sobota, 14 września 2013

Dancing in the rain

Lato odchodzi w niepamięć. Powietrze jest przesycone chłodną wilgocią, pierwsze liście przybierają kolory zachodzącego słońca, a miasto przechodzi oblężenie wron i kruków. Wstaję wraz ze wschodem słońca, mijam kałuże w drodze na przystanek i czytam książki pod parasolem. Coraz częściej zasypiam z akompaniamentem kropel deszczu, uderzających miarowo o parapet, a budzi mnie szum ulewy. Oprócz felernego poniedziałku i czwartku, kiedy to muszę wstać o szóstej rano, w pozostałe poranki czytam książki i nasłuchuję deszczu. Czasami uchylam okno, by poranne, wilgotne powietrze mnie ocuciło. Powoli ubieram się do szkoły, wychodzę z domu i z parasolem w ręku przemierzam mój mały świat.

***

Szkoła bez siostrzyczki jest pusta. Lekcje nudne, przerwy dłużą się w nieskończoność. Odwiedziłam ją w piątek. Jak zwykle nie robiłyśmy niczego produktywnego, po prostu siedziałyśmy przeglądając facebooka i kwejka, oglądałyśmy filmiki na youtubie, obżerałyśmy się czipsami, a w tle śpiewali Marsi na MTV Rocks. Nigdy nie zapomnę spontanicznej prośby siostrzyczki, bym zrzuciła jej płyty Marsów na komputer. Och, Siostro!

W przyszłym tygodniu czeka mnie kreślenie poziomic i malowanie kartogramów na geografii. W poniedziałek mam sprawdzian z hiszpańskiego, na który nie umiem kompletnie nic. Cała wiedza gdzieś uleciała. Halinka ciągle straszy nas kartkówką z matematyki, a polonistka zapewnia, że nie zapomniała o dyktandzie. Nauczyciele zaczynają już pytać, zapowiadają kolejne sprawdziany. Nauka rozpoczęła się na całego.

***

Choinkowe lampki, zawieszone przy łóżku, albo dają coraz więcej światła, albo na dworze jest coraz ciemniej. Żółte, pomarańczowe i czerwone światełka subtelnie rozświetlają mroki pokoju. Mam wrażenie, że ogrzewają powietrze, którym oddycham. Dają mi namiastkę ciepła. Zamykam oczy i zatracam się w mej bujnej wyobraźni. Czuję na sobie ciepłe i mocne dłonie. Ciaśniej otulam się kołdrą, mocniej zaciskam powieki. Niech ten słodki sen trwa. Niech chociaż przez chwilę czuję się kochana i chciana.

Znowu fantazjuję. Nie powinnam tego robić. Jeszcze bardziej później cierpię.

***

Powoli kołyszę się na prawo i lewo. 

48 komentarzy:

  1. Och, jak Ty wspaniale piszesz...emocjonalnie. Nie wiem dlaczego, ale utożsamiam się bardzo z tym tekstem, zwłaszcza pierwszym i ostatnim akapitem.
    A "Give me love" uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)) Czasami zdarza mi się sklecić jakieś emocjonalne zdanie. Mam dni kiedy palce same przesuwają się po klawiaturze, w kolejne zaś zrezygnowana patrzę na biały ekran. Ale to chyba nawet lepiej, bo gdybym codziennie miała wenę, już dawno bym się wypaliła.

      Usuń
  2. Bardzo mądra z Ciebie dziewczyna, z chęcią i przyjemnością czytam to co piszesz;)
    POZDRAWIAM I ZAPRASZAM DO MNIE NA NOWY POST :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja miałam już 2 sprawdziany, a w przyszłym tygodniu zaczynają się powtórki do matury... Nie ma co, nowy rok szkolny został oficjalnie zainaugurowany ;)

    Pozdrawiam!
    Wcześniej na onecie, teraz na blogspocie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mrok nawiedza nas szybciej niż zwykle, a lampki nad łóżkiem to musi być przytulna sprawa?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to jak bardzo. Święta przez cały rok ;)

