![]() |
| Pocztówki, bilety, ulotki - dla mnie bezcenne pamiątki. |
Wieczór spędzam z chusteczkami, gorącą herbatą z kilkoma kroplami Amolu i kołdrą podciągniętą pod samą szyję. Rozchorowałam się, ale było warto. Przeglądam zdjęcia z trzydniowego wypadu do Krakowa, kadruję je, rozjaśniam; ogólnie staram się nadać im przyzwoitą formę, by móc je upublicznić. Warto było uwiecznić te chwile, obrazki przywołują miłe wspomnienia.
Tęsknię za Krakowem; za tą trzydniową wolnością, oderwaniem od wszelkich obowiązków, zasypianiem po pierwszej (oczywiście Siostrzyczka odpadała przed dwudziestą drugą), szerokim parapetem, widokiem z okna, piętrowym łóżkiem, obwarzankami, Galerią Krakowską, rynkiem i zagranicznymi turystami, których podsłuchiwałam.
To tam pierwszy raz jechałam pociągiem, najlepszym i najwygodniejszym środkiem transportu (do tego różowym), byłam w prawdziwym klubie (co prawda wyszłam z niego po kilku minutach, ale i tak się liczy), spacerowałam nocą po rynku i uciekałam przed gołębiami (wcześniej mnie nie atakowały, a tam momentami akcja jak u Hitchcocka).
Na miejsce dotarłyśmy dwoma autobusami. Tak wyszło, że akurat tego dnia nie tylko my postanowiłyśmy wybrać się do Krakowa, przez co brakło miejsca. Hostel, w którym się zatrzymałyśmy, na początku trochę nas rozczarował, lecz później doceniłyśmy jego lokalizację i klucz do głównych drzwi (dzięki czemu mogłyśmy wracać o której nam się podobało). Na obiady/kolacje chodziłyśmy do typowej polskiej restauracji, której wystrój i przepyszne pierogi zapamiętam na długo. Dużo czasu spędziłyśmy w Galerii Krakowskiej - największej i najpiękniejszej, w jakiej kiedykolwiek byłam. Miałam okazję skosztować horrendalnie drogich makaroników francuskich - najpyszniejszych słodyczy, jakie kiedykolwiek jadłam.
To nie było moje pierwsze spotkanie z Krakowem. Byłam tam jako ośmioletnie dziecko, nieświadome piękna tego miasta i jego historii. Tym razem patrzyłam na wszystko inaczej. Starałam się zapamiętać jak najwięcej. Obiecałam sobie tam wrócić, co na pewno zrobię. Kraków jest magiczny.
Z wypadu wyciągnęłam ważną lekcję - powinnam przestać planować. Starałam się jak najmniej myśleć o wyjeździe, pakowałam się na ostatnią minutę. Pani Emetofobia prawie w ogóle mi nie dokuczała, a mimo nie swojego łóżka przesypiałam całe noce. Spontaniczność mi służy.
(Ostrzeżenie dla epileptyków! Ręka wyjątkowo mi się trzęsła.)
Poniższe musiałam napisać. Czytając te wypowiedzi i nie znając ich kontekstu, raczej nie wywołam na Waszych twarzach uśmiechu. Ale my byłyśmy spłakane.
Pokój. Robimy zdjęcia z życzeniami urodzinowymi dla Braciszka.
Siostrzyczka (do Marlenki): Sułgut, kusisz.
Ja (nie dosłyszałam): Co robi?!
Marlenka: DZIĘKI.
Marlenka zabrała Siostrzyczce telefon.
Siostrzyczka: Ustawiłaś swoje zdjęcie na tapetę, prawda?
Marlenka: Nie.
Siostrzyczka: Uff, już się bałam.
Galeria Krakowska. Pijalnia czekolady Wedel.
Kelnerka: Czym panie chcą płacić?
Marlenka: Pieniędzmi.
Ulica Bracka. Godzina dwudziesta trzecia.
