięcy poznam takiego poetę ^^

      Usuń
  32. Jejku, muszę szczerze przyznać, że trochę się przeraziłam, jak zobaczyłam długość tego wpisu, ale jak zaczęłam czytać...nie oderwałam wzroku ani na chwilę, każde kolejne słowo ciekawiło mnie jeszcze bardziej, trochę jakbym czytała książkę ;p Także moje początkowe przerażenie było zypełnie nieuzasadnione ;)
    Naprawdę piękne wspomnienia, ta spontaniczność, która Ci służy (mi chyba też...ale dopiero to odkrywam), znajomość z Panem Poetą, tańczenie do upadłego...dla takich doświadczeń warto żyć, prawda? :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla pięknych chwil warto trochę przecierpieć ;)

      Usuń
  33. "- Poeci są szurnięci.
    -Dlatego tak dobrze ich rozumiem."

    "Z bezsilności piszę wiersze. Słowa jak łzy skapują na pomięte stronice. Drażni mnie słodkość powietrza i jasność dnia. Nocami przychodzi Poświatowska. Siadamy na parapecie otwartego na oścież okna i wsłuchujemy się w szum samochodów mknących oświetloną autostradą. Opowiada mi o swojej miłości naznaczonej tęsknotą i bólem. Opowiada po raz kolejny, ale dopiero teraz ją rozumiem."

    Ulubione fragmenty, już powędrowały do folderu z inspiracjami. Pięknie piszesz, chyba będę tu częstym gościem.

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz wiele dla mnie znaczy. Z chęcią odwiedzam nowe blogi, ale nie musisz zostawiać mi swojego adresu (chyba, że nie udostępniasz go w swoim profilu). Dziękuję wszystkim moim czytelnikom. Bez was pisanie nie miałoby sensu.