sobota, 8 marca 2014

Smutno mi Boże

Napiszę Ci wiersz o Samotności.
Wersami wyhaftuję biografię kobiety.
Opowiem o Jej agonii.
Zmuszę Cię do współczucia.

Kasztanowe kosmyki wysunięte z niedbałego warkocza.
Karmazynowa barwa nieustannie przygryzanych ust.  
Zielono-piwne oczy spoglądające zza soczewek okularów.
Czarne rzemyki ciasno zawiązane na nadgarstku.
Naciągnięty wełniany sweter.
Połamane niepomalowane paznokcie.
Głośne kroki ciężkich sznurowanych butów.
Słodki kwiatowy zapach.

Samotność jest żałobą serca.
Nosi się na czarno i ciągle milczy.
Nie śpiewa, bo głos uwiązł jej w gardle.
Nie tańczy, bo ciało odrętwiało z bólu.
Z bezsilności spuszcza głowę,
skrywając twarz za kurtyną włosów.
Czarna maź spływa wraz z łzą po upudrowanym policzku.

Samotność cierpi samotnie.
Nie zadaje bólu innym.
To ją zraniono.

Samotność to ja.

***

Dni przeciekają mi przez palce. Płynne chwile skapują na mnie lodowatymi kroplami, w mgnieniu oka wysychając. Samotnie borykam się po brukowanych uliczkach; potykam na wystających kamieniach i upadam zdzierając dłonie. Cisza jest moją jedyną towarzyszką. Śpiewa szeptem, by nie zdradzić innym swojej obecności. Zapewnia o rychłym spełnieniu pewnego pragnienia.

Dusi mnie wszechobecna słodkość. Nie potrafię oddychać powietrzem przesyconym miłością. Samotność zaciska kościste dłonie na mojej szyi, dusi mnie swoją bezwzględnością. Wypłakałam już wszystkie łzy. Serce uschło z głodu.

Straciłam zapał do nauki. Przestałam ćwiczyć, uznając, że to bezsensowne. Od tygodnia nie mam apetytu, nawet czekolada przestała mi smakować. Balansuję na granicy snu i jawy. Uzależniłam się od snucia niemożliwych do spełnienia marzeń. Męczą mnie nocne majaki, ni to sny, ni koszmary. Urywki mrocznych wizji, które przerażają mnie swoim realizmem.

Dopadła mnie wiosenna depresja.

***

Wybaczcie moją nieobecność. Obiecuję poprawę.

52 komentarze:

  1. Niestety znam to uczucie. Samotność to jednak coś strasznego. Ciągle wierzę, że wszystko wymaga czasu, nic łatwo nie przychodzi. Dobrze, że jest jeszcze muzyka, która wprawia mnie w dobry nastrój, tylko ona mnie rozumie.
    Widzę, że czynisz coś podobnego do mnie. Też myślałam, marzyłam, za bardzo, nic to jednak nie wniosło do mojego życia. Najwyższy czas się obudzić ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Utknęłam w jakimś koszmarze. Samej ciężko będzie mi się z niego wybudzić :/

      Usuń
  2. Masz w sobie coś z poetki. To pewne. Fascynacja poezją Młodej Polski robi widać swoje: nacechowanie emocjami, brak rymów zaburzających ekspresję tekstu, nierówne zwrotki... ładnie piszesz, podoba mi się.
    Niestety, samotność. Dopada ona nas wszystkich: jednych mniej, drugich bardziej. Z jednej strony jest ona przyczyną depresji, apatii, egoizmu, prowadzić może do samobójstwa... ale innym sposobem patrząc, sprzyja rozwojowi intelektualnemu człowieka. Bez samotności nie byłbym tym, kim jestem dziś. Samotność oznacza również cierpienie. A cierpienie hartuje... bądź też łamie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieustannie żałuję, że przyszłam na świat tak późno. Kiedyś łatwiej mówiło się o uczuciach. Kochało się mocniej, cierpiało jeszcze bardziej. Gdyby nie Samotność, nie pisałabym. Dzięki niej czuję chociaż tą pustkę w sercu. W końcu to jakieś uczucie.