Jakiś koleś: Czy mają panie ochotę na imprezę?
Marlenka: Oye, perdona, no tengo tiempo.
Rynek. Kilka minut przed północą.
Jakiś koleś: Może imprezka dzisiaj?
Marlenka: Ile ci płacą?
![]() |
| Marlenka paparazzi. |

Mądrość Gabi: Wakacje się nie kończą, one ciągle trwają. I tego będę w tym tygodniu się trzymać.

























A ja znów narzekam, że niedługo znów będę musiała zawitać w Krakowie ale cel mojej wizyty nie jest aż tak przyjemny więc nie ma się co dziwić. :)
OdpowiedzUsuńEch, mi też trochę spontaniczności by się przydało.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia. Sama byłam w Krakowie dawno temu (i chyba też jako ośmiolatka xD) - muszę się kiedyś wybrać i odkryć na nowo.
Kraków jest piękny. Byłam tam tylko raz, ale mam zamiar jeszcze kiedyś odwiedzić to piękne miasto :)
OdpowiedzUsuńJa mam okazję bywać częściej w Krakowie, ponieważ mam tam rodzinę. W te wakacje również byłam na kilka dni i zawsze miło wracać do tego ładnego miasta :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że wyjazd Wam się udał. Spontaniczność jest nieraz najlepsza ;)
fajnie, że wypoczęłaś, ale niestety chora ;(
OdpowiedzUsuńspoko, ja mam zastrzyki i zapalenie oskrzeli ;)
pewnie, że było warto..jak byłaś tam ostatni raz jako 8letnia dziewczynka to tym bardziej, fajnie że zostaje masa ciekawych wspomnień i w ogóle ;)
świetne zdjęcia, widać że dobrze się bawiłyście :))
Wracaj do zdrowia! :)
UsuńE, to nie fair, zawsze chciałam zobaczyć Kraków a wylądowałam w Poznaniu :D Który zresztą też jest piękny. Prawdopodobnie tylko mi, ale strasznie podobało mi się zdjęcie koni. A jak będę tam kiedyś jechać, to poproszę o adres tego hostelu przyjaznego klientom wracającym po nocach :D Idealne warunki dla mnie!
OdpowiedzUsuńZapamiętałam nazwę: "Hostel pod Barbakanem" ;)
UsuńTrzeba korzystać z tych ostatnich dni szaleństwa - powiedziała, a przez kolejne dni siedziała w domu czytając książki i oglądając seriale xD Tak to przynajmniej wygląda u mnie ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia, to z tymi misiami mi się bardzo podoba. Kraków jako najpiękniejsze miasto w Polsce (no jeszcze według mnie Poznań, Kłodzko i Gdańsk) :D
Haha :D Ten tydzień też będzie tak u mnie wyglądać. Póki mogę nadrabiam serialowe zaległości ;)
UsuńW pozostałych miastach nie byłam. Gdańsk kojarzę w Zielonej Szkoły, ale musiałabym odświeżyć wspomnienia ;)
Dziekuje Ci za to,ze przymnialas mi czym jest milosc do Krakowa.
OdpowiedzUsuńTo moje miasto,to ktore zawsze bede kochala ale musze z niego uciec bo sie powoli dusze, bo ten zwiazek zbyt dlugo trwa.Ale Ty przypomnialas mi jego zalety i to jakie kiedys mialam marzenie aby tutaj zostac i studiowac
Nigdy nie sądziłam, że zrażę się do mojej wsi. O przeprowadzce do miasta nigdy nie myślałam, ale teraz... Chciałabym dłużej pomieszkać w Krakowie.
UsuńKraków jak zwykle piękny! ;)
OdpowiedzUsuńJa spędziłam weekend w Krakowie, tak jak lubię najbardziej. Czyli lody i kawka na rynku, potem spacer nad Wisełką, a na deser Kazimierz.