      Usuń
    2. Muszę sobie sprawić jakieś przytulne ozdoby, bo mój pokój przesiąkł po brzegi nudą i szarością. Niedługo mam dostać jakieś fajne mebelki, wygodne foteliki i ładne lampki, także coś pokombinuję :D

      Usuń
    3. Twój pokój - Twoje królestwo. Wystrój zamku należy do ciebie :)

      Usuń
  5. Dziękuję za komentarz u mnie ;)
    Cały przyszły tydzień mam zawalony kartkówkami ;/ Trzeba brać się do roboty
    A tak się cieszyłam gdy w prognozie długoterminowej przeczytałam, że cały wrzesień ma być ładnie i cieplutko, cóż mężczyznom i prognozie ufać nie można
    Pozdrawiam M ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ech... Za dużo tego wszystkiego.

      Również pozdrawiam :)

      Usuń
  6. za dwa tygodnie zaczynam studia... i powiem Ci z ręką na sercu, że mniej przeraża mnie wizja uczenia się, a bardziej dojeżdżanie w różne miejsca w moim mieście. niestety Uniwersytet Łódzki jest trochę porozrzucany budynkowo. wf na 7:30... droga tam półtorej godziny... wstawanie o 4?... ech... to na razie mnie przerasta. kiedy tak cudownie leży się pod kołdrą, gdy za oknem budzi się jesienniejący dzień...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś dasz radę :) Ja też na początku mojej przygody z liceum nie umiałam tam dojść. Co to będzie jak się studia zaczną... Z GPS-em w ręce będę szkoły szukać ;p

      Usuń
  7. Mam mieszane uczucia. Z jednej strony dolujaco z drugiej światełka i nadzieja. Coś pozytywnego. Świetnie piszesz i to jest pewne ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka już jestem. Popadam ze skrajności w skrajność...

      Dziękuję za miłe słowa :)

      Usuń
  8. Mam w tym tygodniu trzy sprawdziany, a zamiast się uczyć - siedzę na blogach... ech.
    Jestem rozdarta - piszesz bardzo ładnie, ale... strasznie smutno. I mimo że to Twój styl, to bardzo to przykre. Chciałabym, żebyś jakoś się rozweseliła :) Głowa do góry!
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uroki szkoły...
      Może kiedyś będzie lepiej :)

      Również pozdrawiam!

      Usuń
  9. Fajnie mieć taką Siostrzyczkę :) Ostatnio lubię zakopywać się w łóżku, czuję się bezpieczniej.

    OdpowiedzUsuń
  10. Światełka dają takie cudowne światło, uwielbiam tak siadać wieczorami z muzyką i rozmyślać, marzyć albo czytać. Cudowne chwile tylko dla mnie.
    Szkoła jest taka absorbująca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magiczne, świetliste wieczory z dobrą książką i zieloną herbatą - za to kocham jesień.

      Usuń
  11. Brakuje mi szkoły, bardzo, ale cieszę się, że już mam za sobą te wszystkie kartkówki i sprawdziany. ;)

    Muszę wyciągnąć chyba z pudełka moje choinkowe lampki. Nie lubię świąt i tego klimatu, ale lampki na mojej tablicy zawsze lubiłam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Że też musiałaś wspomnieć o tym wczesnym wstawaniu, ja jeszcze mam wakacje, ale kiedy wyobraziłam sobie pobudkę o 6 to przeszedł po mych plecach dreszcz...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po tygodniu przywykniesz. Ale szkoda mi tych wieczornych godzin, które niestety muszę poświęcić na sen, a nie na czytanie książek, chociaż to nadrabiam w autobusach i na niektórych lekcjach ;)

      Usuń
  13. Uwielbiam takie światełka w pokoju! Do szkoły chętnie bym wróciła, studia (przynajmniej dla mnie) nie są już takie fajne...

    Ta piosenka Ed'a jest śliczna. Czyżbyś fantazjowała, bo jesteś samotna?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety. Mam tylko sny...