      Usuń
  3. Oh znam to uczucie, któż go nie zna. Też jestem niepoprawną marzycielką. Gdy "śnię" o rzezach kompletnie nie realnych to pół biedy. Gorzej jak wymyślam scenariusze które fizycznie mogłyby mieć miejsce, ale nigdy się nie ziszczą. Musisz zrobić coś dla siebie. Na parę dni odpuścić szkołę, zrobić sobie przyjemność. A potem ruszyć na przód z uniesioną głową. Nie jesteś samotna. ;) Głowa do góry!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama przyłapuję się na snuciu takich scenariuszy. Czasami nawet zaczynam w nie wierzyć. Sama siebie katuję niemożliwymi do spełnienia marzeniami.
      Gdybym przestała chodzić do szkoły, już całkowicie bym "zasnęła". Funkcjonuję dzięki tej przykrej codzienności.

      Usuń
  4. To ja chyba mam zupełnie odwrotnie. Wiosenna depresja to chyba niemożliwe. W sensie mnie też irytują zakochańce, którzy wraz z coraz cieplejszymi promykami słońca tłumnie wylegli na ulice. Przynajmniej ja to tak odbieram, nawet trudno wyjść na spacer żeby się nie załamać. Ale z drugiej strony wiosna, jak każdy nowy dzień niesie nadzieję na spełnienie marzeń. Poza tym bycie samym, a samotnym to też dwie różne rzeczy, Można być w tłumie ludzi i być samotnym i to jest smutne.
    Ale wiosna więc włącz pozytywne myślenie ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Strasznie drażnią mnie te wszystkie obściskujące się parki. Nie mam gdzie spacerować, wszędzie pełno miłości. Prawdziwą wiosnę poczuję w kwietniu, jakoś nie lubię marca.

      Usuń
    2. Marzec to jakiś taki okres przejściowy, a żaden taki czas nie jest dobry

      Usuń
    3. Już kiedyś pisałam, że potrzebuję stałości. Nie lubię zmian.

      Usuń
  5. ech jak masz wiosenna depresję to już jest źle,na mnie wiosna właśnie działa bardzo dobrze.
    Zaczynają mi się podobać Twoje wiersze i teksty,pomimo iż sama coś "tworzę" takie bazgroły zeszytowe to jestem bardzo wymagajaca jeżeli chodzi o poezję ale Ty pomału zaczynasz mnie zaskakiwać,tak trzymaj :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny post ! :)Mogłabym prosić o poklikanie w linki w ostatnim poście? :) To bardzo ważne.
    Może wzajemna obserwacja? Daj znać u mnie :)
    http://sialalala96.blogspot.com/

    OBSERWACJA = OBSERWACJA :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeśli masz siedemnaście lat jak jest zaznaczone w profilu to jeszcze nie ma co narzekać na brak faceta i samotność :) ja swojego poznałam niewiele przed 19 a jeszcze wiele innych dziewczyn po 20 :) Teraz ciesz się znajomymi póki są, chyba,że ich nie masz - to według mnie i tak nic nie tracisz ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam osiemnaście, ale zawsze będę się czuła siedemnastolatką (muszę to napisać w profilu). Dobija mnie to, że moje rówieśniczki regularnie randkują, a mnie pozostaje siedzenie w domu i pisanie "wierszy".

      Usuń
  8. Ratuj się i przestań myśleć, albo doprowadzisz się do pięknego upadku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zawsze samotność jest czymś złym. Jesteś wolna, masz czas, żeby rozwijać swoje pasje. A miłość przyjdzie w najmniej oczekiwanym momencie. Teraz trzeba cieszyć się wiosną. :)

      Usuń
    2. Jakoś nie potrafię wykorzystać tego czasu. Nie wiem czemu.

      Usuń
  9. pewna znajoma, która była w depresji takiej cóż...klinicznej, mówiła właśnie, że najbardziej nienawidzi wiosny. bo wtedy wszystko odżywa i ona czuje się tak bardzo nieprzystosowana, tak bardzo nie na miejscu. bo skoro wszystko żyje a ona wewnątrz czuje się martwa, to jeszcze trudniej jej funkcjonować. mam więc nadzieję, że u ciebie to wszystko przejściowe...bo musi być okropnie się tak czuć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co roku dopada mnie podobne przygnębienie. Zazwyczaj przemija wraz z początkiem kwietnia, mam nadzieję, że i teraz tak będzie. W moim przypadku jest podobnie. Przyroda się wybudza, ludzie zaczynają spacerować po ulicach, jest gwarno i wesoło, a ja czuję się kompletnie nie na miejscu.

