czwartek, 14 marca 2013

Death will be our savior

Łeb mi pęka, krzyż zaraz strzeli, a nos odpadnie. Cholerna zima. 

Wczoraj wróciłam do domu przed osiemnastą, chwyciłam się za pisanie listu na angielski i... skończyłam o 23:03. Z ogarniania biologii nici. Dziś trzeba będzie zakuwać. Chociaż zaraz policzę sobie średnią ocen, bo jak i tak nie wyjadę na pięć to nie warto się uczyć. Na myśl o jutrzejszej kartkóweczce z matematyki mam ochotę wyskoczyć z okna. Chociaż znając moje zdolności i tak bym się nie zabiła. Najwyżej palec złamała. 

Wczoraj na przystanku widziałam pewną parę. Chociaż bardziej interesował mnie ich pies. Ale do tej pary wracając - nie rozumiem czemu musieli się pożerać nawzajem na moich oczach. Żeby mnie wkurwić? Gratulacje, udało się wam. 

Zamiast uczyć się na biologię piszę bezsensowne posty, których i tak nikt nie czyta. Żelazna logika Anety.
Jak dziś jechałam do szkoły to miałam niezłą wenę. Połowę postu ułożyłam w głowie... a teraz nie pamiętam ani jednego zdania. Cholera. Czas łykać lecytynę. 

No dobra, wróćmy do tych ckliwych parek co wymieniają bakterie w miejscach publicznych. Tak, tak... Wiadomo, że gdybym miała chłopaka to robiłabym to samo. Ale to cholernie irytuje. Ble... Wciąż mam przed oczami widok jak liże jej czoło. Matko. 

Widziałam go dzisiaj rano. Jechał autobusem. Oczywiście zajął miejsce jak najdalej ode mnie. Doradzić wam coś? Nigdy nie mówcie komuś, że się w nim bujacie. Bo ucieknie. No chyba, że jesteście ładni. Spójrzmy prawdzie w oczy - gdyby ładna dziewczyna powiedziała ładnemu kolesiowi, że się w nim buja, to od razu byliby parą. A tak... To no. Muszę jeszcze dużo się napracować żeby jakoś wyglądać. W końcu: "Jeśli chcesz mieć chłopaka jak z reklamy Calvina Kleina, to sama musisz wyglądać jak modelka Victoria's Secret".
Cycki już mi raczej nie urosną (straciłam co do tego nadzieję w wieku czternastu lat), zęby za żadne skarby nie będą bielsze, moje włosy rosną milimetr na miesiąc, więc no, a pryszczy to może się jeszcze pozbędę. Ale w to też wątpię, bo co moja twarz zbliża się już do perfekcji, to te małe gnoje znowu wyskakują w każdym możliwym miejscu. Wrrr...

Za tydzień idę do dentysty. Za tydzień umrę. Już zacznę się żegnać z tym światem.

Ledwo żyję. Nienawidzę tej szkoły z całego serca. Nienawidzę tego, że gdy idę przez korytarz, to ludzie spojrzą na mnie tylko wtedy jak wyjebię się na środku. Dobija mnie to, że wszyscy są podzieleni. Tam hipstery, tam metale, w kolejnym rogu goci, a przy kiblach pryszczate kujony i informatycy. 
Też jestem pryszczata i kocham mój laptop. Jedyna doskonała miłość. 

No dobra. Na dziś koniec. Idę się kąpać i spać. Pouczę się jutro rano (czyt. wyłączę budzik i będę spać dalej).

LIFE IS KURWA BEAUTIFUL!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Każdy komentarz wiele dla mnie znaczy. Z chęcią odwiedzam nowe blogi, ale nie musisz zostawiać mi swojego adresu (chyba, że nie udostępniasz go w swoim profilu). Dziękuję wszystkim moim czytelnikom. Bez was pisanie nie miałoby sensu.