      Usuń
    2. Wiesz co? Ja przez długi czas byłam zdana na swoją bujną wyobraźnię. I dobijało mnie to, że sny były zbyt kolorowe, a kiedy się budziłam czułam się jeszcze gorzej niż przed zaśnięciem. Bo wieczory, kiedy leżysz już w łóżku, są najgorsze. Przychodzi milion myśli, zaczynasz marzyć, pragnąć ciepła. Wiem jak to jest. Ale to kiedyś minie. Jestem tego pewna, bo to naprawdę jest tak jak mówią. W najmniej oczekiwanym momencie, zdarzy się coś, co wywróci Ci życie do góry nogami. Uważam, że nie ma potrzeby marnować czasu z kimś, kto nie jest tego wart. I poczekać na to, co szykuje Ci los. A na pewno szykuje coś wyjątkowego. Pewnie błękitnookiego księcia :) Bądź cierpliwa. Tak, wiem jak to brzmi. Znalazła się ciocia dobra rada. Ale ja naprawdę w To wierzę...

      Pozdrowionka! ^^

      Usuń
    3. Obyś miała rację :)

      Usuń
  14. Dziękuję, w lesie nawet powietrze przyjemniejsze ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jesień nadchodzi, jeszcze tylko kilka dni i będzie formanie, a pogoda za oknem finezyjna i poezyja czyż nie ;))

    OdpowiedzUsuń
  16. Fantazjowanie to nie taka zła sprawa. Delikatnie oddziela nas od brudnej rzeczywistości do chwili, kiedy ktoś ubarwi ją swoją osobą. Zaufaj mi, że tak jest. Czasem mam wrażenie, że nikt nie wyobraża sobie tak wielu rzeczy, jak ja! A idealny facet? W mojej głowie, jak w sklepie, tylko wybierać :P
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że nie ma takich sklepów naprawdę :p

      Usuń
  17. srasznie mocno przykro mi z powodu odchodzącego lata :(( nie znoszę deszczu, nadmiernej wilgoci i wszystkich innych jesiennych atrakcji :((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja to akurat lubię, ale tylko wtedy, gdy siedzę w domu, stopy wygrzewam na kaloryferze, pod ręką mam dobrą książkę i gorącą herbatkę :)

      Usuń
  18. Czasem niestety jedyne co mamy to te fantazje...

    OdpowiedzUsuń
  19. Też ostatnio często fantazjuję i nie są to grzeczne fantazje. :D Ach, jak ja bym sobie w spokoju poleżała i poczytała książkę. Niestety, szkoła momentalnie odebrała mi ten spokój.

    OdpowiedzUsuń
  20. Jak przepięknie! I te Twoje deszczowe poranki i nieproduktywny czas z siostrą :) To są te małe chwile, którymi można się cieszyć na maksa.

    Masz lampki choinkowe powieszone w pokoju? Zawsze o takim czymś marzyłam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój pierwszy komplet zjarałam :p Radzę ci zawsze dokładnie wkładać wtyczkę do gniazdka, a nie robić kilku rzeczy na raz ;) Lampki to cudowny wynalazek :)

      Usuń
  21. heh, jesienna melancholia chyba powoli wszystkich dopada. ale ja się już za nią stęskniłam. za wieczorami pod kocem, z kubkiem ciepłej herbaty przy dobrym filmie :)
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  22. twoje posty są bardzo emocjonalne, czasem aż mnie wzruszają na prawdę !
    z latem niestety musimy się porzegnać, ale kolejna cudowna pora roku przed nami . w zasadzie to już nas dopadła ;)

    dopiero zaczynam, zapraszam grungiee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz wiele dla mnie znaczy. Z chęcią odwiedzam nowe blogi, ale nie musisz zostawiać mi swojego adresu (chyba, że nie udostępniasz go w swoim profilu). Dziękuję wszystkim moim czytelnikom. Bez was pisanie nie miałoby sensu.