      Usuń
  10. Mam nadzieję, że jakoś będzie lepiej u ciebie. Sama ostatnio niezbyt dobrze się czułam- niby zdrowa jestem i nic mi nie jest ale jakoś nie mogę sie zebrać do życia. Dopiero dzisiejsze wyjście na miasto dodało mi trochę energii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na zdrowie też narzekać nie mogę. Fizycznie czuję się wyjątkowo dobrze, nawet nie pamiętam kiedy ostatni raz byłam przeziębiona. Niestety straciłam jakąkolwiek chęć do życia, a słoneczna pogoda bardziej mnie drażni niż mi pomaga. Zabrakło mi zimy, teraz to za duży przeskok dla mnie.

      Usuń
  11. Chyba nigdy nie spotkałam osoby cierpiącej na 'wiosenną depresję'. Jesteś bardzo wyjątkową osobą i na każdym kroku mnie zaskakujesz .. Życzę Ci żeby ta wiosenna depresja szybko minęła, żeby czekolada znów zaczęła smakować, granica snu i jawy wróciła na swoje miejsce i wróciła Ci chęć do życia. Będę trzymała kciuki!

    taka-se-nazwa.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  12. Mi tygodnie strasznie szybko lecą i co weekend uświadamiam sobie, że nic nie zrobiłam więcej do mojej pracy licencjackiej...
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za szybko ten czas leci. Wszystko mnie przytłacza.

      Usuń
  13. Mnie często wiosna podobnie dołowała, ale teraz jakoś tak nie jest. Na zewnątrz czuję się po prostu wspaniale. Pogoda jest cudowna i jakoś mnie to podtrzymuje na nogach i sprawia, że się nie załamuje.
    Znam uczucie samotności, także samotności wśród ludzi, więc rozumiem Twój wiersz. Sądzę, że dobrze oddałaś ten stan. Gdyby nie to, że potęga marzeń, nadzieja i wiara w to, że jest to stan przejściowy, to chyba bym się załamała totalnie. Też czasem odczuwam tęsknotę za dawnymi czasami, ale jednak nie chciałabym, żyć w innych epokach. Siedzenie w domu z gromadką dzieci przez całe życie, cała niedziele poświęcona na pranie, które bynajmniej nie polegało tylko na nastawieniu pralki, obowiązek noszenia czepca przez CAŁE ŻYCIE po wyjściu za mąż i skandal, kiedy ubierze się JAKIEKOLWIEK nakrycie głowy (nawet w zimie) przed ślubem... pomimo romantycznych idei, życie codzienne chyba częściej dawało o sobie znać. Zależy też oczywiście na którym szczeblu drabiny społecznej się było, w okresie Młodej Polski też może było już trochę inaczej, ale tak czy tak mimo wszystko chyba wolę pozostać w czasach XXI wieku. Zresztą, wielkiego wyjścia nie mam. Poza tym chybabym ześwirowała od ciągłego patrzenia w księżyc, użalania się nad sobą i pękania serca z miłości. Nadmierne myślenie niszczy. Sama dobrze o tym wiem. Za dużo myślę, marzę i fantazjuję. Do poduszki także..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nadmierne myślenie niszczy... Masz rację. Dlatego jestem teraz taka przygnębiona. Muszę się wyłączyć.

      Usuń
  14. Znam ten stan, bo obecnie też go przeżywam, czekam na lepsze dni, oby nadeszły.

    OdpowiedzUsuń
  15. Samotność to dziwne uczucie. Czasami jest mi bardzo potrzebna, czasami rozrywa mnie na kawałki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Samotność to skrajne uczucie. Z jednej strony lubię być sama, z drugiej, nie potrafię długo tak funkcjonować.

      Usuń
  16. Dziękuję Ci bardzo, masz piękny nagłówek. c:

    OdpowiedzUsuń
  17. Depresja to raczej kojarzy mi się z jesienią... Co do wiosny, to wiele ludzi stosuje pojęcie "wiosennego przesilenia". Trzeba to po prostu przeczekać, bo zawsze mija.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesienią zawsze jestem szczęśliwa. Niezwykle fascynuje mnie zasypiająca przyroda.
      Właśnie to wiosenne przesilenie mnie dopadło, tyle że w tym roku jest wyjątkowo silne, bo zabrakło mi zimy.