Co Ci się w Krakowie podobało najbardziej? ;)
Jego klimat. Czułam się tam, jak w magicznej krainie. Nawet lepiej mi się oddychało.
UsuńCzuję dokładnie to samo, jak tam jestem!!! ;) Cieszę się, że tak odebrałaś to miejsce! ;)
UsuńMiło mi to czytać ;)
UsuńHej ;*
OdpowiedzUsuńSzczerze powiem, że nigdy nie byłam w Krakowie, więc jeszcze bardziej zazdroszczę Ci tego wyjazdu, który musiał być udany widząc po tym wpisie :)
Szkoda tylko, że się rozchorowałaś, mam nadzieję, że Amol pomoże :P
Pozdrawiam <3
O kurde, ja Krakowa bym nie ogarnęła w trzy dni. Tydzień co najmniej! I kupa kasy, przecież muszę wszystko zwiedzić! Każde najmniejsze muzeum! I pójść na jakiś koncert...
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie spontaniczne wyjazdy. Ogólnie, ja lubie jeździć, nie mogę usiedzieć na miejscu.
Dopiero co wróciłam z dłuższej trasy... Bunkry w Międzyrzeczu i Poznań, a potem posiadówka z zespołem. Jak wróciłam, też byłam chora :D
pozdrawiam
Jedyne co zwiedziłyśmy to Smocza Jama :D Na zwiedzanie Krakowa wybiorę się za rok :p
UsuńKraków jest fajny. O ile się tu nie mieszka. :P
OdpowiedzUsuńSzybkiego powrotu do zdrowia :)
OdpowiedzUsuńA na spontanie zawsze są najlepsze wypady :)
To fajnie, że było fajnie. Kraków ma moc. :) Kiedy jedziemy razem? ;)
OdpowiedzUsuńJa tam mam swoje zdjęcie na tapecie. :D
Kiedyś możemy :p Fajnie by było zorganizować taki blogosferowy wypad :)
UsuńPiękne zdjęcia i cieszę się, że wyjazd się udał.
OdpowiedzUsuńTeż raz lub dwa byłam na wycieczce szkolnej w Krakowie ale to było bardzo dawno i myślę, że chciałabym jeszcze pojechać do Krakowa na weekend :)
Uwielbiam Kraków i także zbieram pocztówki, ulotki i drobne rzeczy. ;) Takie drobnostki sprawiają, że często przypominam sobie o danym mieście.
OdpowiedzUsuńWszyscy piszą o Krakowie ostatnio i co raz bardziej chcę tam jechać no! Byłam tylko raz i niewiele zobaczyłam, od jakiegoś czasu marzę żeby tam pojechać znowu, ale nie zanosi się na to niestety w najbliższej przyszłości...
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia :)
Zdrowiej tam szybko! ;)
3 ostatnie dialogi całkiem śmieszne nawet bez kontekstu ;>
OdpowiedzUsuńFajne zdjęcia, szczególnie te z misiami, a jedno z katedrą prawie jak z mojej pocztówki. Byłam w Krakowie dawno temu ;)
Też zbieram wszelkiego rodzaju makulaturę typu bilety, itp. Myślę, że nie ma lepszych pamiątek. No może oprócz własnych wspomnień.
Byłam dwa razy na dłużej w Krakowie i uważam, że jak każde miasto ma swoje wady i zalety :)
OdpowiedzUsuńWy w Krakowie, My w Warszawie. Miejsko ostatnio w tej blogosferze.
OdpowiedzUsuńPiękny Kraków, aż mi się tęskno zrobiło za nim, kiedy oglądalem te wszystkie zdjęcia. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nigdy w Krakowie nie byłam, ale z pewnością będzie to jedno z miejsc, które w swoim życiu odwiedzę :D
OdpowiedzUsuńWidać, że bawiłyście się naprawdę dobrze :)
Byłam kiedyś w Krakowie podczas wycieczki szkolnej. To bardzo ładne miasto i mam zamiar pojechać tam kiedyś.:)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się ten dialog:
" Kelnerka: Czym panie chcą płacić?
