niedziela, 24 sierpnia 2014

Three Days in Cracow

Pocztówki, bilety, ulotki -
 dla mnie bezcenne pamiątki.
Wieczór spędzam z chusteczkami, gorącą herbatą z kilkoma kroplami Amolu i kołdrą podciągniętą pod samą szyję. Rozchorowałam się, ale było warto. Przeglądam zdjęcia z trzydniowego wypadu do Krakowa, kadruję je, rozjaśniam; ogólnie staram się nadać im przyzwoitą formę, by móc je upublicznić. Warto było uwiecznić te chwile, obrazki przywołują miłe wspomnienia. 
Tęsknię za Krakowem; za tą trzydniową wolnością, oderwaniem od wszelkich obowiązków, zasypianiem po pierwszej (oczywiście Siostrzyczka odpadała przed dwudziestą drugą), szerokim parapetem, widokiem z okna, piętrowym łóżkiem, obwarzankami, Galerią Krakowską, rynkiem i zagranicznymi turystami, których podsłuchiwałam. 
To tam pierwszy raz jechałam pociągiem, najlepszym i najwygodniejszym środkiem transportu (do tego różowym), byłam w prawdziwym klubie (co prawda wyszłam z niego po kilku minutach, ale i tak się liczy), spacerowałam nocą po rynku i uciekałam przed gołębiami (wcześniej mnie nie atakowały, a tam momentami akcja jak u Hitchcocka). 
Na miejsce dotarłyśmy dwoma autobusami. Tak wyszło, że akurat tego dnia nie tylko my postanowiłyśmy wybrać się do Krakowa, przez co brakło miejsca. Hostel, w którym się zatrzymałyśmy, na początku trochę nas rozczarował, lecz później doceniłyśmy jego lokalizację i klucz do głównych drzwi (dzięki czemu mogłyśmy wracać o której nam się podobało). Na obiady/kolacje chodziłyśmy do typowej polskiej restauracji, której wystrój i przepyszne pierogi zapamiętam na długo. Dużo czasu spędziłyśmy w Galerii Krakowskiej - największej i najpiękniejszej, w jakiej kiedykolwiek byłam. Miałam okazję skosztować horrendalnie drogich makaroników francuskich - najpyszniejszych słodyczy, jakie kiedykolwiek jadłam.
To nie było moje pierwsze spotkanie z Krakowem. Byłam tam jako ośmioletnie dziecko, nieświadome piękna tego miasta i jego historii. Tym razem patrzyłam na wszystko inaczej. Starałam się zapamiętać jak najwięcej. Obiecałam sobie tam wrócić, co na pewno zrobię. Kraków jest magiczny.
Z wypadu wyciągnęłam ważną lekcję - powinnam przestać planować. Starałam się jak najmniej myśleć o wyjeździe, pakowałam się na ostatnią minutę. Pani Emetofobia prawie w ogóle mi nie dokuczała, a mimo nie swojego łóżka przesypiałam całe noce. Spontaniczność mi służy.

(Ostrzeżenie dla epileptyków! Ręka wyjątkowo mi się trzęsła.)

Poniższe musiałam napisać. Czytając te wypowiedzi i nie znając ich kontekstu, raczej nie wywołam na Waszych twarzach uśmiechu. Ale my byłyśmy spłakane.

Pokój. Robimy zdjęcia z życzeniami urodzinowymi dla Braciszka.
Siostrzyczka (do Marlenki): Sułgut, kusisz.
Ja (nie dosłyszałam): Co robi?! 
Marlenka: DZIĘKI.

Marlenka zabrała Siostrzyczce telefon.
Siostrzyczka: Ustawiłaś swoje zdjęcie na tapetę, prawda?
Marlenka: Nie.
Siostrzyczka: Uff, już się bałam.

Galeria Krakowska. Pijalnia czekolady Wedel. 
Kelnerka: Czym panie chcą płacić?
Marlenka: Pieniędzmi.

