Piosenkowy challenge jest powodem, dla którego postanowiłam pisać codziennie. Przynajmniej na chwilę obecną, kiedy to nie chodzę do szkoły i mogę swobodnie gospodarować czasem. Oprócz nauki znaków, która na razie idzie mi opornie, cały dzisiejszy dzień spędziłam z siostrzeńcami. Ojciec był u lekarza, siostra załatwiała sprawy związane z domem (w najbliższym czasie spodziewamy się geodety i wymierzania działek; najprawdopodobniej siostra dostanie dom, mnie trafi się kawałek ziemi), a ja niańczyłam dwójkę diabłów.
Co tu dużo mówić; skończyłam z dwoma siniakami, straciłam garść włosów i zostałam umyślnie opluta pepsi. Jeżeli moje dzieci będą takie same, wymienię je na psa. Zmieniłam zdanie, zapobiegawczo od razu kupię psa.
Ja Jareda oraz jego zespołów darzę wielką miłością od wielu lat. Jednak muszę przyznać, że 'Up in the air' jest jedną z lepszych piosenek z ostatniej płyty. Co do wyboru - domu - to Twoja decyzja. Każdy z nas postąpiłby albo tak samo albo inaczej. Cóż, dzieci potrafią dać w kość - znam ten ból.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://and-after-all-the-obstacles.blogspot.com/
Słucham ich dopiero od roku, chociaż znałam od bardzo dawna. Zdecydowanie to mój ulubiony zespół. Nawet triadę noszę nie bez powodu ;) A do koncertu zostały 74 dni!
UsuńNiezwykle trudna decyzja...
Nigdy nie przepadałam za dziećmi, a siostrzeńców mam już po dziurki w nosie.
Jak to dobrze, że nie mam jeszcze żadnych siostrzeńców czy bratanków.
OdpowiedzUsuńCiesz się póki możesz.
UsuńDo swoich dzieci ma się jednak zupełnie inne podejście.
OdpowiedzUsuńZa kilka lat zobaczę, jak to jest ;)
UsuńNa szczęście ja mam opanowanego chrześniaka i nie mam z nim problemów a Tobie współczuję diabełków, miejmy nadzieję, że wyrosną z tego :) Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńJuż straciłam wszelkie nadzieje...
UsuńJa długo miałam tak, że słuchałam tylko pojedynczych piosenek zespołów, dopiero niedawno zaczęłam doceniać płyty ;)
OdpowiedzUsuńMam trzech młodszych braci, ale oni nie są tak straszni. Chociaż kilka siniaków też przez nich miałam.
Miałam tak samo ;)
UsuńZ rodzeństwa to ja jestem najmłodsza i to mój brat miał najwięcej siniaków :p
Ja tam uwielbiam dzieci. Nawet jak są niegrzeczne. :)
OdpowiedzUsuńTy masz najlepszy na świecie gust muzyczny. Na razie wszystkie piosenki, które u Ciebie słyszałam są moimi ulubionymi. ;)
To mogę Ci oddać moich siostrzeńców ;p
UsuńJak miło mi to słyszeć ;)
Są chwile w których stwierdzam, że dzieci to zło. To jest ta chwila. Moja siostra jeszcze dzieci nie ma, a nawet jak już je mieć będzie, to mieszka daleko. Oby moje przyszłe dzieci były aniołkami, bo inaczej będzie źle.
OdpowiedzUsuńKiedyś podobnie jak ty słuchałam poszczególnych kawałków, teraz muzykę ściągam albumami i ewentualnie dokonuję selekcji ;)
Jakoś nigdy nie przepadałam za dziećmi. Teraz jestem skazana na opiekę nad siostrzeńcami, przez co jeszcze bardziej ich nienawidzę. Czy ja też taka kiedyś byłam?...
UsuńDokonywanie selekcji przychodzi mi baaardzo ciężko. Nie mam serca usuwać niektórych piosenek, chociaż i tak ich nie słucham.
Uwielbiam Marsów, jednak większą sympatią dażę ich starsze piosenki, niż te nowsze, chociaż są dobre. :) Nie potrafię się do nich zniechęcić, są za dobrzy po prostu i także są moją miłością. :D
OdpowiedzUsuńTeż częściej słucham dwóch pierwszych płyt, ale każda ich piosenka ma coś w sobie ;)
UsuńPsa :D Haha, dobre :D
OdpowiedzUsuńJa też nie nabywam zazwyczaj albumów, bo podobają mi się tylko poszczególne piosenki. Jak przesłuchuję załe albumy/dyskografie, to przeważnie do recenzji. Ale np. Shinedown czy Sum41 to jedne z nielicznych grup, gdzie jestem w stanie słuchać całych krążków na co dzień.
Jeszcze nigdy nie przesłuchałam całych płyt tych dwóch zespołów, chociaż znam niektóre ich piosenki. Gdy tylko zaopatrzę się w pojemniejszą kartę pamięci, to pobiorę albumy i kilkakrotnie przesłucham, może coś więcej mi się spodoba ;)
Usuńkiedyś zasłuchiwałam się w "The Kill"... ta piosenka dawała mi siłę
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Daje naprawdę kopa. "W końcu wiem, kim jestem..."
UsuńDzieci potrafią być czasem denerwujące. Podczas opiekowania się nimi trzeba mieć oczy dookoła głowy. :)
OdpowiedzUsuńNawet to nie wystarcza. Z jednym jeszcze można sobie jakoś poradzić, ale z dwoma już gorzej ;)
UsuńMam kilkulatka w rodzinie, na szczęście tylko jednego. I drugie szczęście polega na tym, że dzieciak... jak ze mną siedzi, to jest niczym aniołek. Jakby się mnie bał xd
OdpowiedzUsuńCo ja bym dała, żeby moje bachorki się mnie bały... Ja po nich krzyczę, a one się ze mnie śmieją -.-
UsuńWspółczuję tych małych diabełków. W sumie już nie mam żadnego małego dziecka w rodzinie, ale nawet brak, który ma już naście lat też potrafi być denerwujący.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o muzykę to jakoś nigdy nie kupowałam płyt. Zawsze uważałam,że po prostu ściągnięcie na mp3 bardziej się opłaca. Ale ostatnio zmieniłam trochę zdanie. Jednak płyta ma coś w sobie.
Obiecałam sobie, że kiedyś kupię wszystkie płyty, które kiedykolwiek pobrałam ;)
UsuńPewnie opieka nad dzieciakami dała Ci nieźle w kość. Ja bym w każdym razie nie wytrzymała :)
OdpowiedzUsuńNie pozostawiono mi wyboru, musiałam z nimi siedzieć ;/
Usuń