Marlenka: Pieniędzmi." ;D
Chodziło oczywiście o gotówkę :p
UsuńUwielbiam Kraków i uważam, że jest to najprzyjemniejsze miasto w naszym kraju. Pod tym względem sprzeczam się ze swoim chłopakiem, bo on uważa, że Wrocław jest fajniejszy i ma więcej do zaoferowania/ Zawsze, gdy przyjadę do Krakowa czuję atmosferę, jakiej nie czuję w żadnym innym mieście. Galerię Krakowską również bardzo lubię. Do Krakowa planuję przyjechać na studia II stopnia, bo jak na razie zdecydowałam się na Katowice ze względu na to, że są bliżej mojego rodzinnego miasta.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie byłam we Wrocławiu, więc nie mam porównania. Też decyduję się na Katowice, mam tam bliżej. Ale Krakowa nie wykluczam ;)
UsuńA zastanawiałaś się już nad kierunkiem studiów?
UsuńNie :/ Nie mam pojęcia co chciałabym studiować.
UsuńKraków <3 kiedyś na pewno odwiedzę ;)
OdpowiedzUsuńRozmówki mnie rozbawiły XD
Nic prostszego, można taką wykonać i w wersji "dużej" ;) planuję sobie taką też zrobić ;]
Pokazałaś go z bardzo dobrej strony. Aż nabrałam ochoty odwiedzić go jak najszybciej :)
OdpowiedzUsuńHej ;*
OdpowiedzUsuńOj, ja bym to przeżyła jeszcze raz ;)
Uwierz mi, że nic nie straciłaś. "Potop" to nudy ;)
Zazdroszczę wypadu do Krakowa! Kocham to miasto całym sercem, tak samo jak Wrocław! :)
OdpowiedzUsuńSwietne zdjecia! zapraszam do siebie było by mi bardzo miło za zadanie pytań do tagu ;) patyskaa.blogspot.be
OdpowiedzUsuńLubię Kraków. Jest to bardzo ładne miasto z ciekawa architektura. Po prostu czuć tam taka atmosferę.
OdpowiedzUsuńOstatni raz w galerii Krakowskiej byłam w zeszłym roku. Musze przyznać,że duża to ona jest. Pamiętam jak wyszłam innym wyjściem i biegałam w kółko, aby znaleźć drogę na przystanek i nie spóźnić sie na busa.
Uwielbiam Kraków. To jest naprawdę cudowne miasto, piękne, wspaniałe. A galerię też bardzo lubię i podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńMargaret
Jeszcze nigdy nie byłam w Krakowie i muszę to jak najszybciej nadrobić :)
OdpowiedzUsuńStudiuję w Krakowie i z punktu widzenia osoby mieszkającej tam wręcz nienawidzę Galerii Krakowskiej ;) Dużo ładniej jest w Bonarce, wybierz się tam kiedyś, a GK jest straszna szczególnie w momentach gdy śpieszę się na dworzec i muszę przedzierać się przez te tłumy :D A ta nazwa "pierwszy lokal..." zawsze mnie rozbraja ;)
OdpowiedzUsuńOjej, byłaś w moim mieście. ;)
OdpowiedzUsuńSuper, że masz stąd miłe wspomnienia. Życzę Ci dużo zdrowia!
O boziu... Często mówiłam,że chcę jechać do Krakowa, ale wiesz co? Ty sprawiłaś,że ja tam muszę pojechać! Jak najszybciej wymyślić coś i pojechać :P Szczególnie jak zobaczyłam zdjęcie sklepu z misiami :D
OdpowiedzUsuńJeeej, cudowne zdjęcia zrobiłyśmy. To z Kościołem Mariackim zepsuł mi niedobry ptak ale i tak jest pocztówkowe. ;)
OdpowiedzUsuń