Ulica Bracka. Godzina dwudziesta trzecia. 
Jakiś koleś: Czy mają panie ochotę na imprezę?
Marlenka: Oye, perdona, no tengo tiempo.

Rynek. Kilka minut przed północą. 
Jakiś koleś: Może imprezka dzisiaj? 
Marlenka: Ile ci płacą? 

Od lewej: Marlenka, Siostrzyczka, ja, Gabi.
 


 














Marlenka paparazzi.
 







Mądrość Gabi: Wakacje się nie kończą, one ciągle trwają. I tego będę w tym tygodniu się trzymać.

49 komentarzy:

  1. A ja znów narzekam, że niedługo znów będę musiała zawitać w Krakowie ale cel mojej wizyty nie jest aż tak przyjemny więc nie ma się co dziwić. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ech, mi też trochę spontaniczności by się przydało.
    Piękne zdjęcia. Sama byłam w Krakowie dawno temu (i chyba też jako ośmiolatka xD) - muszę się kiedyś wybrać i odkryć na nowo.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kraków jest piękny. Byłam tam tylko raz, ale mam zamiar jeszcze kiedyś odwiedzić to piękne miasto :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja mam okazję bywać częściej w Krakowie, ponieważ mam tam rodzinę. W te wakacje również byłam na kilka dni i zawsze miło wracać do tego ładnego miasta :)
    Fajnie, że wyjazd Wam się udał. Spontaniczność jest nieraz najlepsza ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. fajnie, że wypoczęłaś, ale niestety chora ;(
    spoko, ja mam zastrzyki i zapalenie oskrzeli ;)
    pewnie, że było warto..jak byłaś tam ostatni raz jako 8letnia dziewczynka to tym bardziej, fajnie że zostaje masa ciekawych wspomnień i w ogóle ;)
    świetne zdjęcia, widać że dobrze się bawiłyście :))

    OdpowiedzUsuń
  6. E, to nie fair, zawsze chciałam zobaczyć Kraków a wylądowałam w Poznaniu :D Który zresztą też jest piękny. Prawdopodobnie tylko mi, ale strasznie podobało mi się zdjęcie koni. A jak będę tam kiedyś jechać, to poproszę o adres tego hostelu przyjaznego klientom wracającym po nocach :D Idealne warunki dla mnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapamiętałam nazwę: "Hostel pod Barbakanem" ;)

      Usuń
  7. Trzeba korzystać z tych ostatnich dni szaleństwa - powiedziała, a przez kolejne dni siedziała w domu czytając książki i oglądając seriale xD Tak to przynajmniej wygląda u mnie ;)

    Świetne zdjęcia, to z tymi misiami mi się bardzo podoba. Kraków jako najpiękniejsze miasto w Polsce (no jeszcze według mnie Poznań, Kłodzko i Gdańsk) :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha :D Ten tydzień też będzie tak u mnie wyglądać. Póki mogę nadrabiam serialowe zaległości ;)
      W pozostałych miastach nie byłam. Gdańsk kojarzę w Zielonej Szkoły, ale musiałabym odświeżyć wspomnienia ;)

      Usuń
  8. Dziekuje Ci za to,ze przymnialas mi czym jest milosc do Krakowa.
    To moje miasto,to ktore zawsze bede kochala ale musze z niego uciec bo sie powoli dusze, bo ten zwiazek zbyt dlugo trwa.Ale Ty przypomnialas mi jego zalety i to jakie kiedys mialam marzenie aby tutaj zostac i studiowac

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie sądziłam, że zrażę się do mojej wsi. O przeprowadzce do miasta nigdy nie myślałam, ale teraz... Chciałabym dłużej pomieszkać w Krakowie.

      Usuń
  9. Kraków jak zwykle piękny! ;)
    Ja spędziłam weekend w Krakowie, tak jak lubię najbardziej. Czyli lody i kawka na rynku, potem spacer nad Wisełką, a na deser Kazimierz.

    Co Ci się w Krakowie podobało najbardziej? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jego klimat. Czułam się tam, jak w magicznej krainie. Nawet lepiej mi się oddychało.