      Usuń
  18. super blog!
    http://rozaliafashion.blogspot.com/2014/03/elegancko-na-wiosne.html

    OdpowiedzUsuń
  19. Hm, powiem Ci tak, też kiedyś regularnie czułam się tak jak Ty to opisałaś. Szczególnie po tym jak mój były zerwał zaręczyny, a potem znalazł sobie inną kobietę. Najchętniej zamykałabym się w pokoju, naciągała kołdrę na głowę i spała. Po Twoim opisie widzę, że w innych kwestiach też mamy ze sobą wiele wspólnego (ja już mam uprawnienia do pracy w bibliotece szkolnej :)) i jedyne, co mogę Ci doradzić w tej chwili, to to co sama zrobiłam - założyłam konto na portalu randkowym (sympatia.pl). Co jakiś czas chodzę na randki, spotykam się z kimś i mogę wybierać.Nie jestem z nikim, ale to mój wybór - odkąd schudłam, zrobiłam się trochę wybredna. Daj sobie szansę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podziwiam Cię, że to przetrwałaś. Miałam konto na sympatii, ale nie spotkałam tam nikogo interesującego. Wychodzę z przekonania, że tacy ludzie jak ja, nie przesiadują na czatach, bo sama nie jestem ich zwolenniczką. No i gdzie tu szukać miłości?

      Usuń
  20. Ja straciłam zapał do czegokolwiek, więc chyba wiem jak się czujesz, chociaż to nie depresja wiosenna, jeśli chodzi o mnie.

    OdpowiedzUsuń
  21. Wiosenna deprecha?
    wyjdź do ludzi, spaceruj, ciesz się piękną pogodą a niedługo wszystko samo się ułoży :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powoli się z tym wszystkim oswajam, ale słońce na razie mnie razi. Miałam za mało zimy.

      Usuń
  22. z marzeniami jest tak ze wydaja sie nie realne do realizacji ale wlasnie na tym polega ich moc jesli sie wierzy i dazy to mozna je zrealizowac i zycze Ci bys je zrealizowala ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziewiętnastowieczną arystokratką na pewno nie zostanę, a takie mam właśnie marzenia ;) Jakoś nie potrafię myśleć logicznie.

      Usuń
  23. Przez moment mnie też dopadła wiosenna depresja, na szczęście zaczęło wyglądać słońce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czuję, że powoli ta depresja mija, ale jeszcze trochę minie, nim całkowicie oswoję się z wiosną.

      Usuń
  24. podoba mi sie to zdanie, że samotność jest żałobą serca. nie cierpię samotności - boje się jej i nie potrafię oswoić. i nie mówię o samotnych chwilach, ale o stanie ducha...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten stan ducha jest najgorszy. To wewnątrz czuję się sama. Nie potrzebuję cielesnej bliskości, chcę się czuć potrzebna, chcę żeby ktoś o mnie myślał, tęsknił za mną.

      Usuń
  25. Od razu tytuł skojarzył mi się z wierszem Juliusza Słowackiego "smutno mi boże". Choć nie wiem,czy specjalnie umieściłam ten tekst, czy to przypadek. Te słowa słyszę nawet często, mam takiego kolegę w klasie, który tak właśnie mówi.
    Marzenia od podstawówki lubiłam snuć. Trochę już przestałam robić to tak często i w sumie bardzo dobrze. Bo zawsze marzyłam akurat wtedy, gdy nie był na to odpowiedni moment. Na przykład idąc z kimś nie umialam się skupić, zawsze moje myśli odbiegały od rzeczywistości, a potem tylko słyszałam "Słuchasz mnie w ogóle?". Też w sumie nie podoba mi się to,że w te nierealne plany zaczęłam wierzyć.
    Samotność dopada każdego. Jednak jeszcze wiosennej depresji nie miałam. Zawsze to była jesli już jesienna. Wiosna kojarzy mi się z czasem, gdy zaczyna świecić słońce, wszystko się robi takie radośniejsze. A zakochańce też mi często przeszakdzają. Gdziekolwiek się nie pójdzie tam i oni bedą. Niby tk smutno samej być, bez nikogo, ale pocieszam się tym,że gdy kogoś mam to jestem nie do zniesienia, nie można ze mną wytrzymac. Więc się pocieszam tą myślą, może to i lepiej, przynajmniej zachowuję trzeźwość umysłu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co rano powtarzam sobie ten wers. Teraz naprawdę mi smutno.
      Chyba lepiej by mi się myślało, gdybym kogoś miała. Mając pewność, że jestem komuś potrzebna, że ktoś mnie kocha i zależy mu na mnie, byłoby mi o wiele lepiej. No i nie miałabym wiosennej depresji, która nasila się, gdy widzę te wszystkie pary.

      Usuń

Każdy komentarz wiele dla mnie znaczy. Z chęcią odwiedzam nowe blogi, ale nie musisz zostawiać mi swojego adresu (chyba, że nie udostępniasz go w swoim profilu). Dziękuję wszystkim moim czytelnikom. Bez was pisanie nie miałoby sensu.