środa, 10 grudnia 2014

...



      Dziękuję Wam za pełne troski maile i komentarze, za wsparcie i pomoc, którą od Was dostaję. Choć tak naprawdę nawet się nie znamy, to mam wrażenie, że łączy mnie z Wami więcej niż z rodziną.
Powoli dochodzę do siebie. Przynajmniej psychicznie, bo odporność ponownie mnie zawiodła i kilka następnych dni najprawdopodobniej spędzę w domu. To nawet lepiej. Nie obiecuję sobie, co zrobię w tym czasie, niczego nie planuję, bo zazwyczaj tych planów i tak nie realizuję. Po prostu postaram się udowodnić samej sobie, że potrafię wykorzystać dobę jak najlepiej.
      Miło wspominam sobotni mikołajkowy wieczór. Wystarczyła obecność Pana Poety, ciepło jego ramion, słodycz jego ust i kojący głos, bym od razu poczuła się lepiej. Jeszcze nie zdołałam przywyknąć do jego miłosnych wyznań. Nie przypuszczałam, że ktoś zdoła mnie pokochać. Tym bardziej ktoś taki.
      To samotność popchnęła mnie do założenia bloga, spisywania swoich żalów. Czytając zeszłoroczne posty nie poznaję samej siebie. Ileż było wzlotów i upadków, klęsk i spełnionych marzeń. Najwyraźniej nigdy nie wyjdę na prostą. Pogodziłam się z tym. Zaakceptowałam moje wady, nauczyłam się żyć z moimi fobiami. Czasami zdarza mi się gorszy dzień, czy nawet miesiąc, ale z czasem zawsze jest lepiej. Chyba rodzi się we mnie pewien optymizm, jednak nie chcę zapeszyć. 

17 komentarzy:

  1. tak to jest że równowaga nawet w życiu musi być. Raz jest dobrze raz źle - życie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Każdy kiedyś będzie kochanym, ciągle to słyszę, a jednak wierzyć nie potrafię. Cieszę się twoim szczęściem, chociaż dla mnie pozostaje ono w sferze pragnień. Optymizm w życiu jest bardzo ważny. Chociaż nie łatwo jest patrzeć przez różowe okulary, wierzę że ci się uda. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mężczyźni jednak na coś się przydają?

    OdpowiedzUsuń
  4. To dobrze, że u Ciebie coraz lepiej :) I oby ten pozytywny kurs utrzymywał się jak najdłużej aż do całkowitego wyjścia na prostą. I wierzę, że wyjdziesz, bo pierwszy i najważniejszy krok już zrobiłaś- zrozumiałaś, zaakceptowałaś. Najważniejsze też już sama napisałaś: zawsze jest lepiej. Po burzy tęcza i słońce i tak dalej ;) Ale to już taki frazes odrobinkę.

    OdpowiedzUsuń
  5. To dobrze,że sie lepiej czujesz. Każdy w życiu ma swoje wzloty i upadki, jednak jak ja myślę sobie o tym co pisałam kiedyś na blogu, też nie poznaję samej siebie. Jakby to powiedzieć, w moim życiu było wiele smutku, a mało radości. Teraz dochodzę do wniosków,że brakowało mi optymizmu. Wychodzi na to,że ten optymizm jest ważny.
    Dobrze,że miło spędziłaś mikołajkowy dzień. Warto mieć przy sobie kogoś takiego, dzięki któremu można poczuć się lepiej ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. No widzisz. Dobrze,że czujesz się lepiej,że masz kogoś komu możesz się wygadać.Powrotu do zdrowia życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Życie każdego geniusza jest takie pofalowane. :)
    Dobrze, że jest lepiej i mam nadzieję, że będzie jeszcze bardziej spoko. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. grunt to akceptować siebie
    Pamiętaj - lepiej rozwijać zalety, niż korygować wady. To drugie prowadzi tylko do depresji... wierz mi, coś o tym wiem.

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja wierzę w Ciebie i wierzę w to, że wyjdziesz na prostą :)
    Nominowałam Cię do zabawy i może akurat to Ci pomoże wyjść z tych zakrętów? ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Moim zdaniem wyjście na prostą oznacza właśnie pogodzenie się z samym sobą. :)
    Jak to jest mieć faceta poetę? :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, świetnie! Artyści są naprawdę czuli ;)

      Usuń
  11. Wydaje mi się, że każdy problem da się rozwiązać. Niektóre wymagają dużo sił i odporności na ból. Życzę Ci, byś znalazła drogę, na końcu której znajdziesz azyl, którego tak bardzo Ci potrzeba.

    OdpowiedzUsuń
  12. Wiersz - genialny, znając kontekst od razu wiadomo o co chodzi :)
    Cieszę się, że dochodzisz do siebie pod względem psychicznym. Pod fizycznym życzę Ci powrotu do zdrowia ;)
    Przyznam szczerze, że także nie poznaję Ciebie - nie piszę tego, ani w zamyśle negatywnie, ani pozytywnie. Po prostu jesteś teraz inna. W ogóle zmieniłaś najpierw nazwę bloga, a potem jego wygląd. Jakąś szczególną fanką Lany nie jestem, ale nie tylko o to chodzi w tym, że szablon mi się nie podoba. Dobra, moje słowa ranią, wiem, ale poprzedni bardziej oddawał Ciebie, a właściwie to 2 poprzednie, bo poprzedni chyba był białofioletowy i nie był taki zły ;) Ale ten szablon z "Kiedy się zakocham?" był bardzo dobry :)
    Trzymaj się, miśku! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już nie mam pomysłów na szablony. Tamte mi się podobały, ale znudziły. A w ostatnim czegoś mi brakowało. Wiem, strasznie wybredna jestem :p
      No a "Kiedy się zakocham?" musiałam zmienić. W końcu już się zakochałam :)

      Usuń
  13. Bardzo miło jest czytać, że masz takie wsparcie i od nas i od swojego ukochanego, a co do akceptacji siebie, to bardzo ważne, żeby pogodzić się ze swoimi słabościami, zrozumieć samą siebie ;)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz wiele dla mnie znaczy. Z chęcią odwiedzam nowe blogi, ale nie musisz zostawiać mi swojego adresu (chyba, że nie udostępniasz go w swoim profilu). Dziękuję wszystkim moim czytelnikom. Bez was pisanie nie miałoby sensu.