      Usuń
    2. Czuję dokładnie to samo, jak tam jestem!!! ;) Cieszę się, że tak odebrałaś to miejsce! ;)

      Usuń
    3. Miło mi to czytać ;)

      Usuń
  10. Hej ;*
    Szczerze powiem, że nigdy nie byłam w Krakowie, więc jeszcze bardziej zazdroszczę Ci tego wyjazdu, który musiał być udany widząc po tym wpisie :)

    Szkoda tylko, że się rozchorowałaś, mam nadzieję, że Amol pomoże :P

    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  11. O kurde, ja Krakowa bym nie ogarnęła w trzy dni. Tydzień co najmniej! I kupa kasy, przecież muszę wszystko zwiedzić! Każde najmniejsze muzeum! I pójść na jakiś koncert...
    Uwielbiam takie spontaniczne wyjazdy. Ogólnie, ja lubie jeździć, nie mogę usiedzieć na miejscu.
    Dopiero co wróciłam z dłuższej trasy... Bunkry w Międzyrzeczu i Poznań, a potem posiadówka z zespołem. Jak wróciłam, też byłam chora :D
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedyne co zwiedziłyśmy to Smocza Jama :D Na zwiedzanie Krakowa wybiorę się za rok :p

      Usuń
  12. Kraków jest fajny. O ile się tu nie mieszka. :P

    OdpowiedzUsuń
  13. Szybkiego powrotu do zdrowia :)
    A na spontanie zawsze są najlepsze wypady :)

    OdpowiedzUsuń
  14. To fajnie, że było fajnie. Kraków ma moc. :) Kiedy jedziemy razem? ;)
    Ja tam mam swoje zdjęcie na tapecie. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś możemy :p Fajnie by było zorganizować taki blogosferowy wypad :)

      Usuń
  15. Piękne zdjęcia i cieszę się, że wyjazd się udał.
    Też raz lub dwa byłam na wycieczce szkolnej w Krakowie ale to było bardzo dawno i myślę, że chciałabym jeszcze pojechać do Krakowa na weekend :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Uwielbiam Kraków i także zbieram pocztówki, ulotki i drobne rzeczy. ;) Takie drobnostki sprawiają, że często przypominam sobie o danym mieście.

    OdpowiedzUsuń
  17. Wszyscy piszą o Krakowie ostatnio i co raz bardziej chcę tam jechać no! Byłam tylko raz i niewiele zobaczyłam, od jakiegoś czasu marzę żeby tam pojechać znowu, ale nie zanosi się na to niestety w najbliższej przyszłości...
    Piękne zdjęcia :)

    Zdrowiej tam szybko! ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. 3 ostatnie dialogi całkiem śmieszne nawet bez kontekstu ;>
    Fajne zdjęcia, szczególnie te z misiami, a jedno z katedrą prawie jak z mojej pocztówki. Byłam w Krakowie dawno temu ;)
    Też zbieram wszelkiego rodzaju makulaturę typu bilety, itp. Myślę, że nie ma lepszych pamiątek. No może oprócz własnych wspomnień.

    OdpowiedzUsuń
  19. Byłam dwa razy na dłużej w Krakowie i uważam, że jak każde miasto ma swoje wady i zalety :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Wy w Krakowie, My w Warszawie. Miejsko ostatnio w tej blogosferze.

    OdpowiedzUsuń
  21. Piękny Kraków, aż mi się tęskno zrobiło za nim, kiedy oglądalem te wszystkie zdjęcia. :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  22. Nigdy w Krakowie nie byłam, ale z pewnością będzie to jedno z miejsc, które w swoim życiu odwiedzę :D
    Widać, że bawiłyście się naprawdę dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Byłam kiedyś w Krakowie podczas wycieczki szkolnej. To bardzo ładne miasto i mam zamiar pojechać tam kiedyś.:)
    Bardzo podoba mi się ten dialog:
    " Kelnerka: Czym panie chcą płacić?
    Marlenka: Pieniędzmi." ;D

    OdpowiedzUsuń
  24. Uwielbiam Kraków i uważam, że jest to najprzyjemniejsze miasto w naszym kraju. Pod tym względem sprzeczam się ze swoim chłopakiem, bo on uważa, że Wrocław jest fajniejszy i ma więcej do zaoferowania/ Zawsze, gdy przyjadę do Krakowa czuję atmosferę, jakiej nie czuję w żadnym innym mieście. Galerię Krakowską również bardzo lubię. Do Krakowa planuję przyjechać na studia II stopnia, bo jak na razie zdecydowałam się na Katowice ze względu na to, że są bliżej mojego rodzinnego miasta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze nie byłam we Wrocławiu, więc nie mam porównania. Też decyduję się na Katowice, mam tam bliżej. Ale Krakowa nie wykluczam ;)

      Usuń
    2. A zastanawiałaś się już nad kierunkiem studiów?

      Usuń
    3. Nie :/ Nie mam pojęcia co chciałabym studiować.

      Usuń
  25. Kraków <3 kiedyś na pewno odwiedzę ;)
    Rozmówki mnie rozbawiły XD
    Nic prostszego, można taką wykonać i w wersji "dużej" ;) planuję sobie taką też zrobić ;]

    OdpowiedzUsuń
  26. Pokazałaś go z bardzo dobrej strony. Aż nabrałam ochoty odwiedzić go jak najszybciej :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Hej ;*
    Oj, ja bym to przeżyła jeszcze raz ;)

    Uwierz mi, że nic nie straciłaś. "Potop" to nudy ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Zazdroszczę wypadu do Krakowa! Kocham to miasto całym sercem, tak samo jak Wrocław! :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Swietne zdjecia! zapraszam do siebie było by mi bardzo miło za zadanie pytań do tagu ;) patyskaa.blogspot.be

    OdpowiedzUsuń
  30. Lubię Kraków. Jest to bardzo ładne miasto z ciekawa architektura. Po prostu czuć tam taka atmosferę.
    Ostatni raz w galerii Krakowskiej byłam w zeszłym roku. Musze przyznać,że duża to ona jest. Pamiętam jak wyszłam innym wyjściem i biegałam w kółko, aby znaleźć drogę na przystanek i nie spóźnić sie na busa.

    OdpowiedzUsuń
  31. Uwielbiam Kraków. To jest naprawdę cudowne miasto, piękne, wspaniałe. A galerię też bardzo lubię i podoba mi się :)
    Margaret

    OdpowiedzUsuń
  32. Jeszcze nigdy nie byłam w Krakowie i muszę to jak najszybciej nadrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Studiuję w Krakowie i z punktu widzenia osoby mieszkającej tam wręcz nienawidzę Galerii Krakowskiej ;) Dużo ładniej jest w Bonarce, wybierz się tam kiedyś, a GK jest straszna szczególnie w momentach gdy śpieszę się na dworzec i muszę przedzierać się przez te tłumy :D A ta nazwa "pierwszy lokal..." zawsze mnie rozbraja ;)

    OdpowiedzUsuń
  34. Ojej, byłaś w moim mieście. ;)
    Super, że masz stąd miłe wspomnienia. Życzę Ci dużo zdrowia!

    OdpowiedzUsuń
  35. O boziu... Często mówiłam,że chcę jechać do Krakowa, ale wiesz co? Ty sprawiłaś,że ja tam muszę pojechać! Jak najszybciej wymyślić coś i pojechać :P Szczególnie jak zobaczyłam zdjęcie sklepu z misiami :D

    OdpowiedzUsuń
  36. Jeeej, cudowne zdjęcia zrobiłyśmy. To z Kościołem Mariackim zepsuł mi niedobry ptak ale i tak jest pocztówkowe. ;)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz wiele dla mnie znaczy. Z chęcią odwiedzam nowe blogi, ale nie musisz zostawiać mi swojego adresu (chyba, że nie udostępniasz go w swoim profilu). Dziękuję wszystkim moim czytelnikom. Bez was pisanie nie miałoby sensu.